Donald Trump podpisał rozporządzenie ws. mediów społecznościowych. Fot. PAP/EPA
Donald Trump podpisał rozporządzenie ws. mediów społecznościowych. Fot. PAP/EPA

Trump na wojnie z Twitterem. Serwis ocenił wpisy prezydenta USA jako dezinformację

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Twitter jest podstawowym źródłem wiedzy o decyzjach, podejmowanych przez Donalda Trumpa. Amerykański przywódca podpisał jednak rozporządzenie, które zakłada możliwą utratę ochrony prawnej na skutek moderacji wpisów użytkowników w mediach społecznościowych. Do jednego z postów Trumpa na Twitterze przypisano alert "fake news". 

- W kraju, w którym od dawna pielęgnuje się wolność wypowiedzi, nie możemy pozwolić, by ograniczona liczba platform internetowych wybierała wypowiedzi, do których Amerykanie mają dostęp w internecie - tak poważnie brzmi podpisane rozporządzenie, podpisane 28 maja przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. - Gdy duże media społecznościowe cenzurują opinie, z którymi się nie zgadzają, to pokazują niebezpieczną władzę - dodano w dokumencie. 

Donald Trump - jak twierdzi administracja Białego Domu - sprzeciwia się stosowanej cenzurze, dezinformacji i celowej manipulacji, które w mediach społecznościowych mogą wpłynąć na wybory prezydenckie w 2020 roku. Uważa też, że portale "kneblują" poglądy konserwatystów. Prezydent ma na myśli szczególnie Twitter - podstawowe narzędzie jego komunikacji z wyborcami. 

Dlatego Trump skierował oficjalną prośbę do Federalnej Komisji ds. Komunikacji (FCC), by zbadała, czy moderowanie treści użytkowników przez administrację serwisów społecznościowych może skutkować utratą ochrony prawnej.

Trumpa rozwścieczył alert Twittera po zamieszczeniu tego oto wpisu o wyborach w Kalifornii: - Skrzynki pocztowe zostaną okradzione, karty do głosowania zostaną sfałszowane, a nawet nielegalnie wydrukowane i ze sfałszowanymi podpisami - stwierdził przywódca USA, ubiegający się o reelekcję. 

Trump jest wielkim krytykiem głosowania korespondencyjnego, obawia się manipulacji i sfałszowania wyborów po oddaniu głosów przez osoby nieuprawnione w Kalifornii. Zwolennikami przeprowadzenia "pocztowych" wyborów są amerykańscy demokraci. Twitter ocenił, że obawy Trumpa to zwykły fake news. Kliknięcie w alert przy jego wpisach prowadziło użytkowników Twittera do artykułów i stwierdzeń polemizujących ze stanowiskiem prezydenta USA.

Rozporządzenie Białego Domu wzywa rząd, by nie zamieszczał reklam w serwisach, które łamią swobodę wypowiedzi - a do takich amerykański przywódca zalicza Twitter. - Te tweety zawierają potencjalnie wprowadzające w błąd informacje dotyczące procesu wyborczego i zostały za takie uznane, by pokazać dodatkowy kontekst wokół głosowania korespondencyjnego - broniła Twittera rzecznik serwisu Katie Rosborough.

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka