Profesor historii Marek Jan Chodakiewicz w wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" nie ukrywa swego sceptycyzmu co do możliwości rozwojowych Europy. Obiecywano wolny handel i otwarte granice, a mamy "etatystyczny projekt o posmaku eurokomunistycznym - mówi profesor. - Unia Europejska miała zapewnić rozwój, a daje stagnację. To hybryda, której głównym celem jest spętanie nacjonalizmu, bo w oczach jej władców nacjonalizm oznacza wojnę".
Europejczycy zbudowali sobie państwo socjalistyczne i promują model społeczny, który daje wolność poniżej pasa - kontynuuje rozmówca. - Nie ma szans, by takie struktury funkcjonowały na dłuższą metę. Podczas gdy w Europie model ten jest eksplodujący i obejmujący rozmaite dziedziny życia społecznego, w Stanach jest to zjawisko samoograniczające się. Młodzież amerykańska szybko wciąga się w tradycyjny system, zaczyna pracę, kupuje dom. Wynika to z działania prawdziwie wolnego rynku.
Lewicowoliberalne idee obejmują także Polskę, choć wnikają one w życie społeczne znacznie wolniej i przebiegają łagodniej niż w innych krajach europejskich. Towarzyszą im przy tym w znaczącym stopniu określone postawy polityczne. "Mamy do czynienia z postpeerelowcami i post-Polakami. Pierwsi pragną socjalizmu i klęczą przed Moskwą, drudzy wstydzą się polskości, uważają ją za zawadę i chcą za wszelką cenę odrzucić, klęcząc przed Brukselą".
Polakami pozostają głównie ci, których nazywa się pogardliwie moherami. Elita nie jest z ludem i wstydzi się go. Tę elitę tworzą często osoby, o których możemy powiedzieć, iż są polskojęzycznymi post-Sowietami. Ci ludzie w znacznej mierze zbudowali kraj w obecnej postaci. "I oni nazywają to rynkiem i demokracją, a to jest postkomunizm" - ocenia rozmówca. Utracone wartości można jednak odzyskać; każdy kraj może się obronić, ale do tego potrzeba systematycznej pracy środowisk konserwatywnych.
W ostatniej części wywiadu wypowiada się Marek Jan Chodakiewicz na temat tragedii smoleńskiej. "Fałszerstwo oficjalnego śledztwa jest oczywiste. Narzucona kilka minut po tragedii opowieść o winie pilotów nie wytrzymuje krytyki - mówi profesor. - Koledzy, z którymi pracuję, a którzy zjedli w amerykańskich służbach zęby na walce z Sowietami, nie mają wątpliwości, że polskiego prezydenta i jego ekipę po prostu zabito".
Inne tematy w dziale Polityka