Chyba przeceniamy spryt środowisk lew-lib. Spryt pozwala skutecznie manipulować na krótką metę, na dłuższą metę nie wystarcza bo tu trzeba mądrości. Poza tym środowisko to składające się z dwóch frakcji, nie zawsze działa w sposób jednolity, bo liberałowie mają inne cele, mniej zideologizowane, poczas gdy lewactwo po prostu nie cierpi Kościoła i kieruje się wyłącznie emocjami.
Tak więc demoliberałowie wpadli, z powodu sezonu wyborczego, w zastawioną przez siebie pułapkę. Chcąc uderzyć w Kościół, a poprzez Kościół i w rządzących, rozdmuchali kwestię pedofilii, jakby zapomnieli, że nieco wcześniej, patrz Trzaskowski i Rabiej oraz Adamowicz, próbowali wprowadzić pedofilię urzędowo, pod pozorem sexedukacji. A przy okazji zlekceważyli fakt, że większość pedofili to homoseksualiści. A do tego owi homoseksualiści byłi tajnymi współpracownikami. Co to się porobiło. Zakałapućkali się, zamotali w swoich kłamstwach i gierkach demoliberałowie dokumentnie.
A gdy rząd wykorzystał nadarzającą się okazję i wprowadził surowsze niż dotąd ustawodawstwo uderzające w pedofilię, antypis zaprotestował, ujawniając swoje prawdziwe oblicze. Ale to dopiero początek walki z zakorzenioną w systemie demoliberalnym tolerancją dla przestępców seksualnych objawiającą się w niskich lub w zawiasach wyrokach za te przestępstwa ferowanych przez zdemoralizowaną kastę.
Efekt takiego zakałapućkania demoliberałów może być śmieszny i nieoczekiwany, jak to co się wydarzyło w Szwecji, gdzie marsz LGBT został zaatakowany przez bojówki Antify, która uznała, że marsz obraża uczucia... muzułmanów. Czy ktoś mógł to sobie jeszcze parę miesięćy temu, wyobrazić ? Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać to mu rozum odbiera.