Prof. Małgorzata Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku. Fot. Wikipedia
Prof. Małgorzata Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku. Fot. Wikipedia

"Fakt" uderza w Gersdorf. Była I Prezes Sądu Najwyższego otrzymała gigantyczną odprawę

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 179

Prof. Małgorzata Gersdorf po odejściu w stan spoczynku może liczyć na ponad 20 tys. złotych emerytury. Oprócz tego, sędzia otrzymała bonus w wysokości 200 327,10 złotych brutto. "Fakt" zestawia te liczby z emeryturami dla polskich seniorów. 

Zgodnie z prawem, sędzia przechodzący w stan spoczynku może liczyć na co miesięczną wypłatę - 75 proc. swojego ostatniego wynagrodzenia. 30 kwietnia Małgorzata Gersdorf przestała pełnić funkcję I Prezes Sądu Najwyższego. Jak wyliczył "Fakt", przysługuje jej 20 685,57 złotych emerytury. 

Tabloid przytoczył też jeszcze gigantyczną kwotę odprawy za kierowanie Sądem Najwyższym dla sędzi w stanie spoczynku. Obecna I Prezes SN, Małgorzata Manowska, potwierdziła, że wypłacono Gersdorf ponad 200 tys. złotych, czyli sześć "ekstra" pensji. 

- To, co dobre dla sędziów, powinno dotyczyć wszystkich pracujących. Według konstytucji jesteśmy równi wobec prawa. Dlaczego każdy pracujący miałby nie dostawać 75 proc. ostatniej pensji i nie płacić składek na emeryturę? - krytykuje w "Fakcie" pomysł bajońskich odpraw w sądach Adam Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. 

Tabloid zestawił pieniądze, które otrzyma Gersdorf ze świadczeniami dla typowego polskiego emeryta. Przysłowiowy Kowalski na emeryturze uzyskuje maksymalnie połowę z tego, co zarabiał. Średnia emerytura w Polsce to ok. 2400 złotych. - Przeciętny senior w osiem miesięcy dostaje tyle, ile była prezes Sądu Najwyższego ma co miesiąc! - grzmi najpopularniejszy tabloid w kraju. 

"Fakt" przypomniał też o słynnej wypowiedzi byłej I Prezes Sądu Najwyższego, która żaliła się na zarobki przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. - Władza lansuje taki obraz, że sędziowie to tłuste koty i opływają w luksusy za państwowe pieniądze. Spójrzmy od dołu. Przeciętny radca prawny zarabia więcej niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji - wyznała Gersdorf w 2017 roku. Sędzia później za swoje stwierdzenia przeprosiła. 

- Nie okazałam właściwej wrażliwości, mówiąc o tych przysłowiowych już 10 tysięcy złotych, za co wszystkich państwa bardzo przepraszam - powiedziała. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo