zetjot zetjot
133
BLOG

Czym "Kler" jest, czym nie jest, a czym mógłby być

zetjot zetjot Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Na tej notce kończę tę swoistą trylogię poświęconą "Klerowi". Napisałem poprzednio tekst na temat "Kleru" z bardzo konkretnej perspektywy, w tym przypadku perspektywy systemowej, patrząc nań jako na pewien komunikat przekazujący określone treści wyrażajace ideologię systemu. Trzeba pamiętać jednak, że jest to tylko jedna z mozliwych perspektyw.

Inna, bardziej typowa i właściwa dla takich przekazów jest perspektywa indywidualna, prezentująca osobiste widzenia świata z pespektywy autora dzieła. Jak wygląda świat przedstawiony w tym komunikacie ? Zasadniczą perspektywą w tym ujęciu byłaby pesrpektywa artystyczna. Perspektywa artystyczna musialaby skoncentrować się na sekwencji wydarzeń w jakich uczestniczy bohater, ale sekwencja ta musiałaby być wyposażona w odpowiednią dramaturgię, i serię perypetii, której wymagamy od dzieła.  

Prawdziwe dzieło musiałoby się odnieść do kwestii ludzkiej natury i zademonstrować jakąś koncepcję natury i ją zilustrować, pamiętając o jej dwoistości - indywidualności i wspólnotowości.. Mógłby reżyser skoncentrować się na aspekcie indywidualnym życia bohatera, mógłby podkreślic aspekt zbiorowy, co by było dosć trudne, albo też spróbować połączyć oba te aspekty w spójną całość. W pierwszym przypadku mógłby to być film o ojcu Kolbe, w trzecim o księdzu Popiełuszce, lub o ojcu Pio. Drugi przypadek - bohatera zbiorowego jest niesłychanie trudny w konstrukcji, ale dałoby się pomyśleć o scenariuszu obejmującym dzialania JPII, prezydenta Reagana i Solidarności, dzięki czemu mógłby powstać zbiorowy portret pokolenia obalającego komunizm. 

Sekwencja wydarzeń przez jaką przechodzi bohater musiałaby stanowić jakiś proces przyczynowo-skutkowy, musiałaby stawiać bohatera przed określonymi wyzwaniami i konflktami, które musiałby rozwiązać, którym albo by podołał, albo uległ. Inna sekwencja mogłaby zajmować się zderzeniem jednostki z systemem, jednostki ze stanowiskiem grupy do której przynależy, albo ze spiskiem jakichś wrogich sił, który udało mu się ujawnić i zniweczyć. Zakres możliwych konfiguracji jest dość ograniczony. 

Interesującym materialem na film, jeśli trzymamy się specyfiki tego tematu, mógłby być przypadek księdza Charamsy, który bulwersował nas parę lat temu, ale obawiam się, że musiałby to być albo podrasowany thriller albo komedia pomyłek. Problem polega na tym, że dramaturgia filmu wymaga sekwencji o charakterze sinusoidy, a przypadki takie jak ojca Kolbe przypominają raczej krzywą wzrostu notowań w dobrym okresie hossy na giełdzie pnącą się ku górze. 

Filmu nie oglądałem i nie mam zamiaru oglądać, bo w moim osobistym przekonaniu, stanowi on przejaw wyłącznie propagandowej tezy demoliberalnej i ilustruje prawidłowośći ideologii systemu demoliberalnego walczącego z KK. Jeżeli ktoś zauważy jakieś przebłyski artyzmu w tym produkcie, proszę mi dać znać. 

*** 

W nawiązaniu do poprzedniej notki, dotyczącej odborcy "Kleru" polecam bardzo interesujący artykuł Stanislawa Janeckiego, który, po części, uświadomł mi, dlaczego omijam szerokim łukiem filmy Sarzowskiego:

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/414676-w-debacie-wokol-kleru-przeglada-sie-leninowskie-pojmowanie 

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura