Podtytuł notki może brzmieć jak zagadka: Co mają wspólnego: liberalizm, libertarianzm i lbertynizm ?
Zachęcony tytułem, "Demokracja, bóg który zawiódł" i nawiązaniem we wstępie do przypadku Polski, dałem się skusić i nabyłem książkę Hansa-Hermanna Hoppe. Dodam, że rzecz została wydana przez wydawnicywo Fijor, co ma swoje, a nawet zasadnicze znaczenie.
Konstatacja, że tzw. demokracja liberalna wali się, jest już konstacją banalną, bo mnóstwo publikacji, które odnotowują istotny, a może nawet ostateczny kryzys tego ustroju. Tak więc nie zdziwiła mnie podobna ocena ze strony autora, ale zdziwiła mnie i to bardzo, przyczyna, w której autor dopatruje się upadku demokracji. A jest nią brak prywatyzacji i istnienie rządu. Rząd należałoby zlikwidować a wszystko sprywatyzować w imię dobrze pojętej wolności.
Tak się akurat składa, że zgromadziłem sporo danych naukowych dostarczanych przez badaczy zajmujących się antropologią bazującą na teorii ewolucji, w oparciu o które można postawić twarde tezy na temat społecznej natury ludzkiej i w oparciu o te hipotezy formułować pewne założenia służące do weryfikacji rozmaitych proponowanych nam idei. Okazuje się, że w świetle tego co wiemy już o naturze ludzkiej tezy Hoppego nie przechodzą weryfikacji, są po prostu zbiorem ideologicznych bzdur, z których część, wykorzystanych przez demoliberałów, okazała się zwodnicza i nie zdała praktycznego egzaminu.
Człowiek jest istotą społeczną, której naturę ukształowały miliony lat ewolucji w toku interakcji w grupach osobników, a to wywierało selekcyjną presję w kierunku wzrostu umiejętnośći nawiązywania skomplikowanych relacji międzyludzkich i współpracy. Tak więc człowiek jest istotą dwoistą - jest organizmem, jednostką biologiczną wyposażoną w ewolucyjnie ukształtowany genom umożliwiający współpracę, a jednocześnie jest istotą społeczną, duchową uczestniczącą w relacjach, bez których tego genetycznego potencjału nie da się wyzwolić. Trzeba więc mieć stale na uwadze, że w przypadku człowieka przeważa aspekt wspólnotowy i trzeba z nim się liczyć i w teorii i w praktyce.
W życiu mamy do czynienia z aspektem przede wszystkim wspólnotowym, a tak rozbudowany aspekt indywidualny jest tylko wyjątkiem spotykanym jedynie w cywilizacji Zachodu, w której udało się doskonale zgrać skłonności do rywalizacji ze skłonnościami do współpracy.. Trzeba więc bardzo umiejętnie dbać o niezwykle kruchą równowagę w tym zakresie.
Tymczasem Hoppe ze swoim postulatem likwidacji państwa i prywatyzacji wszystkich sfer życia, postuluje w samej rzeczy likwidację wspólnoty a zatem i likwidację cywilizacji. Człowiek prywatny, który realizuje wszystkie swoje interesy zawierając indywidualne kontrakty z dostawcami dóbr, odcina się w ten sposób od kluczowych i dominujących relacji wspólnotowych, które wytwarzają cywilizację. Własność prywatna nie jest wrodzonym czynnikiem składowym natury ludzkiej i jest tylko zjawiskiem historycznym pojawiającym się na pewnym etapie rozwoju jako efekt specjalizacji społecznej i indywidualizacji, tak jak wiele innych tymczasowych zjawisk. Nawet gdyby dało się pomyśleć taką sprzeczność wewnętrzną, taki oksymoron jak społeczeństwo sprywatyzowane, to takie społeczeństwo uległoby natychmiastowemu zwinięciu, pozbawione wewnętrznego mechanizmu dynamizującego rozwój.
Jak z tego widać, reprezentowany przez Hoppego libertarianizm jest tylko posuniętą do granic absurdu wersją liberalizmu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo