Jak to się stało, że lewicowo-liberalne elity Zachodu porzuciły tezy ewolucji, porzucając, cichcem oczywiście, paradygmat darwinowski ?
Zachód ewidentnie wpadł w pułapkę utraty poczucia tożsamości, zapominając o korzeniach. Do tego zapomnienie to jest dubeltowe, bo zignorował implikacje teorii ewolucji, które z zapamiętaniem początkowo głosił, ale nie chciał przyjąć do wiadomości konsekwencji tego paradygmatu. Podstawowym faktem tej ewolucji był efekt życia w dużych grupach narzucających dużą liczbę złożonych interakcji, które kształtowały relacje międzyludzkie i zmieniały genotyp.
Zignorował też inne czynniki, które w toku rozwoju już historycznego nałożyły się na skutki ewolucyjne, dodatkowo przekształcając ten paradygmat ewolucyjny. Tak więc ewolucja ukształtowała nas jako gatunek społeczny, a historia w wydaniu grecko-chrześcijańskim skomplikowała paradygmat wzbogacając go o aspekt indywidualistyczny.
Większość ludzi nie ma pojęcia o stopniu skomplikowania systemu zachodniego, a naukowcy z uwagi na politpoprawność i ideologię demoliberalną nie palą się by wskazać na istotę problemu. W codziennych dyskusjach na forach internetowych takich jak salon24 ta ignorancja aż bije po oczach, bo paradygmat ten ma znaczenie systemowe i trzeba się do niego odwoływać przy dowolnej dyskusji, bo sens elementu wynika z sensu całości.
Gatunek ludzki rozwinął się w gatunek cywilizacyjny, pod ewolucyjną presją życia w dużych grupach, wymagających gęstych interakcji, w czasie których nawiązywano rozmaite relacje. Te grupy, które potrafiły się odpowiednio zorganizować i zintegrować wygrały wyścig ewolucyjny. Mówienie w tych warunkach o postulacie wolności jest absurdem, ponieważ ewolucja narzuciła tu jednoznaczny wymóg, od którego zależał sukces ewolucyjny lub zagłada. Zorganizujcie się albo zginiecie - jak tu mówić o wolności wyboru ? Wolnością był instynkt: wola życia.
Ewolucja gatunku ludzkiego dotyczy dwóch procesów: biologicznych i społecznych i w ten sposób wyznacza ramy obszaru, w jakich przebiegają konkretne procesy przystosowawcze polegające na kształtowaniu się relacji międzyludzkich i zapisywaniu wyników przystosowania w genomie. Sukces ewolucyjny zależy od harmonii i równowagi między klasami tych relacji, a tu podział nie jest prosty, dychotomiczny. Przestrzeń społeczna zakłada przynajmniej trzy wymiary, a więc mamy trzy klasy relacji: prawda, miłość i wolność i dopiero równowaga między nimi wyznacza jakość systemu i jego szanse rozwoju i przetrwania.
Tak więc gatunek ludzki jest ze swej natury ewolucyjnej jednoznacznie kolektywistyczny ( nie mylić z totalitaryzmem), jako że warunki życia to są warunki życia w grupie i to grupa gwarantuje przetrwanie. Ale mimo to, gatunek jest na tyle elastyczny, że mogą pojawić się rozmaite skuteczne strategie życia grupowego, oparte na wymienionych relacjach, z ich rozmaitymi kombinacjami i proporcjami. Nie ma tu żadnego nadmiernego determinizmu.
A teraz przejdźmy do konkretów. Wojciech Cejrowski jest znakomitym antropologiem praktykiem, ale z teorią u niego nie jest najlepiej. W jednym ze swoich tekstów w tygodniku "Do Rzeczy" pisze co następuje:
"Koncepcje polityczne od początku świata są tylko dwie: więcej luzu i wolności albo zamordyzm i niewola. Wszystkie systemy dadzą się sprowadzić do tych dwóch."
Zgoda tylko co do liczby: dwa. Reszta jest błędna. Błędem jest owo twierdzenie wykluczające ewolucję rozmaitych czynników. Jak wiemy są dwa systemy cywilizacyjne na Ziemi: Zachód, europejski i Wschód, chiński. Zachód jest bardziej indywidualistyczny, Chiny są bardziej kolektywistyczne, ale baza wyjściowa jest ta sama: kolektywizm. Oba są naturalnym rozwinięciem pewnych zasad i postaw mentalnych uwarunkowanym lokalnie ( zasady są ogólne, rozwinięcia są lokalne) i oba są całkiem naturalne, z tym, że chiński jest bliższy ewolucyjnego oryginału. Taki system wytworzyli Chińczycy w swoim naturalnym społecznym środowisku o dużej gęstości zaludnienia i gęstej sieci interakcji. System zachodni jest bardziej indywidualistyczny, jako że rozwinął się najwyraźniej w odmiennym środowisku geograficznym i demograficznym w Grecji, i w skali światowej jest raczej wyjątkowy niż typowy.
Traktowanie obu tych systemów wedle opozycji wolnościowy: zamordystyczny jest nieporozumieniem, tym bardziej, że widzimy obecnie, jak Zachód oddala się, przynajmniej politycznie, od swojej pierwotnej natury, głównie za sprawą tzw. politpoprawności. Czemu Zachód się oddala od realnego indywidualizmu ? I tu jest rzecz ciekawa: oryginalny zachodni paradygmat cywilizacyjny jest znacznie bardziej wyrafinowany od chińskiego, a to wymaga większego kunsztu, nakładu sił i trudu. Jest więc znacznie trudniejszy do utrzymania i obecna prostacka rewolta lewactwa jest tego dobitnym dowodem. A co jest tym bardziej wyrafinowanym czynnikiem w paradygmacie zachodnim ? Spróbujcie państwo zgadnąć samodzielnie.
Tak więc wyjątkowość cywilizacji łacińskiej wymaga by na nią chuchać i dmuchać. A sami państwo widzą jak kontrkultura lewacka ją traktuje. Lewactwo to prostacki bunt przeciwko wyrafinowanej kulturze.
Jeżeli chcemy logicznie dyskutować o sytuacji politycznej, o wyborach i o perspektywach czy to USA czy Polski, to nie da się tego zrobić profesjonalnie bez uwzględnienia ewolucji i historii jako czynników systemowych. Nie da się też wyjaśnić absurdalności postulatów czy rewolt lewackich.
Brak rozumienia swojej własnej mikropozycji w tak skonstruowanym makroświecie prowadzi do odmowy uznania rzeczywistości zewnętrznej, np. u Edyty Górniak - to niebywałe kuriozum. Inni ludzie to dla pani Górniak - nie normalni, zwykli ludzi, lecz "statyści".
https://niezalezna.pl/363145-gorniak-twierdzila-ze-w-szpitalach-leza-statysci-dostala-odpowiedz-pozdrawiam-ze-szpitala
Ale najlepsza jest reakcja "statysty":
https://niezalezna.pl/363258-don-gisu-spiewa-dla-gorniak-do-melodii-to-nie-ja-dosyc-mam-glupich-tez-glupich-tez-glupich-tez
Inne tematy w dziale Społeczeństwo