Pełniący obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Pełniący obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

Zgrzyty w Sądzie Najwyższym: Nie udało się wybrać kandydatów na następcę M. Gersdorf

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 170

Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego miało dziś wybrać pięciu kandydatów na nowego I prezesa SN.  Po ponad 9 godzinach sędzia Kamil Zaradkiewicz przerwał obrady. Sędziom nie udało się porozumieć w sprawie wyłonienia komisji skrutacyjnej, która ma liczyć głosy uczestników zgromadzenia.

Pat w obradach sędziów SN

Osoby dwukrotnie zgłaszane jako kandydaci na członków tej komisji nie uzyskały wymaganej większości głosów. Brak wyłonienia komisji skrutacyjnej oznacza, że zgromadzenie nadal jest na wstępnym etapie prac. Zaradkiewicz, który jako osoba wyznaczona do pełnienia obowiązków I prezesa SN przewodniczy tym obradom, zapowiedział, że w sobotę od południa zgromadzenie będzie kontynuowało posiedzenie.

Z kolei sędzia Izby Karnej SN i b. rzecznik prasowy tego sądu Michał Laskowski kilkanaście minut wcześniej mówił dziennikarzom oczekującym w holu sądu, że "taki sposób prowadzenia tego zgromadzenia, kiedy przewodniczący w spokojny sposób dopuszcza wszystkich do wyrażenia swojej opinii, a potem arbitralnie nie dopuszcza do głosowania powoduje, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z jakimiś obradami zgromadzenia, czy opiniami wyrażanymi przez zgromadzenie. Tak naprawdę decyzję podejmuje przewodniczący zgromadzenia i to być może powoduje lekki wzrost emocji na sali i taką patową sytuację, jaką w tej chwili mamy".

Jak sprecyzował, podczas obrad zgromadzenia - przed nieudanymi głosowaniami w sprawie wyboru komisji skrutacyjnej - zgłoszono wnioski m.in. o przyjęcie uchwały w sprawie reguł procedowania, a także o dopuszczenie udziału mediów do obserwacji zgromadzenia oraz o rozważenie udziału sędziów Izby Dyscyplinarnej w zgromadzeniu w związku z postanowieniem Trybunału Sprawiedliwości UE. - Pan przewodniczący arbitralnie nie poddał tego pod głosowanie - zaznaczył sędzia Laskowski.

image
Sędzia SN Michał Laskowski, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik.

Żurek twierdzi, że Zaradkiewicz nie jest sędzią

Wczoraj krakowski sędzia Waldemar Żurek wniósł do Sądu Najwyższego pozew, w którym domaga się stwierdzenia, że Kamil Zaradkiewicz - wyznaczony do pełnienia obowiązków I prezesa SN - nie jest sędzią, a jego powołanie było nieskuteczne. W obszernym pozwie sędzia Żurek zwrócił się też o zabezpieczenie w formie odsunięcia sędziego Zaradkiewicza od pełnienia wszelkich uprawnień, obowiązków i czynności w Sądzie Najwyższym.

W opinii sędziego Żurka, Kamil Zaradkiewicz nie jest sędzią SN, ponieważ nie został skutecznie powołany. Według Żurka, wybór sędziowskich członków obecnej KRS został dokonany nielegalnie, w związku z tym wszystkie podejmowane przez ten organ czynności, w tym procedura nominacyjna sędziów, nie może - w jego ocenie - zostać uznana za skuteczną i istniejącą.

Po tym pozwie rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych poinformował, że wszczęte zostały czynności wyjaśniające ws. uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Żurka poprzez podjęcie działań prawnych kwestionujących powołanie Kamila Zaradkiewicza do SN, a w dalszej kolejności kwestionujących umocowanie KRS.

Jak zaznaczono w komunikacie, zachowania te przynoszą ujmę godności sędziego i podważają zaufanie do jego niezawisłości, niezależności i bezstronności, przez co stanowią uchybienie godności urzędu.

Żurek skomentował, że nie czuje, aby uchybił godności sędziego, a podjęcie czynności przez rzecznika dyscyplinarnego w tej sprawie ocenił jako "kuriozalne". - Wręcz przeciwnie, uważam, że sędziowie powinni się teraz tak zachowywać i bronić zasady trójpodziału władzy i apolityczności sądów - wskazał. - Wnoszę określony pozew w określonym stanie faktycznym. Nikogo w nim nie obrażam i nie ubliżam, tylko jest tam merytoryczny wywód prawny. Jeżeli mamy żyć w państwie, w którym za pozwy dotyczące zasad prawa będą wszczynane postępowania dyscyplinarne, to nie jest to już kraj praworządny - ocenił Żurek.

image
Sędzia Waldemar Żurek, fot. x-news

Każdy sędzia SN ma prawo zgłosić kandydata

W zgromadzeniu uczestniczyło 97 spośród 99 sędziów SN. Jego celem jest wyłonienie kandydatów, spośród których nowego I prezesa na sześcioletnią kadencję powoła prezydent Andrzej Duda.

Ze względu na zagrożenie koronawirusem uczestnicy zgromadzenia obradowali jednocześnie w kilku salach SN. W każdej znajduje się telewizor z podłączonym laptopem i kamerą, między salami jest połączenie audiowizualne. W czasie głosowania nad kandydaturami na I prezesa SN, według planów, członkowie komisji skrutacyjnej mają wchodzić do poszczególnych sal z urną wyborczą, aby sędziowie mogli wrzucić do niej karty.

Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko I prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów.

Niezwłocznie po wybraniu kandydatów, przewodniczący zgromadzenia ogólnego sędziów, albo inna osoba wskazana przez zgromadzenie, przekazuje Prezydentowi RP listę wybranych kandydatów wraz z protokołem głosowania.


Z końcem kwietnia br. zakończyła się kadencja poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Zgodnie z uprawnieniem wynikającym z ustawy o SN, prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków I prezesa SN sędziemu z Izby Cywilnej Kamilowi Zaradkiewiczowi, którego ustawowym zobowiązaniem było zwołanie zgromadzenia sędziów w ciągu tygodnia.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo