Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Fot. PAP/Marcin Obara
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Fot. PAP/Marcin Obara

"Nowa Solidarność" Trzaskowskiego. Wiemy, kiedy wystartuje ruch

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 98

17 października odbędzie się inauguracja ruchu "Nowa Solidarność". Pandemia koronawirusa nie pokrzyżuje planów Rafałowi Trzaskowskiemu, choć pewne jest, że sympatycy prezydenta Warszawy nie spotkają się na wiecu. 

Think tank, będący wsparciem dla Koalicji Obywatelskiej, w końcu ruszy. Rafał Trzaskowski nie zdradził jednak w jakiej formie odbędzie się powołanie "Nowej Solidarności". - Konferencje prasowe nie są zakazane. Zrobimy to zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem - wyjaśnił polityk w rozmowie z PolskieRadio24.pl. Prawdopodobna jest organizacja wydarzenia w sieci. 

Warszawa od soboty znajduje się w żółtej strefie. Oznacza to konieczność dostosowania imprez do sytuacji pandemicznej w Polsce. W żółtej strefie zgromadzenia publiczne mają limit do 100 osób. Ruch Trzaskowskiego pozostaje poza orbitą działalności posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy niechętnie komentują inicjatywę byłego kandydata na urząd prezydenta.

- Nie zajmuję się tym ruchem. To inicjatywa niepartyjna - uciął Borys Budka. Marcin Kierwiński w programie "Tłit" ocenił, że działalność polityczna w obecnych czasach będzie częściej przenosić się do Internetu, a Trzaskowski zainauguruje "Nową Solidarność" w sposób bezpieczny dla sympatyków. Otoczenie prezydenta Warszawy przekonuje, że debiut ruchu przyciągnie uwagę wszystkich mediów i ogromnej części wyborców. Ma ono odbyć się w formie multimedialnej. 

Trzaskowski umożliwi zapisanie się do "Nowej Solidarności" za pośrednictwem strony internetowej jeszcze w ten weekend. Oficjalnie ruch będzie niezależny od Koalicji Obywatelskiej. W założeniu ma stać się think tankiem, który opiniuje i przygotowuje projekty ustaw, a także łączy sympatyków opozycji. - Będzie rodzajem zaplecza intelektualnego, sieci wolontariuszy, organizowanie zbiórek podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw, przygotowanie do wyborów, jeśli chodzi o możliwość dotarcia do ludzi, z którymi nie rozmawiała wcześniej PO z powodu słabszych struktur partyjnych - mówił o "Nowej Solidarności" sam Trzaskowski. 

Po przegranych wyborach prezydenckich, kandydat Koalicji Obywatelskiej już 17 lipca zapowiedział stworzenie "oddolnego ruchu społecznego". W taki sposób Trzaskowski chciał zagospodarować ponad 10 mln głosów, oddanych na niego w drugiej turze. Inauguracja "Nowej Solidarności" nie nastąpiła jednak - zgodnie z zapowiedziami - na początku września.

Powodem opóźnienia była awaria w oczyszczalni ścieków "Czajka" i problemy wizerunkowego stołecznego ratusza w związku z kontrolowanym zrzutem ścieków do Wisły. - To trup w szafie, którą odziedziczyłem. Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po wielu błędach i zaniechaniach poprzedników - twierdził Trzaskowski.

- Muszę w tej chwili opanować awarię w Warszawie. To naturalne, że na tym się teraz skupię. Z początku nie startowałem na prezydenta RP, bo miałem poczucie konieczności zajęcia się stolicą. Dopiero fakt skrócenia kampanii i zmiany okoliczności sprawiły, że wystartowałem. Teraz podkreślam – nie będę budował partii politycznej, bo trzeba się skupić na Warszawie. Będę budował pracę organiczną, na to mi wystarczy czasu. Jednak do momentu zatamowania ozonowanych ścieków zawieszam tę działalność - dodawał prezydent Warszawy. 

Posłowie Koalicji Obywatelskiej przekazywali, że 10 października będzie prawdopodobnym terminem wystartowania ruchu. Ostatecznie jednak Trzaskowski wybrał przyszły tydzień. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka