PE odrzucił poprawki do pakietu mobilności; przepisy wejdą w życie. Zdj. ilustracyjne
PE odrzucił poprawki do pakietu mobilności; przepisy wejdą w życie. Zdj. ilustracyjne

PE zatwierdził przepisy szkodliwe dla polskich kierowców. PO wini za to rząd

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 173

Parlament Europejski zatwierdził w ostatecznym głosowaniu wywołujący wiele kontrowersji pakiet mobilności. Przepisy, którym sprzeciwiała się Polska i inne kraje naszego regionu, wprowadzają wiele zmian na rynku transportu drogowego.

Kontrowersyjne przepisy przegłosowane

Przepisy wprowadzają wiele zmian na rynku transportu drogowego, do których będą musiały dostosować się unijne firmy. Pakiet zakłada m.in. objęcie przewoźników drogowych przepisami o delegowaniu pracowników. Zawiera też przepisy dotyczące kabotażu i czasu odpoczynku kierowców.

Regulacje wzbudzają wiele kontrowersji i część krajów UE, w tym Polska, była im przeciwna. Wskazywały, że wejście tych przepisów w życie będzie oznaczać m.in. obciążenia biurokratyczne dla firm, dodatkowe koszty czy trudne do uzasadnienia obowiązkowe powroty ciężarówek, które działają za granicą, do kraju siedziby firmy.

Państwa przeciwne regulacjom argumentowały, że przepisy to wyraz protekcjonizmu gospodarczego państw zachodniej Europy, które chcą wypchnąć ze swoich rynków bardziej konkurencyjne firmy ze wschodniej Europy, czyli Polski, Rumunii czy Bułgarii. Sprzeciw części krajów nie wystarczył jednak, by prace legislacyjne zablokować.

Zwolennicy przepisów, w tym przedstawiciele Komisji Europejskiej i części zachodnioeuropejskich krajów, w tym Francji, jak i wielu zachodnioeuropejskich europosłów, wskazywali, że w przepisach chodzi o lepsze warunki pracy kierowców unijnych firm, równe zasady konkurencji i nie ma w nich przypadku mowy o protekcjonizmie.

Europosłowie PiS i PO byli zgodni

Polscy europosłowie z Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej zabiegali o zmianę regulacji i tuż przed ostatnim czytaniem projektu złożyli do pakietu liczne poprawki. Część poprawek przygotowała grupa ponad 100 europosłów z różnych państw członkowskich i różnych frakcji, w tym z PiS i PO, a część - samodzielnie grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS. Wszystkie zostały jednak odrzucone w środowych głosowaniach.

- To głosowanie pokazało, że gdy zabraknie profesjonalnej działalności polskiego rządu na forum Rady UE i umiejętności dyplomacji w środowisku europejskim, to nawet największe wysiłki europosłów mogą pójść na marne. Niestety polscy przewoźnicy wiele przez to stracą - oceniła po ogłoszeniu wyników głosowania w sprawie pakietu, zasiadająca w komisji transportu i turystyki PE europosłanka PO Elżbieta Łukacijewska.

Delegacja PiS w PE podkreśliła z kolei w oświadczeniu, że dzięki jej staraniom w tekście udało się utrzymać rozwiązania korzystne z punktu widzenia polskich firm transportowych. Chodzi m.in. o utrzymanie zwolnienia z przepisów o delegowaniu pracowników kierowców wykonujących przewozy bilateralne i tranzytowe.

"Mimo wysiłków polskich eurodeputowanych tekst przyjęty dziś przez PE zawiera również wiele niekorzystnych zapisów, które faworyzują przedsiębiorstwa z państw Europy Zachodniej - głównie Francji, Niemiec czy Włoch, dyskryminując jednocześnie przewoźników z państw Europy Środkowej, takich jak Polska" - czytamy w oświadczeniu PiS.

Za szczególnie szkodliwe delegacja tej partii uznała objęcie zasadami delegowania kierowców wykonujących operacje transportowe w całości świadczone w państwie członkowskim, w którym firma nie ma siedziby. Chodzi o operacje kabotażu, w których europejskim liderem są polscy przewoźnicy.

Dyskryminacja firm transportowych

Europoseł PiS Kosma Złotowski, który koordynował prace w tej sprawie z ramienia grupy EKR, ocenił, że pakiet mobilności jest ewidentnym przykładem protekcjonizmu gospodarczego. - Dyskryminuje on firmy transportowe z takich krajów jak Polska, Węgry, Bułgaria i państwa bałtyckie. Zasady te są niezgodne z duchem integracji gospodarczej i zasadami jednolitego rynku. Swoboda świadczenia usług jest jedną z wartości, na których zbudowano sukces Unii Europejskiej - powiedział.

- Oczywiście walka jeszcze się nie skończyła. Z pewnością państwa członkowskie złożą skargi na te przepisy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - dodał europoseł PiS.

Politycy PiS i PO, którzy razem walczyli o lepszy kształt regulacji, zgadzają się, że przepisy w obecnym kształcie są niekorzystne. - Zastosowanie zasad delegowania do każdego rodzaju transportu międzynarodowego poza dwustronnym stworzy olbrzymie obciążenia dla firm, same zapisy będą trudne do wyegzekwowania. Natomiast konieczność powrotu ciężarówki raz na osiem tygodni spowoduje wzrost emisji CO2 i zagęszczenia ruchu na drogach - zauważyła Łukacijewska.

- Pomimo że udało się przekonać posłów austriackich czy maltańskich, aby nie głosowali za protekcjonizmem, a za wolnym rynkiem, to nie udało się zatrzymać ofensywy niemieckich i francuskich związków zawodowych, wspartych przez polską Solidarność - zwróciła uwagę europosłanka PO.

Jak oceniła, w skład propozycji szczególnie istotnych dla Polski wchodzi m.in. zmiana zasad wykonywania kabotażu (konieczność odbycia 4-dniowego okresu karencji) czy zakaz odbierania odpoczynku w kabinach ciężarówek podczas weekendowych postojów.

Pakiet mobilności - co się w nim znajduje?

Głosowanie, którego wyniki podano w czwartek, zamyka trwający trzy lata proces legislacyjny. Przepisy wejdą w życie w 2022 r.

Na pakiet mobilności składają się trzy zestawy przepisów. Do najbardziej kontrowersyjnych zapisów należy m.in. obowiązek regularnego powrotu pojazdu do kraju siedziby raz na 8 tygodni, jak również wprowadzenie ograniczeń w wykonywaniu usług kabotażowych.

Obowiązkowe powroty oznaczają, że ciężarówki, które operują na zachodzie Europy, a należą do firmy zarejestrowanej np. w Polsce, będą musiały co 8 tygodni wracać - z dużą dozą prawdopodobieństwa bez żadnego towaru - nad Wisłę. Przeciwnicy tych przepisów wskazują, że jest to wbrew założeniem Europejskiego Zielonego Ładu, bo powroty bez towarów oznaczają niepotrzebne emisje gazów cieplarnianych i zanieczyszczanie środowiska.

Nowe przepisy wprowadzają też m.in. 4-dniowy okres karencji, podczas którego przewoźnik nie może wykonywać operacji transportowych na terytorium danego kraju członkowskiego, czy zakaz spania w kabinie ciężarówki podczas dłuższych przerw odpoczynkowych.

Regulacje wprowadzają też obowiązek wyposażenia wszystkich pojazdów ciężarowych w tachografy cyfrowe do 2024 roku, a do 2025 roku wszystkie wprowadzane do ruchu pojazdy ciężarowe mają mieć zainstalowane tachografy cyfrowe trzeciej generacji. Przepisy zakładają też obowiązek zainstalowania tachografów we wszystkich pojazdach dostawczych o masie poniżej 3,5 tony, operujących w ruchu międzynarodowym, do połowy 2026 roku.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka