zetjot zetjot
255
BLOG

Łabędzi śpiew Antypisu

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 7

 W mediach po II turze dużo hałasu o nic. Wybory okazały się sukcesem PISu dowodząc kontynuacji przejmowania przez tę partię władzy w całym kraju. W miastach uklad postkomunistyczny zmobilizował wszystkie siły spod znaku bożka Anypisa, ale to łabędzi śpiew układu, bo oparty on jest nie na jakimś konkretnym programie lecz na czystej negacji. Nie da się rządzić nawet w samorządzie bez programu, czas zweryfkuje realny potencjał Antypisu, za którym kryje się kompletna pustka ideowa. 

Szum i hałas jest przeszacowany, bo to w miastach mieszkają funkcjonariusze układu i związane z nim media. Ale widać wyraźnie, że zwiększył się zakres kontroli nad samorządami i sobiepaństwo będzie pod obserwacją. Układ postkomunistyczny został wypchnięty ze sfery centralnej i pozostało mu tylko szukanie szczęśćia w dużych samorządach miejskich, bo tylko tam jest dostęp do poważnych finansów. A na tak zawężonym polu działania trudniej będzie konkurować. 

Przyjrzyjmy się konkretom, zamiast pianie bitej przez propagandę układu. 

http://wyborynamapie.pl/.

Na mapkach tu zamieszczonych widać wygranych wyborów do sejmików wojewódzkich. Widać globalny uklad sił w skali Polski na poziomie województw. 

PIS dominuje na południe od linii ukośnej idącej od Suwałk przez połowę Warmińsko-Mazurskiego, pół Kujawsko -Pomorskiego, pół Wielkopolski po południowe rejony Zielonogórskiego. Na północ od tej linii jest niemal pół na pół, z lekką przewagą KO i ludowców. To jest dalszy postęp PISu ku Bałtykowi, jeżeli porównamy te wyniki z mapą z wyborów parlamentarnych w r. 2015. Z tej mapki wyglada na to, że PIS zawojował ok. 2/3 całego obszau Polski a totalsi panują na 1/3 na obszarze Pomorza i połowy Wielkopolski.

Ale mapki terenów Pomorza nie wskazują jeszcze pełnej tendencji, która rozwija się od lat, a którą ilustrują mapki z innego serwisu. 

No to teraz już wiadomo, jak się rozłożyły głosy na poziomie gmin w wyborach do sejmików wojewódzkich: Wpływy na tym terenie na poziomie gmin już się równoważą.

Tak więc, by poznać pełną tendencję, należy zacząć od mapek pokazujących wyniki na poziomie województw. Kolejnym krokiem będzie spojrzenie na to, jak na mapkę wyników wojewódzkich nakładają się bardziej szczegółowe wyniki na poziomie powiatów. W końcu przyglądamy się wynikom na poziomie gmin i w oparciu o tę trzypoziomwą analiizę możemy formułować prognozy co do tendencji na przyszłość. Tendencja wykazuje rosnące poparcie dla PISu. 

https://wbdata.pl/wybory-samorzadowe-2018-mapy/ 

Dogrywka w II turze potwierdza moją analizę dotyczącą mitu samorządności. 

Okazało się po II turze, że wybory samorządowe nie były, na poziomie dużych miast, wyborami samorządowymi, były potwierdzeniem roli układu postkomunistycznego, mówiąc dokładnie ANTYPISU, a więc faktycznie okazały się tu być wyborami antysamorządowymi. Nie decydowały względy merytoryczne, bo Rafał Trzaskowski miał bardzo marną kampanię wyborczą, Paweł Adamowicz zbojkotował debaty wyborcze, a Jacek Majchrowski skompromitował się w starciu z Małgorzatą Wasserman. Świadczy też o tym identyczny procent poparcia w dużych miastach. Potwierdziły się więc tezy o niskich standardach i infantylizmie wyborców. 

Nie decydował też fakt uprzednego sprawowania władzy, bo przegrał popierany przez PIS urzędujący prezydent Kielc, a po kompromitacji rządów pani  HG-W Platforma powinna być wyeliminowana z Warszawy. Nie były to więc w miastach tak naprawdę wybory demokratyczne, lecz rodzaj emocjonalego plebiscytu, bo w wyborach demokratycznych biorą udział transparentne, powtarzam TRANSPARENTNE, demokratyczne partie polityczne, oceniane merytorycznie, lecz w tym przypadku mieliśmy do czynienia z mobilizacją zakulisowego, ukrytego układu postkomunistycznego, o dobrze nam znanych aferalnych "osiągnięciach".

Widać też, że szyld Platformy okazuje się mało atrakcyjny na poziomie samorządowym i kandydaci wywieszają szyldy neutralne, co wcale jednak nie oznacza, że nie są powiązani z lokalnym układem.  

Słuchałem w TVPInfo wypowiedzi red. Walenciaka, szkoda czasu na komentowanie kuriozalnych głupstw jakie wypowiadał, bo to typowa propaganda układu. Tak wypowiada się funkcjonariusz ukladu, a nie profesjonalny komentator. Generalnie komentatorzy polityczni akceptują pewne, nie mające pokrycia w realiach spoleczno-politycznych, mity np. ten o demokracji, samorządności, apolityczności, lub odwrotnie, o swoiście, negatywnie rozumianej polityczności. Komentatorzy, ze względu na ograniczony czas antenowy i tempo medialne, zajmują się z reguły opisem czubka góry lodowej, rezygnująć z określenia istotnych związków przyczynowo-skutkowych.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka