W portalu zamach.eu przedstawił inż. Krzysztof Cierpisz swe badania dotyczące wydarzeń, które zaszły 09 - 10 kwietnia 2010 roku.. Od samego początku jest Inżynier przekonany, iż pod Smoleńskiem doszło do (nieudolnej zresztą) inscenizacji katastrofy lotniczej. Do zbrodni doszło na terenie Polski, natomiast zwłoki zamordowanych zostały przetransportowane do prosektorium w Moskwie, a niektóre z nich wcześniej do Smoleńska.
Inż. K. Cierpisz napisał 13 lutego br. "Zawiadomienie do Prokuratury Generalnej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa porwania i zamordowania osób wchodzących w skład państwowej delegacji do Smoleńska", w którym to piśmie przedstawił dowody i poszlaki na potwierdzenie swoich tez.
Krzysztof Cierpisz jest częstym gościem na moim blogu i to nie wszystkim się podoba. Z wielu stron przychodziły ataki, przyjmujące niewybredne formy trollowania, zniekształcania treści i szydzenia. Od trzech tygodni włączyła się do tych napadów część blogerów uznających inscenizację smoleńską za podstawę badań tragedii.
Pisze więc blogerka: "Uważam, iż od pewnego czasu zapanowała na Pańskim blogu atmosfera sprzyjająca dziwnym kłótniom i nienormalnie podsycana. (...) Panie Zygmuncie, nazwałabym to 'kłopoty własnej roboty'... Kto wiatr sieje...". - No więc są "dziwne kłótnie, nienaturalnie podsycane". Tylko czy ja przychodzę na swój blog i wszczynam awantury z samym sobą? Odpowiedź znajdzie Czytelnik w tekście K. Cierpisza pt. "Blogerscy oszuści kontra prawda", link: http://zygmuntbialas.salon24.pl/519790,inz-k-cierpisz-o-realizacji-planu-b-w-internecie
Pisze bloger: "Panie adwokacie Zygmuncie Białas! (...) Ta relacja sprzed roku inż. Cierpisza przyprawiła mnie o ból głowy i nocne koszmary. Może jestem wrażliwy, ale taki odlotowy scenariusz bez żelaznych dowodów świadczy o autorze. Jak może Naczelna Prokuratura Wojskowa Rzeczypospolitej traktować pana inż. Cierpisza poważnie?! No jak???"
Odpowiada inż. K. Cierpisz:
"Szanowny Panie,
staram się niczemu nie dziwić, ale kiedyś tak było w Polsce, a jest wciąż praktykowane w innych europejskich krajach, że ten, który przychodził lub był przyprowadzany do kogoś, to miał obowiązek przywitać się i przedstawic z imienia i nazwiska oraz uprzejmie czekać, aż będzie mu podana ręka na powitanie. Poczęstowany herbatą wypijał ją, a po odsiedzeniu 15 minut dziękował i wychodził. Osoba taka starała się w zamian odwzajemnić okazaną przyjaźń czy herbatę.
Charakter Pańskiej wypowiedzi sugeruje to, że ja jestem Panu coś winien lub że nawet dokonałem jakiegoś uchybienia wobec Pana. Do niczego takiego się nie poczuwam.
O poważne traktowanie przez Prokuraturę Generalną nie zabiegam, bo to ja jestem odpowiedzialnym człowiekiem, a nie PG. To ja jestem tym, który odwrócił bieg tego kłamstwa smoleńskiego, a nie jakiś prokurator czy policjant! A jest sprawą oczywistą to, że śledztwo „smoleńskie” jest prowadzone poniżej jakiegokolwiek poziomu merytoryczno - formalnego oczekiwanego nominalnie od jakiejkolwiek instytucji aparatu śledczego w średnio choćby cywilizowanym kraju. Jeżeli moje zawiadomienie do prokuratury Panu nie odpowiada, to dobrze byłoby, gdyby mógł Pan upublicznić treść własnego zawiadomienia. Chętnie poczytam.
K. Cierpisz".
Powiedzmy sobie jasno: internetowi macherzy zamierzają doprowadzić do zakończenia blogerskiego śledztwa smoleńskiego. Próby przyłączenia zwolenników inscenizacji do Zespołu Parlamentarnego muszą skończyć się fiaskiem, bo nie da się ożenić szczerych (choćby często błędnych) dążeń z oczywistym fałszem. Część blogerów zniechęci się i przestanie pisać - o to właśnie chodzi. W tej sytuacji inż. K. Cierpisz ze swymi postulatami badania wydarzeń w Polsce jest istną zawadą dla w/w macherów.
Skromny bloger z Opola też przeszkadza. Opiszę niedługo, jak wymęczył mnie @zeZorro w trakcie przeprowadzania wywiadów, w których - owszem - przedstawił wiele interesujących aspektów tragedii, zapominając jednakże wspomnieć, że autorem znacznej części omówionej wersji jest właśnie inż. K. Cierpisz.
Tenże @zeZorro tak mi oto podziękował za przeprowadzenie wywiadów:
"Masz kłopoty z czytaniem, pisarzu, co mówi samo za siebie i kończy zawody. Nie oczekuj, że będę cię traktował poważnie, bo zachowujesz się jak gówniarz.
Przyjemnej zabawy z innymi gówniarzami! Baw się dobrze!"
- No więc, niczego nie oczekuję. Zapytałem inż. K. Cierpisza, czy i jak zareagować. Inżynier odpowiedział:
"Tego zeZorro nie ma co ciągnąć. To jakiś niespełniony politruk. Widać, że puściły mu nerwy".
Inne tematy w dziale Polityka