Konferencja klimatyczna ONZ ma odbyć się w dniach 11 - 22 listopada br. w Warszawie. "To oczywista prowokacja - mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Wiadomo, że przyjeżdżają alterglobaliści, a to elementy awanturnicze. Chodzi o to, by wywołać awanturę. Nie ma przymusu, by to było 11 listopada".
Premier Donald Tusk nie traci pewnoci siebie i wmawia dziennikarzom, że o dacie tego spędu zadecydowano w 2008 roku. Czy mógłby w takim razie poinformować nas, gdzie i w jakim dokładnie czasie odbędzie się konferencja klimatyczna w 2018 roku? - Nie mógłby, bo tego dzisiaj nie wie nikt. Że uczestnicy szczytu klimatycznego (a wraz z nimi wszelkiej maści lewacy) rozpoczną swe wielodniowe rządy w Święto Niepodległości, postanowiono rok temu w Katarze (znowu ten Katar!). Więc jednak jest to prowokacja. Ohydna prowokacja rządu wymierzona w określoną, coraz liczniejszą zresztą, część społeczeństwa.
Mówi Tusk dalej: "Kluczowe jest, żeby ludzie, którzy uważają, że 11 listopada jest od tego, żeby atakować innych ludzi, wreszcie nabrali jakiegoś dystansu do siebie i zrozumienia, czym powinno być święto narodowe".- Czy tak mówi premier - historyk z wykształcenia? Czy tak zachowuje się Polak? Czy może wreszcie szef rządu uciekać się do prostackich przekłamań i insynuacji? - Nie może. Nie powinien więc mówić, że "goście szczytów klimatycznych to nie są ci, którzy z pałami biegają po ulicach i biją ludzi", bo to jest - urodzona w tuskowym gabinecie - zwykła manipulacja.
* * * * * * * *
69 lat temu, 04 sierpnia 1944 roku, zginął w czasie Powstania Warszawskiego Krzysztof Kamil Baczyński jako żołnierz batalionu "Parasol" Armii Krajowej. Ten wybitny poeta, urodzony w 1921 roku, chorowity, ciągle zagrożony gruźlicą, stworzył w swym krótkim życiu ponad 500 wierszy. W jednym z nich pt. "Z głową na karabinie" pisał o sobie i swej niechybnej śmierci:
"Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucam pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą:
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością".
Wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego były śpiewane przez wielu znanych wokalistów, także i przede wszystkim, przez Ewę Demarczyk:
Inne tematy w dziale Polityka