Dziś pod siedzibą "rzepy" odbyła się manifestacja w obronie Cezarego Gmyza
W demonstracji udział wzięli dziennikarze oraz czytelnicy "Rzeczpospolitej", którzy wyrazili swój sprzeciw odnośnie "ograniczania dostępu do prawdy i wprowadzania cenzury". Swoje niezadowolenie wyrazili skandując hasła "Precz z komuną" oraz "Chcemy wolnych mediów".
Cezary Gmyz podziękował za wsparcie, dodał również, że od teraz będzie dziennikarzem niezależnym i będzie współpracował z różnymi redakcjami. Stwierdził, że w sprawie zarzutów nierzetelności dziennikarskiej jest w stałym kontakcie ze swoimi prawnikami, ponieważ jest to zarzut, który uwłacza jego godności.interia/pap
Dzisiejszy protest to dalszy ciąg "afery trotylowej", zwolnienie Gmyza jest skandalem. Gdyby nawet przyjąć pogląd ludzi popierających jego zwolnienie-brak jednoznacznych dowodów, na tę chwilę-to zwolnienie trze by nazwać skandalem. Prokuratura nie wykluczyła czy teza artykułu jest błędna, prokuratura odsunęła tylko potwierdzenie tej tezy o pół roku. Przyjmując jednak iż brak jednoznaczego potwierdzenia tez dziennikarza przez prokuraturę ma kończyć się jego zwolnieniem, należy zapytać. Kto zwolnił dziennikarzy podających tezy bez żadnego pokrycia-mam tu na myśli kłamstwa o czterech podejściach, naciskach na załogę, pijanym generale, kłótni na lotnisku. Jakie wtedy było potwierdzenie owych tez? Czy redakcje zwolniły podających je "dziennikarzy"?
W przypadku Gmyza mamy kuriozalną sytuację, na potwierdzenie jego wersji karze nam się czekać pół roku. Co będzie jeśli wtedy okaże się iż miał ona rację?
Zwolnienie Gmyza jest kompromitacją dla zarządu gazety, podobnie jak dla "dziennikarzy" kompromitacją jest popieranie tego zwolnienia....
Inne tematy w dziale Polityka