Zygmunt Białas Zygmunt Białas
4448
BLOG

Marek Pyza pisze o Free Your Mind i o maskirowce

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 158

W ostatnim numerze tygodnika "wSieci" pisze Marek Pyza o Free Your Mind i o wspólpracujących z nim blogerach. I nie jest to krytyka poszukiwań i efektów pracy FYM-a. To jest paszkwil, przypominający omawiany już przeze mnie fragment tekstu "Nożyce dezinformacji", napisanego przez Marka Dąbrowskiego - link:  http://zygmuntbialas.salon24.pl/438552,marek-dabrowski-pisze-ksiazke-o-smolensku

No bo jak traktować tekst, w którym przedstawia się cenionego blogera w taki sposób: "Dr Paweł Przywara to człowiek orkiestra. Dosłownie. Tekściarz, wokalista, gitarzysta... Stworzył najbardziej kosmiczną opowieść o zdarzeniach 10 kwietnia". I nieco dalej: "Free Your Mind  tak bardzo wyzwolił swój rozkochany w science fiction umysł, że wyprzedził o kilka długości najbardziej kreatywnych smoleńskich bajkopisarzy".

Panie redaktorze - zwracam się tu do Marka Pyzy - czy to pan napisał ten artykuł? Kto panu dostarczył materiały? Które teksty FYM-a przejrzał pan chociaż? Czy czytał pan książkę "Czerwoną stronę Księżyca", której tytułu nie raczył pan wspomnieć?

Marek Pyza wychwytuje rozbieżności w poszczególnych wersjach i sugeruje związki Free z rosyjską agenturą. Podobną robotę wykonują każdego dnia Marek Dąbrowski i Michał Jaworski (nick: @kaczazupa) w Salonie 24 i innych portalach. Marek Pyza nie chciał też wspomnieć o tym, że prof. Jacek Trznadel i prof. Mirosław Dakowski uznają inscenizację na Siewiernym za najbardziej prawdopodobną.

Przypomnijmy tu, że Free Your Mind jest zdania, iż zamach na delegację polską nastąpił w innym miejscu niż smoleńskie lotnisko. "Makabryczna inscenizacja na Siewiernym to nie żaden cyrk - pisze FYM - to na zimno przeprowadzona akcja mająca ukierunkować uwagę i mediów, i opinii publicznej na fikcyjne miejsce wypadku, a zarazem odwieść nas wszystkich od poszukiwań rzeczywistego miejsca wypadku". Autor "Czerwonej strony Księżyca" podaje wiele faktów, które potwierdzają jego hipotezę 'dwóch miejsc'. Tym samym przeciwstawia się nie tylko wynikom raportów Anodiny i Millera, ale też teorii 'dwóch wybuchów' lansowanej przez Zespół Parlamentarny.

Autor tekstu zamieszczonego w "wSieci" mógłby przed napisaniem kolejnego artykułu o maskirowce zastanowić się przykładowo nad następującymi faktami:

1.  Na częściach wraku nie ma śladów ognia ani śladów przemieszczania się fragmentów samolotu.

2.  Na pobojowisku nie widać ciał ofiar oraz setki foteli czy półek bagażowych.

3.  Świadkowie nie słyszeli odgłosu wybuchu czy rumoru spadającego tupolewa.

4.  Brak jakiegokolwiek fotograficznego śladu zamachu na Siewiernym.

5.  Nie ma dokumentacji dotyczącej przebiegu akcji straży pożarnej oraz akcji służb medycznych.

6.  Wirnik nie kręcił w momencie kontaktu z ziemią, więc silnik nie pracował.

Tych wątpliwości jest znacznie więcej. Marek Pyza, dziennikarz, który zajmuje się głównie tragedią smoleńską, powinien zdawać sobie sprawę, iż pisząc paszkwil o FYM-ie i współpracujących z nim blogerach, oddala się sam, i nas oddala od poszukiwania prawdy. A przy tym powiększa pole kłótni i swarów wśród osób, które chciałyby wiedzieć, dlaczego i w jakich okolicznościach zginęli polscy delegaci udający się do Katynia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka