Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1930
BLOG

K. Cierpisz: Śledztwo potrwa do czasu rozwiązania Polski

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 36

 W ostatniej notce, link:  http://zygmuntbialas.salon24.pl/521810,skubanie-gesi-i-darcie-pierza   - próbowałem choć w części odsłonić kulisy prowokacji Marka Tomasza, skierowanej przeciw inż. K. Cierpiszowi, goszczącemu często (według niektórych stanowczo za często) na moim blogu. Poprosiłem też naszego Gościa o zabranie głosu na temat zaistniałej sytuacji.

Inż. Krzysztof Cierpisz napisał:

"Ciekawy jest motyw tego działania. Bo o zakończeniu "śledztwa" nie ma mowy. Śledztwo będzie trwało do momentu rozwiązania Polski jako instytucji państwowej i w trakcie jakichś zmian administracyjno - lokalowych papiery tej sprawy zaginą. Ot tak! Od samego początku zastanawiałem się nad tym, na co Tusk liczy POZWALAJĄC NA TO ŚLEDZTWO? I musiałem sobie odpowiedzieć, że na nic! Tusk nie liczy na cokolwiek, bo jest na tyle bezmyślny!

Odpowiedzialność Tuska za zamach warszawski jest bezsporna, ale tylko w sensie co najwyżej zgody na jakąś "prowokację", która np. miałaby ośmieszyć (spekuluję) Prezydenta. Ta prowokacja jednak źle wyszła, a Tusk przypuszczalnie nie wie, kto i dlaczego to zrobił. Tusk jest bezpośrednio niewinny, bo nie ma na tyle sprawności umysłowej, aby taką logistykę zamachu przygotować.

Ale - z drugiej strony - to właśnie Tusk oddał wszystko do dyspozycji zamachowcom. Dokładnie tak samo rządzi Polską: nic nie robi, kopie piłkę.Zajmowanie się rządzeniem jest trudne dla tego człowieka (pierwsza praca w życiu), a to w dodatku  koliduje z futbolem. Tusk rozwiązał ten problem  - co widać -  przez  wyarendowanie Polski obcym instytucjom, które grabią Polskę na wszystkie sposoby.

Tak jest planowane – śledztwo bez zakończenia - bo w tym bezsensie śledztwa nie ma innej możliwości.

Nie jest to żart z mojej strony, ale przykre stwierdzenie faktu. A fakt ten to stan poczucia tożsamości obecnej grupy językowo etnicznej, która zamieszkuje obszar między Odrą a Bugiem – aniżeli faktycznie Polaków, Lechitów. czy społeczności „S”, duże „s”. Ludziom tym jest faktycznie wszystko już jedno, co z nimi zrobią, w Polsce nie ma Narodu w sensie większej zorganizowanej grupy.

W czasie II wojny światowej zamordowano nasza elitę, po wojnie dobito resztki, a Sobór Watykański II pozbawił nas zasobów rewitalizacji, jak to zawsze było podczas dwóch tysięcy lat jego trwania, bo Kościół katolicki został zlikwidowany w swej zewnętrzej postaci, a która to zewnętrzna postać była  drogowskazem i otuchą dla narodów.  Także zamiast dogmatycznego nauczania mamy filozofię, nie mamy  pięknej liturgii, wspaniałych hymnów, ale mamy cyrk wokół „stołu pamiątkowego”, śpiewamy „Czarne madonny” lub „Barki”, no i tańczymy, tańczymy po hebrajsku.

W tym wszystkim, gdzie parady równości już nikogo nie obrażają, a przestępstwem jest negatywne wyrażanie się o tym świństwie (karane sądownie), gdzie nie wolno negatywnie wyrażać się praktycznie o czymkolwiek, co było negatywne dla nas do tej pory, mamy takie – na podobieństwo - parady estetów na różnych blogach.

Są to parady równości. Esteci są faktycznie ochroniarzami różnych prześmiewców sabotujących objaśnianie faktów. Esteci pilnują usilnie, aby w tej wstrętnie wyślinionej formie "grzeczności" uprawiać estetyczną bryndzę dyskusji o wszystkim i o niczym, oraz aby takich Markówtomaszów nie ruszać. Do tego jest potrzebna dyscyplina i nawet - lada chwila - ktoś może wpadnie na pomysł, aby posługiwać się terminem faszysty, np. faszysta teorii konspiracji, faszysta….., pałkarz antysmoleński, etc – jako restrykcji. Każdy, kto trolla będzie nazywał trollem, a polaka nigdy nie nazwie Polakiem, będzie kimś nie tylko negatywnym, ale też będzie stygmatyzowany.  A te objazdy Markatomasza, o których Pan pisał, to już wyższa forma stygmatyzacji – inwentaryzacja. I tu zapytam:  Jest Pan pewien tego, czy MT, z którym Pan się spotkał w Opolu, jest osobą tożsamą z MT w Salonie 24?

Inwentaryzacja aktywistów, analityków czy publicystów to nic innego jak próba fizycznej ich likwidacji, nie inaczej. Nie są to moje fantazje, ale coś ma swoje odzwierciedlenia w licznych faktach skrytobójstw smoleńskich. Zaś morderstwa na Zalewskim, Wróblu i wielu innych to jedynie taka tradycja już od czasów po 1920 roku, kiedy to Piłsudski zaczął mordować wszystkich niewygodnych świadków czy konkurentów. Tak jest i teraz. Sam mogę zaświadczyć, że z moich kontaktów via mail zaginęło parę osób, które do mnie pisały i podrzucały jakieś dane, a zbiegło się to z akcją rozpowszechnienia informacji o tym, że delegacja spakowała się i rowerami uciekła do Mandżurii.

To trzeba mieć na uwadze.

Pozdrowienia,

K. Cierpisz".

Także ja w imieniu Czytelników i swoim pozdrawiam Pana, przesyłając piękny utwór "Polesia czar", śpiewany przez Krzysztofa Klenczona:

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka