Mateusz Cibor Ciborowski Mateusz Cibor Ciborowski
144
BLOG

Cesarz Europy przyjechał

Mateusz Cibor Ciborowski Mateusz Cibor Ciborowski PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Na dzień 19 kwietnia 2017 roku prokuratura w Warszawie ustaliła termin przesłuchania miłościwie nam panującego cesarza Europy Donalda Tuska, który przed laty nie chciał pilnować polskiego żyrandola. Teraz jednak zdecydował się na pilnowanie europejskiego kinkietu, ponieważ jego europejska funkcja jest również jedynie czysto prestiżowa jednak ważne naturalnie jest to, że zajmuje ją Polak.

Oto wezwany do prokuratury Tusk przyjechał z Sopotu do Warszawy Centralnej pociągiem klasy Pendolino. Choć przez lata latał na tej trasie samolotem, bo było szybciej.

Przyjazd pociągiem to było wielkie Shaw. Każdy wiedział, kiedy Tusk wyjedzie z Sopotu oraz kiedy przyjedzie do Warszawy. Tłumy ludzi oraz dziennikarzy, wiernych towarzyszy partyjnych oraz rodaków solidaryzujących się z udręczonym przez rządzącą władzę Przewodniczącym wyległo na spotkanie z nim.

Gdy Tusk dotarł w tłumie ludzi do prokuratury stojących pod oknem również pozdrowił niczym klasyk Jan Paweł II w Krakowie na Franciszkańskiej 3.

Tusk ani nie musiał zeznawać, ponieważ chronił go immunitet ani nie musiał się tłuc do stolicy pociągiem 2 klasy, ale bardzo chętnie to zrobił. My Polacy lubimy mieć męczenników narodowych.

Mogę się założyć stawiając dolary przeciwko orzechom, że wielu z tych zwykłych obywateli witających Tuska z kwiatami na dworcu w ostatnich wyborach nie głosowało na Platformę Obywatelską mając dosyć miałkiej polityki ciepłej wody w kranie.

Jednak z ważywszy na okoliczności, że Tusk jest prześladowany przez PiS’owską władzę, która w żadnej mierze nie liczy się z obywatelami tłumy ludzi wyległy na ulicę chcąc pokazać swoje niezadowolenie, do czego doskonałym pretekstem był przyjazd Prezydenta Europy.

Do tego w 3 dni później media bardzo chętnie pokazały „chłopaków haratających w gałę”.

Dla przeciętnego obywatela Tusk może i nie był idealnym premierem, ale teraz pamięta się go jedynie, jako takiego „swojego chłopaka” a obraz ten został chętnie przypomniany. Ten „swój chłopak” grał w piłkę, miał rodzinę a nie jedynie kota, w przeszłości był albo przynajmniej tak się mówi spawaczem w stoczni. Rasowy „swój chłop”.

Media też podsycają sprawę startu Tuska w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Nawet jak wierzyć sondażom pokonałby w drugiej turze Andrzeja Dudę.

Czy jednak możliwy jest skuteczny powrót Tuska do krajowej polityki? Na pierwszy Żut oka wydaje się, że tak. Podobnie jak wydawało się, że były prezydent Kwaśniewski stający na czele nowych ruchów zjednoczonej lewicy dając jej swoją twarz sprawi, że dojdzie ona do władzy. Jak pamiętamy poparcie Kwaśniewskiego nie pomogło ruchom, które miał promować. Czy tak samo będzie z Tuskiem?

Łaska wyborców na pstrym koniu jeździ. Oto Ci, którzy z woli wyborców oddali władzę znów zyskują w sondażach i pewnie dawne ich grzeszki zostały już zapomniane podobnie jak zapomniano Kaczyńskiemu jego sprawki z lat 2005-2007 co pozwoliło wygrać wybory w roku 2015.

Taki to chyba mamy urok demokracji, że władza wyborców na pstrym koniu jeździ. A wyborca jak to wyborca krótką pamięć ma i basta.

A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.” (Koh.9,11)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka