Do tej pory "tęczowym" szło raczej gładko. W każdym kolejnym państwie realizowali taki sam scenariusz. Najpierw płacz że są pokrzywdzeni, następnie że oni też chcą związki zawierać (jakby ktoś im tego bronił), potem chcieli zawierać małżeństwa i adoptować dzieci. I jakoś udawało im się zdobywać swe szkodliwe cele.
Ale widać iż powoli następuje przesyt "tęczową" nachalną propagandą. Najpierw przed ustawami "tęczowymi" protestowano w Hiszpanii-lewicowy rząd jednak je przepchnął. Niby prawicowy, nowy premier do dziś "tęczowych" wymysłów nie usunął...pewnie brakuje odwagi. Coraz ciekawiej jest jednak we Francji-tu również lewica przepycha "tęczowe" pomysły w postaci małżeństw homo i o zgrozo adopcji dzieci. Jednak ku swemu zaskoczeniu napotkała na gwałtowny opór społeczny i wielotysięczne manifestacje przeciwników homo małżeństw. Ostatnia zebrała milion osób zdaniem organizatorów, zdaniem policji.....150 tyś. Ale patrząc na nasze, rodzime doświadczenia z liczeniem uczestników Marszu Niepodległości należy skłaniać się ku liczbom podanym przez organizatorów. Determinacja ludzi broniących normalnej rodziny jest ogromna. Poparcie dla Hollanda który forsuje "tęczowe" ustawy jest małe i raczej nie widać szans by miało wzrosnąć.
Determinacja obrońców normalnej rodziny jest tak duża że następca Hollanda będzie musiał brać ich pod uwagę i obiecać spełnienie ich postulatów. Może to być pierwsze państwo które odbierze "tęczowym" zdobyte przez nich prawa. Biorąc pod uwagę iż Francja nadal ma dużą kulturotwórczą siłę jej przykład może stać się początkiem anty"tęczowej" lawiny. Najstarsza córa Kościoła Katolickiego wróciła by na swoje miejsce. Ironią jest fakt że państwo z którego wyszła rewolucja obalająca dotychczasowy porządek, tym razem może spowodować rewolucję go przywracającą:)
Inne tematy w dziale Polityka