Zaskakująca jedynka Konfederacji w Toruniu. Wipler startuje do Sejmu

Marcin Dobski Marcin Dobski Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
Do polityki wraca barwna postać, Przemysław Wipler, który będzie otwierał listę wyborczą Konfederacji w Toruniu - ustalił Salon24.pl. Na drugiej pozycji będzie Paweł Rudnicki z Ruchu Narodowego, a na 3. miejscu znajdzie się Dariusz Kubicki z Konfederacji Korony Polskiej.

Do ogłoszenia pierwszej trójki w Toruniu ma dojść w środę, albo w ciągu kilku najbliższych dni podczas konferencji prasowej. Chcieliśmy porozmawiać z Wiplerem o jego zaskakującym powrocie do polityki, ale nie udało nam się z nim skontaktować.

Nasze ustalenia dotyczące powrotu Przemysława Wiplera do polityki potwierdziliśmy w kilku źródłach w obozie wolnościowo-narodowym. Wipler odszedł z życia publicznego w 2017 roku, a przez ostatnie 6 lat realizował się w biznesie.

Dodatkowo w obozie Konfederacji słyszymy, że w wyborach w ogóle nie wystartuje Tomasz Mentzen, brat jednego z dwóch liderów Konfederacji. Tomasz Mentzen, który wygrał partyjne prawybory w Toruniu, z wyścigu o fotel na Wiejskiej miał zrezygnować z powodów osobistych. 


Zdecydował głos Adama Bodnara

Na początku miesiąca było już głośno o Przemysławie Wiplerze. Wszystko przez jego obronę pracy doktoranckiej, która nie zakończyła się dla niego pomyślnie. Tematem pracy była rozprawa "Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji jako nadzwyczajna instytucja”.

Wynik głosowania komisji doktorskiej za przyjęciem obrony Przemysława Wiplera był następujący: dziewięć osób opowiedziało się za przyjęciem, siedem osób przeciw, a trzy osoby oddały głosy wstrzymujący. Głosy wstrzymujące dołącza się do głosów przeciw, bo wymagana jest bezwzględna większość. Jedną z osób, której głos zaważył, był były Rzecznik Praw Obywatelskich, a obecnie prawdopodobny kandydat na senatora z list tzw. paktu senackiego, Adam Bodnar. 


Polityczna przeszłość Przemysława Wiplera

Do Sejmu dostał się w 2011 roku, gdy w okręgu warszawskim wywalczył mandat z list Prawa i Sprawiedliwości. Wstąpił też do partii, z której odszedł czerwcu 2013, występując również z klubu parlamentarnego PiS i zakładając Stowarzyszenie „Republikanie”. Organizacja nawiązała współpracę z byłymi politykami PO, angażując się w projekt Jarosława Gowina, który docelowo przekształcił się w Polskę Razem.

Wipler odszedł z tej formacji i zaangażował się Kongres Nowej Prawicy, którym kierował Janusz Korwin-Mikke. Był pierwszym wiceprezesem tej partii, a w roku 2014 był też jej kandydatem w wyborach na prezydenta Warszawy, w których ostatecznie uplasował się na czwartym miejscu.

W styczniu 2015 roku wraz z Korwin-Mikkem ogłosił powstanie nowej partii pod nazwą KORWiN: Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja. 


Grzechy Wiplera

Głośno było o sprawie, w której w głównej roli wystąpił parlamentarzysta, gdy w październiku 2014 roku został pobity przez policję przed jednym z klubów nocnych przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie. Z relacji rzecznika Komendy Stołecznej Policji wynikało, że Wipler zachowywał się wulgarnie i agresywnie.

– Próbowałem interweniować, włączyć się w taki sposób, żeby ta sprawa się zakończyła. Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie, był to na pewno jakiś żrący środek, byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach – mówił natomiast wtedy poseł.

Inną kontrowersją wokół Wiplera była sytuacja dotycząca nieprawidłowości finansowych, których polityk miał się dopuścić działając w ramach Fundacji Wolność i Nadzieja. Chodzi o defraudację ok. 80 tys. zł ze środków fundacji. Zadaniem organizacji było zatrzymanie emigracji z Polski i pomoc Polakom, którzy chcieliby wrócić do kraju. Wśród jej darczyńców było wiele osób prywatnych oraz jeden bogaty przedsiębiorca. Sprawa jest w sądzie. 


Marcin Dobski


Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka