Trzaskowski został sfilmowany na imprezie w klubie.
Trzaskowski został sfilmowany na imprezie w klubie.

Trzaskowski bawił się w warszawskim klubie. Komentatorzy: Łatwiej zmienić lokal niż DJ-a

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 104

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski został sfilmowany jak podczas sobotniej imprezy w jednym z warszawskich klubów interweniował, by didżej puścił "coś fajnego". - To moje miasto - mówił.

W sobotę Rafał Trzaskowski miał uczestniczyć w imprezie urodzinowej swojej znajomej, które ta zorganizowała w modnym warszawskim klubie Paloma, położonym nad Wisłą. Według uczestników imprezy, z którymi rozmawiał Pudelek.pl, towarzystwo nie rzucało się w oczy, ale około godz. 1.00 w nocy wszystkie oczy skupiły się na prezydencie Warszawy, ponieważ ten postanowił zainterweniować ws. muzyki puszczanej przez DJ-ów.

Rafał Trzaskowski został nagrany podczas rozmowy z didżejem grającym na imprezie w jednym z klubów nad Wisłą. Na filmie, opublikowanym przez portal pudelek.pl widać, że prezydent Warszawy bez maseczki podchodzi do stołu didżejskiego i prosi o "puszczenie trochę funku".

- To jest moje miasto, weźcie to troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę trochę funku, na chwilę, bo tu wszyscy chcą Wam zrobić krzywdę - mówił. 

W tym momencie ktoś zwraca uwagę, że niewiele osób ma na twarzach maseczki ochronne. Rafał Trzaskowski wyciąga maseczkę z kieszeni, zakłada ją na twarz, a kobiecy głos w tle proponuje by podać prezydentowi mikrofon, bo "Rafał powie o maseczkach". - Puśćmy coś fajnego! – zachęcał Trzaskowski didżejkę obsługującą imprezę. 

Dyskusja miała mieć miejsce około godz. 1. - Zamówił Jamiroquai i odszedł - poinformował pudelek.pl powołując się na rozmowę ze świadkiem zdarzenia. 

Fala komentarzy po zachowaniu Trzaskowskiego w klubie

"Po to były te wybory, aby Rafał >>Moje miasto<< puszczał odpowiednią muzykę" – napisał na Twitterze Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości.

"W Warszawie zaczęło obowiązywać prawo pierwszej nuty" – komentował z kolei Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS.


Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki napisał, że "podstawowe zasady BHP i zdrowego rozsądku podpowiadają, że jeśli jesteś prezydentem stolicy, niedoszłym prezydentem kraju, chcesz być liderem ruchu politycznego, to nie angażujesz się o 1 w nocy w negocjacje dotyczące pracy didżeja".

Wiceprezes PiS Joachim Brudziński napisał z kolei, że "bardzo się martwi czy z niedoszłym prezydentem RP nie tańczył również niedoszły szef BBN-u i jego Prawa ręka w kampanii, pan Sławomir Nitras".

Jan Śpiewak w formie listy na Twitterze wypunktował Trzaskowskiego, że "wykorzystuje swój autorytet polityczny do walki z muzyką na imprezie", a nie walczy z "drogimi mieszkaniami", "smogiem", "obraźliwą furgonetką" czy "globalnym ociepleniem".


Natomiast Robert Winnicki z Konfederacji odnosząc się do sprawy napisał na Twitterze: "Zanim zostałem mężem, ojcem i posłem dosyć często bawiłem na różnych imprezach klubowych. Dlatego podpowiadam panie prezydencie @trzaskowski_ - łatwiej zmienić lokal niż przez kilka godzin maltretować DJa żeby on (ona) się zmienił ;-)".


Stołeczny ratusz zdarzenia nie komentuje. Rafał Trzaskowski także nie zabrał głosu w tej sprawie. Opublikował w mediach społecznościowych fragment filmu "To właśnie miłość", na którym Hugh Grant wcielający się w rolę brytyjskiego premiera, tańczy na schodach swojej rezydencji.


KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka