Robert Biedroń: Jako prezydent nie pozwolę na „strefy wolne od LGBT”. Fot. PAP/Sebastian Borowski
Robert Biedroń: Jako prezydent nie pozwolę na „strefy wolne od LGBT”. Fot. PAP/Sebastian Borowski

Robert Biedroń: Jako prezydent nie pozwolę na „strefy wolne od LGBT”

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 184

Jest szansa, by wybrać prezydenta, który będzie proponował Polskę, która nie będzie tkwiła w cywilizacji pogardy, którą widzieliśmy ostatnio na sali sejmowej w postaci pewnego gestu, ale będziemy zmierzali w kierunku cywilizacji godności – mówił mówił kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń podczas konferencji prasowej w Lubinie na Dolnym Śląsku. 

Proszony o komentarz do pomysłu części radnych z Chocianowa, aby wprowadzić w gminie „strefę wolną od LGBT” podkreślił, że tworzenie jakichkolwiek stref, które wykluczą kogokolwiek przypomina najgorsze czasy sprzed II wojny światowej. – Przypomina coś, co pamiętamy z lekcji historii, a czego mam nadzieję, nie chcielibyśmy doświadczyć w teraźniejszości. Jeżeli gdziekolwiek jakiekolwiek strefy powstają, to każdy człowiek, który ma odrobinę przyzwoitości, godności i empatii, powinien protestować – powiedział. 

– Dlatego proszę wszystkich o solidarność w tej sprawie. Proszę, żebyśmy mieli odwagę się temu sprzeciwiać, żebyśmy w tej sprawie zaczęli reagować i dmuchać na zimne, póki nie jest za późno – apelował kandydat Lewicy. 

Zauważył, że coraz więcej gmin objętych jest już takimi strefami. – Wybierzmy sobie prezydenta, który będzie miał odwagę reagować na takie sytuacje. Gdzie był prezydent Duda przez ostatnie lata, kiedy kolejne gminy i powiaty przyjmowały tego typu uchwały? W konstytucji napisaliśmy, że nikt nie będzie dyskryminowany z jakiegokolwiek powodu. Ja nie będę biernie przyglądał się takim sytuacjom – zadeklarował Biedroń. 

– Dziś przywracamy ludziom nadzieję, że polityka może wyglądać inaczej, że jest szansa, aby wybrać prezydenta, który będzie proponował Polskę XXII wieku, Polskę, która nie będzie tkwiła w cywilizacji pogardy, którą widzieliśmy ostatnio na sali sejmowej w postaci pewnego gestu, ale będziemy zmierzali w kierunku cywilizacji godności” - podkreślił.  

Polska zrównoważonego rozwoju 

Doprowadzę do tego, żeby konstytucyjny zapis o zrównoważonym rozwoju Polski stał się rzeczywistością, a nie tylko pustą deklaracją - mówił kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń podczas konferencji prasowej w Lubinie. 

– Jesteśmy na Dolnym Śląsku, żeby zmobilizować tych wszystkich, którzy marzą o Polsce zrównoważonego rozwoju, bo na taką Polskę umówiliśmy się w Konstytucji w 1997 roku, o Polsce, która w art. 1 opisana jest jako dobro wspólne – powiedział Biedroń. 

Jak mówił, w takich miejscowościach jak Lubin widać wyraźnie, jak innowacyjna myśl odpowiednio zaszczepiona, zorganizowana i przekształcona w infrastrukturę tworzy nowe miejsca pracy, przekłada się na korzyści nie tylko finansowe, ale i społeczne. 

– Lubin skorzystał ze swojej szansy, pokazał jak przekształcić bogactwo tego regionu w dobrobyt mieszkańców. Dzisiaj tak może się rozwijać cała Polska. Nasze małe ojczyzny na północy, południu, wschodzie i zachodzie kraju mają swój ogromny potencjał, a potencjał ten może pomóc uwolnić władza w Warszawie, która zbyt rzadko przyjeżdża właśnie do takich miejscowości – ocenił Biedroń. 

Lewica, Rober Biedroń, Adrian Zandberg
Robert Biedroń na konwencji wyborczej. Fot. PAP/Sebastian Borowski

Podkreślił, że chciałby odejść od centralizacji Polski. – Musimy zaufać dobrym gospodarzom, musimy doprowadzić do tego, że ludzie, którzy w takich miejscowościach budują dobrobyt naszego kraju, będą mieli wsparcie ze strony rządzących – mówił kandydat Lewicy. 

– Kiedy władza przenosi kolejne zadania na samorządy, to musi je odpowiednio finansować. Nie może być tak, że przeprowadzana jest reforma edukacji i za tą reformę płacą samorządy. Nie może być też tak że, kiedy władza znosi podatki dla jakiejś grupy społecznej, to odbywa się to kosztem samorządów – wyjaśniał. Zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby tego typu pomysły, które dotyczą wielkich reform, nie były zrzucane finansowo i organizacyjnie na samorządy. 

Zadeklarował też, że jeśli zostanie prezydentem Polski, to w sprawach samorządu będzie zawsze stał po stronie tych, którzy dbają o zrównoważony rozwój całego kraju. – Żeby to samorządowcy mogli decydować o tym, na co przeznaczane są nasze środki. Dlatego też ważne jest to, żeby samorządowcy mieli większy wpływ na ogólnopolską politykę – dodał.

– Będę dbał o wszystkie nasze gminy, o nasze małe ojczyzny, bo one na to zasługują. Po erze inwestycji w autostrady, stadiony, wielkie miasta, musi nadejść era inwestycji w średniej i małej wielkości miejscowości. Doprowadzę do tego, żeby w końcu konstytucyjny zapis o zrównoważonym rozwoju stał się rzeczywistością, a nie tylko pustą deklaracją – mówił Biedroń. 

KW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka