Mariusz R.Fryckowski
Mariusz R.Fryckowski
ZeZeM. ZeZeM.
399
BLOG

Władza demoralizuje. WYBORY A.D. 2020

ZeZeM. ZeZeM. Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Koronawirus, to pojęcie zrobiło zawrotną karierę na świecie w Polsce wyjątkową. Można odnieść wrażenie, że dla obecnego rządu, to prawdziwe wybawienie z opresji, której imię, to – rozdawnictwo. Państwowa kasa świeci pustkami podobnie, jak głowy posłów w Sejmie i tylko Pan w Niebiesiech wie, co będzie za dobę, tydzień czy miesiąc.

Obecnie trwa społeczna tresura, wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi. Dodatkowym elementem staje się kierowanie zdalne, przy pomocy aplikacji w telefonach, propagandy we wszystkich rządowych mediach w imię wyższego dobra. Wspomniane dobro umiera każdego dnia, bo chodzi o człowieka, tragedię rodzin. Dla aparatu władzy to już tylko statystyki, bo liczą się wybory.
Do domowych więzień zapakowano cały Naród, a kto jest niepokorny, ponownie w brew prawu, otrzymuje mandat w wysokości, którą ustala ta sama władza rękoma funkcjonariuszy. To tylko jeden z elementów demoralizacji. Ludzie powoli budzą się ze snu, gdzie za nic wręczano im 500+ i inne prezenty, a to schemat, którego nigdy nie wypracowała prawica, a zwyczajny, ordynarny socjalizm, a ten panował w tym kraju w skrajnej formie – komunizmu.

Jak to możliwe, że zwyczajny poseł ma taki wpływ na swoje ugrupowanie? Teraz już wie, że młode wilki starają się go zepchnąć na boczny tor. Trudno się dziwić, że od kiedy paliwo smoleńskie wreszcie się wypaliło, a z odsieczą przybył z Chin wirus – morderca, aparat propagandy rządowej robi wszystko, aby tę sytuację wykorzystać do swoich celów. Tym głównym jest ponowny wybór kandydata, którego z banana wystrugał imć Prezes, vel Naczelnik Państwa.

Abstrahując od głupoty opozycji, jedno trzeba mu przyznać, jest wyjątkowym i to od lat politykiem, który zachowuje się jak wytrawny szachista, wyprzedza ruchy innych polityków, o lata świetlne. Zdecydowanie, to typ, który myśli, analizuje i podejmuje decyzje na tyle dobre, że do dzisiaj mamią społeczeństwo.
Nie ma w tym żadnej przesady, a tym bardziej złośliwości, najbliższe wybory, będą wyborami na Dudę, a że przez przypadek ponownie gość o tym nazwisku zostanie prezydentem, to świadczy tylko, jak wielu mikrocefali zajada chleb ze spulchniaczami z głęboko mrożonego ciasta w… Chinach.
Przy Wiejskiej sprawę przyklapano ostatecznie, choć nie bez perturbacji czysto osobowych, wybory odbędą się i to za pośrednictwem tzw. Poczty Polskiej ( oczywiście tylko z nazwy). Geniusz Prezesa objawił się ponownie kilkadziesiąt godzin temu, gdy na szefa tej instytucji mianowano kolejnego PiS-owskiego aparatczyka. Preludium było dzisiaj, czas na uwerturę.

Głosowanie w sprawie wyborów listownych było pełne przygód, pierwsze nie przyniosło rozstrzygnięcia, bo głosy ułożyły się proporcjonalnie, ale kilku posłów się zawiesiło lub inaczej… wstrzymało się od głosu.
Wtedy pojawiły się: dyscyplina partyjna i perswazja, trudno powiedzieć, jakich argumentów użyto, ale z pewnością maruderom przypadły do gustu. W efekcie ustawa przeszła, „za” – z trzema poprawkami PiS – opowiedziało się 230 posłów, 226 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Uczciwi, czy też nie zaspokojono ich oczekiwań?

