Niektórzy salonowicze  narzekają na brak konkretu i nadmiar teorii. No to proszę bardzo, sprawdzcie swoją znajomość  konkretu.
Czy państwo zastanawiali się kiedyś nad tym po co dziecku smoczek ? Albo po co nastolatkowi smartfon ?
Pewnie państwu się wydaje, że to problemy bez znaczenia, oderwane do waszych praktycznych problemów życiowych, abstrakcyjne lub wydumane. Tymczasem są to objawy pewnych zasadniczych cywilizacyjnych deficytów.
Oba te przedmioty pełnią funkcję protez, zastępujących działanie kluczowych relacji społecznych.
Jaką konkretnie funkcję spełnia smoczek?
Otóż dziecko, szczególnie niemowlę, trzyma smoczek w ustach, zamiast maminego sutka. I nie trzyma go dlatego że jest głodne, lecz dlatego że potrzebuje nieustannego kontaktu - potrzebuje i sutka i kontaktu z ciałem matki. A usta dziecka są kluczowym narządem, jakim dziecko może  operować zgodnie ze swoimi potrzebami i swoją wolą, nad którym ma jaką taką kontrolę. Zatem smoczek spełnia namiastkę fizycznego kontaktu i w pewnym stopniu daje mu poczucie bezpieczeństwa.
A co robią "troskliwi" rodzice ? Starają się oduczyć dziecko od ssania smoczka. Czyli starają się pozbawić je poczucia bezpieczeństwa i ograniczonego komfortu.
Odkładanie dziecka do łóżeczka po karmieniu jest zerwaniem kontaktu, a to ma niszczący wpływ na psychikę. I to nie tylko na psychikę dziecka lecz także matki.
Karmienie dziecka  mlekiem z butelki ma także dwie  istotne wady.
Pierwsza to oczywiście brak kontaktu z sutkiem i ciałem matki, a druga to kwestia nieodpowiedniości składników mleka z butelki, którym daleko do naturalnych składników mleka. Poza tym jest wada trzecia - czyli brak oddziaływania karmienia piersią na matkę.
A to tylko niewielka  część problemów behawioralnych, które rozpoczynają się już w momencie porodu, który odbywa się w nienaturalnym, obcym środowisku szpitalnym. O samym porodzie też by można sporo mówić. W efekcie takich i podobnych skutków trybu życia w nowoczesnej cywilizacji następuje kumulacja problemów psychicznych.
Nic dziwnego, że nastolatki próbują rozwiązywać swoje egzystencjalne problemy przy pomocy smartfona, który rozwiązuje je jedynie iluzorycznie. Nastolatek nie ma żadnej mocy sprawczej, a taki smartfon jest jedynym urządzeniem, nad którym, jak mu się wydaje, ma pełną kontrolę. I pozornie smartfon daje mu kontrolę nad relacjami. Inne formy relacji wywołują problemy, wymagają aktywnego wysiłku. Włączenie smartfona nic nie kosztuje, a wywołuje iluzję.
Jak z tego widać, smartfon to kolejne wcielenie takiego smoczka, wygenerowane przez wady cywilizacji.
Dziwi państwa to, że tacy rodzice, którzy maja takie pojęcie o relacjach, zabierają niemowlaka na wycieczkę na Rysy ?
Salonowicze starający się interpretować wydarzenia polityczne zamiast procesów społeczno-politycznych nie dostrzegają tego rodzaju uwarunkowań życia społecznego, podobnie jak nie rozumieją struktury fundamentów cywilizacji. Trudno się dziwić, że te interpretacje wychodzą im  pokracznie. Proszę się przyjrzeć produktom wytwarzanym przez takich pajaców codziennie na forum s24. Odradzam czytanie, no chyba że tytułów, to zupełnie wystarczy.
									
		
		
			
	
	Inne tematy w dziale Społeczeństwo