Amerykański prezydent poinformował, że dewastacje pomników w Stanach Zjednoczonych w czasie protestów pod hasłem "Black Lives Matter" będą surowo karane. Donald Trump grozi wandalom karą do 10 lat więzienia.
- Upoważniłem rząd federalny do aresztowania każdego, kto zniszczy lub niszczył dowolny pomnik, posąg lub inną tego rodzaju własność federalną w USA na okres do 10 lat więzienia, zgodnie z Ustawą o Ochronie Pomników Weterana lub innymi przepisami, które mogą mieć zastosowanie - oświadczył amerykański prezydent na Twitterze.
Jak dodał Trump, stanowcza reakcja władz dotyczy nie tylko czynów popełnianych teraz, ale również w przeszłości. - Nie będzie żadnych wyjątków - zapewnił przywódca Stanów Zjednoczonych.
Aktywiści, wychodzący na ulice w imię walki o szacunek dla nacji czarnoskórej, zniszczyli w czerwcu szereg pomników. To pokłosie tragicznej śmierci Georga Floyda 25 maja, który zginął w wyniku brutalnej interwencji funkcjonariuszy policji.
W Polsce szerokim echem odbiło się zniszczenie monumentów Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie oraz gen. Kazimierza Pułaskiego. Upoważnienie Trumpa ma jednak bezpośredni związek z próbą obalenia pomnika byłego prezydenta Andrew Jacksona tuż pod Białym Domem.
Grupkę sprawców incydentu w poniedziałek zatrzymała policja. Jackson wydał dekret o deportowaniu grupy Indian w XIX wieku. W czasie akcji przesiedleń Indian na tereny dzisiejszej Oklahomy zginęło kilka tysięcy osób - dlatego stał się znienawidzoną postacią dla demonstrantów.
Nie tylko Jackson jest na celowniku protestujących w Stanach Zjednoczonych. Aktywistom udało się zniszczyć pomniki Krzysztofa Kolumba w Bostonie i St. Paul, Jerzego Waszyngtona w Portland czy konfederaty Jeffersona Davisa.
GW