Ziobro o sprawie "Margot": Politycy opozycji stoją po stronie bandytyzmu. Pokazał film

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 215

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odtworzył film, na którym nagrano, jak aktywista LGBT Michał Sz. ps. Margot zaatakował działacza fundacji pro-life. To właśnie na podstawie zajść z 27 czerwca sąd zastosował areszt wobec Margot. Sprawę zatrzymania aktywisty skomentowała komisarz praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatović.

Według prokuratury, Michał Sz. - przedstawiający się jako Małgorzata Sz. "Margot" - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Do zdarzenia doszło 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Sąd zastosował wobec niego w piątek dwumiesięczny areszt tymczasowy, uwzględniając zażalenie prokuratora. Zatrzymanie aktywisty wywołało masowe protesty, co skończyło się zatrzymaniem 50 osób, głównie młodych ludzi.

Podczas konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odtworzył film, na którym nagrano całe zajście z 27 czerwca. Zdaniem ministra, taki czyn "w sposób naturalny u każdego przyzwoitego człowieka winien budzić odruch potępienia". - Organy ścigania zrobiły to, co do nich należy, to, co polskie prawo w takim wypadku nakazuje. Podjęły postępowanie, ustaliły sprawców i doprowadziły do zatrzymań, zostały skierowane wnioski o tymczasowe aresztowanie i niezawisły sąd tymczasowe aresztowanie zastosował - wymieniał minister.

To jest film, który pokazał minister Ziobro. ["Margot" to ten w okularach, z plecakiem]:

Łukasz K. po konfrontacji z aktywistami miał obrażenia pleców i lewego nadgarstka. Furgonetka, którą kierował została zniszczona. Łączna wartość strat - jak poinformowała prokuratura – wyniosła ponad 6 tys. zł na szkodę Fundacji „Pro-Prawo do Życia”. – Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia – informowała prokuratura.

Jak mówił Ziobro, okazało się, że "politycy opozycji nie stoją po stronie prawa, nie stoją po stronie niezawisłych sądów, nie stoją po stronie napadniętego, bezbronnego człowieka". - Stoją po stronie bandytyzmu i chuligaństwa i domagają się tolerancji, zrozumienia, akceptacji i pewnie w finale uniewinnienia jednego ze sprawców tego kryminalnego czynu - mówił minister. Jego zdaniem, to rzecz "absolutnie niesłychana". - Nie sądziłem, że dojdzie do takich czasów w Polsce, żeby politycy opozycji nie wstydzili się mówić takich słów, jakie mówią, kierować zarzutów pod adresem nie tylko policji, nie tylko prokuratury, ale nawet tych sądów, które całkiem niedawno wychwalali pod niebiosa, mówiąc o niezawisłych sądach - powiedział. Wezwał polityków opozycji do przeprosin.

Minister podkreślał ponadto, że policja działała w tej sprawie profesjonalnie. - Czy państwo ma w takich wypadkach pozostawać bierne, przyglądać się i pozwalać na tego rodzaju bandyckie napaści, chuligańskie czyny i używanie przemocy? Jeżeli tak, to możemy sobie wyobrazić, że jutro będzie napaść jeszcze bardziej gwałtowna i brutalna, a nóż, który posłużył do cięcia samochodu i opon, posłuży do tego, by ciąć ludzi, z tego powodu tylko, że nie podobają się ich poglądy – mówił Zbigniew Ziobro.

Minister podziękował policjantom, którzy "wykonywali zadanie zlecone przez sąd, wykonywali obowiązujące ich prawo i zostali napadnięci, byli przedmiotem szykan, wyzwisk i brutalnej napaści". - Dziękuję, że działali profesjonalnie - dodał.

Pytany o przesłanki, którymi kierowała się prokuratura, składając zażalenie do sądu na wcześniejszy środek zapobiegawczy, Ziobro odparł, że te przesłanki wyraźnie wskazuje Kodeks postępowania karnego.

- Jest wśród nich obawa matactwa. Jeśli mamy do czynienia z działaniem w grupie sprawców, którzy dopuszczają się przestępstwa, jeżeli sprawcy nie przyznają się do stawianych im zarzutów (…), to zawsze prokurator musi wziąć pod uwagę okoliczności zdarzenia, materiał i ocenić, czy taka przesłanka związana z matactwem jest realnym i rzeczywistym powodem do wystąpienia z wnioskiem o areszt - mówił minister. Jak podkreślił, tak to ocenił prokurator, a ocenę prokuratora podzielił sąd.

W połowie lipca zgodnie z decyzją sądu wobec Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. W piątek, uwzględniając zażalenie prokuratury, sąd zastosował dwumiesięczny areszt tymczasowy.

Sędzią, który zdecydował o areszcie dla "Margot" to ten sam sędzia, który skazał działacza społecznego Jana Śpiewaka.



W związku tą decyzją tego samego dnia po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest. Protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in radiowóz. Policja zatrzymała łącznie 48 osób. W sprawie zatrzymanych interweniowali na komisariatach policji posłowie KO oraz Lewicy. Zdaniem posłanki KO Klaudii Jachiry akcja policji "nie miała nic wspólnego z państwem prawa". "To była łapanka" - stwierdziła Jachira.

Rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak podkreślił, że zatrzymanie Michała Sz. związane było z przestępstwem. - Ta czynność musiała być przez nas zrealizowana – poinformował. Jednocześnie zdaniem rzecznika KSP "część osób z autorytetem", wśród których są politycy, próbuje sprowadzić działania policji do czegoś innego niż jedynie "reakcji na popełnione przestępstwo".

Działania z urzędu ws. piątkowych wydarzeń podjął RPO Adam Bodnar. Wskazał, że dostępne w mediach nagrania z miejsca zdarzenia oraz publiczne relacje świadków, w tym posłów i posłanek, wskazują, że postępowanie funkcjonariuszy policji wymaga pilnego wyjaśnienia pod kątem jego prawidłowości i zgodności z prawem.

Zapowiedział, że w sobotę przedstawiciele i przedstawicielki Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur – organu odpowiedzialnego za eliminowania ryzyka zaistnienia tortur lub nieludzkiego albo poniżającego traktowania – przeprowadzą kontrole na komisariatach, na których przebywają osoby zatrzymane w toku wczorajszych wydarzeń.

"W demokratycznym państwie prawnym wszyscy obywatele – niezależnie od jakichkolwiek cech, w tym orientacji seksualnej i tożsamości płciowej – powinni korzystać z pełni swoich praw w poczuciu bezpieczeństwa i godności. Zaznaczam, że ochrona tego bezpieczeństwa jest jednym z podstawowych zadań policji" – napisał rzecznik

Z kolei o natychmiastowe uwolnienie "Margot" zaapelowała komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatović.

Odpowiedział jej m.in. europoseł Rafał Bochenek.

Wpis Mijatović skomentował również wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który pokazał unijnej komisarz ten sam filmik, który prezentował Ziobro:

Michał Sz. "Margot" i Zuzanna Madej "Łania" na facebookowej stronie „Stop bzdurom” przedstawiają się jako „radykalny, queerowy i feministyczny kolektyw”, który „wielokrotnie spotykał się z policyjną przemocą”. Swoich fanów zachęcają do wpłaty pieniędzy na kolejne tworzone przez siebie zbiórki. Jest ich co najmniej kilka "na prawników, dalsze dzikie akcje i wlepy” - jak informują. Największa opiewa już na kwotę ponad 140 tys. zł.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo