Pemier Mateusz Morawiecki w drodze na unijny szczyt w Brukseli. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Pemier Mateusz Morawiecki w drodze na unijny szczyt w Brukseli. Fot. PAP/Radek Pietruszka

W Brukseli rozpoczął się szczyt UE. Morawiecki o kwestii praworządności

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 76

Unijni liderzy rozpoczęli maraton negocjacyjny ws. budżetu UE na lata 2021-2027. 

Unijni liderzy usiedli w piątek rano przy okrągłym stole największej sali budynku Europa w Brukseli, by rozpocząć maraton negocjacyjny ws. budżetu UE na lata 2021-2027 i funduszu odbudowy gospodarki po koronawirusie. Punktem wyjścia są propozycje opiewające na 1 824 mld euro. 

Z wypowiedzi dyplomatów z różnych krajów wynika, że do porozumienia jest wciąż daleko i wcale nie jest przesądzone, że do niego dojdzie w trakcje zaplanowanych do soboty rozmów. 

Morawiecki o budżecie unijnym

Polska nie widzi podstaw do stawianych obecnie warunków dotyczących wypłat z funduszu na transformację energetyczną; nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności - mówił premier Mateusz Morawiecki w Brukseli przed rozpoczęciem unijnego szczytu. 

– Ocena negocjacji procesu dotyczących akceptacji wieloletnich ram finansowych i funduszu odbudowy będzie uzależniona od sumy łącznych dostępnych środków na modernizację naszej infrastruktury, na rolnictwo, transformację energetyczną, na wiele innych bardzo ważnych obszarów życia gospodarczego, życia społecznego. Dlatego dzisiaj ciężko będzie przesądzać, jaki będzie rezultat naszych dzisiejszych i pewnie jutrzejszych rozmów – oświadczył premier Morawiecki przed rozpoczęciem dwudniowego szczytu UE. 

Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że mechanizm, który był pierwotnie planowany jako element części środków dostępnych dla budżetu, czyli tzw. opłata klimatyczna „został wyłączony z tego schematu”. Jak wskazał to korzyść dla Polski rzędu ponad 7 mld euro. 

Mateusz Morawiecki, Konrad Szymański
Premier RP Mateusz Morawiecki (na ekranie telefonu L) i minister do spraw Unii Europejskie Konrad Szymański (na ekranie telefonu P) w pierwszym dniu szczytu UE w Brukseli. Fot. PAP/Radek Pietruszka

– Nie widzimy podstaw do tak formułowanych warunków wypłat związanych ze zmianami w zakresie transformacji energetycznej. Wskazujemy na to, że Polska dokonało ogromnego wysiłku w zakresie przejścia w kierunku energetyki opartej o źródła odnawialne. Jednocześnie podkreślamy, że musi się to odbywać w rozsądnym, chociaż przyspieszonym, ale jednak rozsądnym, tempie – mówił Morawiecki. 

Premier poruszył też kwestię propozycji KE mechanizmu uzależniającego wypłaty funduszu unijnych od praworządności. Ma ona być jednym z tematów rozpoczynającego się w piątek szczytu UE. 

– Nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności. Uważamy, że jest artykuł 7 i on się toczy. Niech się toczy swoim rytmem. Już od długiego czasu niestety optujemy tutaj za zamknięciem tego artykułu. Natomiast łączenie tych dwóch dziedzin życia, dwóch zupełnie innych obszarów prawnych również rodzi ogromne zagrożenie dla pewności prawa i na to nie ma naszej zgody – podkreślił Morawiecki. 

Premier powiedział, że bogate państwa UE mają cały czas w zamyśle skorzystanie z rabatów. – Przeciwstawiamy się rabatom, ponieważ uważamy, że to jest mechanizm niedobry na tym etapie, niemający też podstaw w różnicach dochodu na głowę mieszkańca, które są cały czas jednak w Europie jeszcze zauważalne – powiedział Morawiecki. 

Możliwe spory na szczycie 

Jedną z głównych problematycznych kwestii jest wielkość środków na ożywienie gospodarcze po kryzysie. Komisja Europejska zaproponowała 750 mld euro na ten cel, ale część krajów sprzeciwia się takiej wysokości tego instrumentu. Szef Rady Europejskiej Charles Michel przez minione tygodnie prowadził negocjacje z państwami unijnymi, ale nie zmniejszył tej propozycji nawet o euro. 

Zgody nie ma też w sprawie wielkości budżetu na lata 2021-2027. Tu Michel ugiął się nieco pod presją krajów szukających oszczędności. Zgodnie z jego najnowszą propozycją wieloletnie ramy finansowe miałyby opiewać na 1,074 bln euro zamiast 1,1 bln euro proponowanych wcześniej przez KE. To cięcie jest jednak nadal za małe dla niektórych państw północy. Postulowaną przez nich kwotą jest 1,050 mld euro. 

Na sporą bitwę między liderami zanosi się w sprawie zarządzania środkami na odbudowę. Niezależnie od tego, jak wielka będzie to suma, nie będą one tak po prostu przelewane do krajów członkowskich według odpowiedniego klucza. Stolice będą musiały przesłać do Brukseli programy odporności i odbudowy, zgodnie z sugestiami Komisji Europejskiej, by ich gospodarki zostały wzmocnione. 

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Holandia jest jedynym, ale bardzo zdeterminowanym krajem, który zabiega o to, by plany te były akceptowane w Radzie UE jednomyślnie. Jeśli byłyby one za mało ambitne, mogłyby być zawetowane nawet przez jeden kraj. 

Taka postawa - jak tłumaczył grupie dziennikarzy pragnący zachować anonimowość dyplomata holenderski - to efekt braku zaufania do Komisji Europejskiej i tego, że będzie ona wszystkie kraje traktowała jednakowo. W poprzedniej kadencji za kierownictwa Jeana-Claude'a Junckera Bruksela faktycznie przymykała oko na łamanie zasad budżetowych przez Francję. 

Innym, niezwiązanym z wielkością funduszy problemem jest powiązanie dostępu do funduszy z praworządnością. Zdecydowana większość krajów członkowskich jest zdeterminowana, by wprowadzić to rozwiązanie, ale Węgry oraz Polska sprzeciwiają mu się w obecnej formie. 

Dla premiera Mateusza Morawieckiego kłopotem jest też warunkowość dotycząca osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. Warszawa jest jedyną stolicą, która do tej pory nie przyłączyła się do unijnej deklaracji w tej sprawie. „27” miała do tego wrócić w czerwcu, ale nie stało się tak przez pandemię. 

Według Polityki Insight Morawiecki – ze względu na presję wewnątrz obozu rządzącego nie chcąc dawać pretekstu do ataków na siebie - nie zamierza zaakceptować tego celu w ten weekend. 

Sprawa może nie być taka prosta, bo zniecierpliwione stolice zachodnie stawiają sprawę jasno: pieniądze na transformację energetyczną mogą iść tylko do krajów, które będą zbliżały się do celu neutralności klimatycznej. Polska z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji miałaby dostać najwięcej z całej UE - aż 8 mld euro. Niewykluczone jednak, że właśnie ten fundusz padnie ofiarą cięć na szczycie. 

Spotkanie liderów rozpocznie się od przemówienia przewodniczącego PE Davida Sassolego. Potem przewidziana jest dość długa sesja plenarna w gronie przywódców. Następnie Michel będzie się spotykał z nimi dwustronnie, by spróbować znaleźć kompromis. 

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka