Co jeszcze w Europie wymyślą, trudno przewidzieć. Czytam artykuł w spiegel.de, link: http://www.spiegel.de/unispiegel/wunderbar/gleichberechtigung-uni-leipzig-nutzt-weibliche-bezeichnungen-a-903530.html - i nie mogę uwierzyć:
To coś nowego w Niemczech: po 600 latach męskiej dominacji zmienia Uniwersytet Lipski zdanie i stawia teraz na żeńskie określenia. Tytuł 'profesorka' odnosić się będzie niedługo także do mężczyzn. "Teraz pójdzie to w drugą stronę" - cieszy się orędowniczka zmiany w czasopiśmie 'duz'.
Rektorka, docentki, pracowniczki naukowe - tam, gdzie dawniej na Uniwersytecie Lipskim były stosowane kreski ukośne, np. profesor /ka, będą używane wyłącznie żeńskie oznaczenia. Zmianę tę uchwalił senat w rozszerzonym składzie już w połowie kwietnia. Na początku maja rektorat wyraził zgodę na tę zmianę.
Dodajmy tu, że propozycja wyszła od mężczyzny, profesora (już niedługo: profesorki) fizyki Josefa Käs. "to była spontaniczna decyzja bez politycznych celów" - powiedział profesorka.
Warto żyć długo (życzę tego Czytelnikom i sobie) - warto, by zobaczyć, co ludzkość zdoła jeszcze wymyślić. W kwestii równouprawnienia można wiele udoskonalić. Faceci mogą zajmować się kuchnią i dziećmi (2 razy K: Küche, Kinder), mogą pracować w przedszkolach (lewacki eurodeputowany Daniel Cohn-Bendit gotów byłby może porzucić politykę dla oświaty i wychowania) i mogą (faceci) stanąć przy autostradach. Kobiety powinny sprawdzić się w wojsku i na kopalni. Zarobią dużo pieniędzy i stać je będzie na kupno wdzięków tych na ulicy.
A gdy nie będzie dobrze (taka też natura ludzka!), to można jeszcze obciąć panom, przyprawić paniom i każda feministka będzie zadowolony.