Była notka. I nagle jej nie ma. Bloger @marektomasz opublikował wczoraj tekst pt. "Palikot, Urban i grupa Gini", w którym omówił wyczerpująco metody manipulacji na przykładzie kolektywu powołującego się na ZP i/lub propagującego tezę 2w. Ta dość liczna i bardzo aktywna grupa (@gini, @kaczazupa, Marek Dąbrowski, @nurni, @mahonia,...) terroryzuje od dawna w Salonie 24 autorów, którzy ośmielają się mieć inne zdanie w sprawie tragedii smoleńskiej.
"Nieznany sprawca ot tak po prostu [notkę - przyp. ZB] skasował - napisał do mnie Marek Tomasz. - Nie odniosłem wrażenia, żebym nadużył wolności słowa. (...) Byłoby mi miło, gdyby ktoś na zdarzenie, na brutalną cenzurę bez uzasadnienia zwrócił uwagę".
Zniknęła notka, zniknęły też komentarze. Także moje. Przypominam sobie przy okazji, jak brutalne napady na zwolenników 2m organizowała sekciarska grupa powołująca się na ZP. Te haniebne i oszczercze teksty, czasem zakryte, można ciągle czytać. Spokojny, wyważony tekst Marka Tomasza został usunięty. Czy nadchodzi czas wzmożonej cenzury?
Inne tematy w dziale Polityka