Wybory mają się odbyć 10 maja, a w sytuacji nadzwyczajnej 17-go. Teraz ustawa trafi do Senatu, który wyda wyrok, oczywiście negatywny w ciągu bodaj trzydziestu dni. Zakładając żę decyzje podjęte zostaną za miesiąc, będzie niewiele czasu, który określa konstytucja, ale tę złamano już tyle razy, że ten proceder już na nikim nie robi wrażenia, zwłaszcza, że to dokument napisany przez sowieckiego aparatczyka.
Po drodze było jeszcze kilka innych, bardziej egotycznych pomysłów, ale ostatecznie stanęło na tym.
W naszych skrzynkach pocztowych niezmiennie od lat, również dzisiaj, pojawiają się reklamowe pisemka, które kolportują lokalne sieci handlowe. Zwykle je wyrzucaliśmy, teraz są zwyczajnie niebezpieczne, bo nikt nie wie, kto miał je wcześniej w dłoniach. Przypomnijmy, koronawirus na papierze jest aktywny ponad 20 godzin. Ulotek nikt nie dezynfekuje, bo i czym?

Wybory korespondencyjne czymś się różnią? Otrzymamy świstek papieru, zapakowany w kopertę, rząd zapewnia, że będzie ten papier sterylny, czy uwierzymy komuś, kto łże każdego dnia i co kilka godzin obostrza bezprawne przepisy, ograniczające obywatelskie swobody pod pozorem szalejącego wirusa? Zamknięte kościoły, parki, lasy, jeziora, małżeństwa idą po chodniku oddalone od siebie o kilka metrów, zakaz wstępu na cmentarze, zakaz dezynfekcji pojazdów na myjniach, ograniczanie działalności dziennikarzy, wreszcie cenzura. Kto się na to godzi? Wariat, baran, czy świadomy obywatel? Właśnie…

Każdego dnia likwidowanych jest tysiąc firm, łącznie uzbierały się ich dziesiątki tysięcy, za chwile bezrobocie wzrośnie do 30 i więcej procent, mamy gigantyczny dług, który PiS powiększa każdego dnia. Ukradziono nam resztę pieniędzy z OFE i jeszcze wmówiono, że to dla naszego dobra. ZUS i skarbówka zachowują się jak karbowy z pejczem, mają proste zadanie, utrudniać życie obywatelom, traktując ich jak przestępców. Dla tej władzy każdy Polak jest złodziejem, czy pod latarnią jest najciemniej?

Jak można oddać głos na przedstawiciela tego głupawego reżimu? Czy jest jakaś alternatywa? Analizując innych kandydatów można odnieść wrażenie, że żyjemy wśród troglodytów, którzy aspirują do najwyższych godności. Nie ma alternatywy, każdy wybór jest zły w dodatku ryzykowny, bo może być śmiertelnym. Rozsądek podpowiada jedno – bojkotujemy te wybory?

Prezydent Trump (USA), został ostatnio zapytany przez jednego z dziennikarzy, czy dopuszcza wybory korespondencyjne, teraz? ( przypomnijmy, w USA odbędą się one jesienią).
Prezydent zbulwersował się i odpowiedział, że wyklucza taką możliwość, bo stwarza ona szansę na ich sfałszowanie! Prawo i Sprawiedliwość kilka lat temu mówiła to samo. Co w takim razie się stało teraz? Koronawirus, najlepszy z pretekstów.

Wniosek? Te wybory mogą zostać bez trudu sfałszowane. A czy podczas minionych wyborów było lepiej? Nie! Bo dane były przesyłane do sowieckich serwerów, o czym wiedzą nieliczni wyborcy.
Stalin vel Dżugaszwili mawiał: nie jest ważne kto wygrał, ale kto liczy głosy i trudno uwierzyć, że ten mechanizm nigdy nie zadziałał w Polsce.

PiS od początku zagrał na czułej nucie – patriotyzmie, przychylność narodu dała też katastrofa w Smoleńsku i nadzieja na odkrycie jej przyczyn. Dzisiaj, to wszystko jest nieważne, Smoleńsk również, żadna delegacja się tam nie wybiera pod pozorem ustnych, a nie pisemnych ustaleń ze stroną sowiecką, co podobno było przyczyną rezygnacji z wyjazdu polskiej delegacji . Poniekąd jest to słuszne, bo to dziki, nieobliczalny kraj, pełen polityków – przestępców z krwią na dłoniach.

Demokracja – najgłupszy pomysł ludzkości, gdzie większość – cymbały, są w ofensywie i decydują o ludziach mądrych, na szczęście w Polsce tych ostatnich przybywa i to lawinowo, wreszcie opadają z oczu łuski..

(mrf.)

ZeZeM.
O mnie ZeZeM.

ZeZeM  - reaktywacja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka