Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, fot. PAP/Radek Pietruszka

Trzaskowski: Nowa Solidarność jest już gotowa, ale najpierw Warszawa i "Czajka"

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 101
Rafał Trzaskowski na 5.09 zapowiadał start ruchu Nowa Solidarność. Awaria oczyszczalni ścieków "Czajka" spowodowała, że musiał odwołać tę imprezę.

Rafał Trzaskowski powiedział, że jego ruch obywatelski Nowa Solidarność jest już gotowy, został tylko przesunięty jego start. - Muszę skupić się na Warszawie - oświadczył. - Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po błędach i zaniechaniach poprzedników - powiedział w rozmowie z "Rz" prezydent stolicy,  odnosząc się do awarii oczyszczalni ścieków "Czajka".

- Muszę w tej chwili opanować awarię w Warszawie – to naturalne, że na tym się teraz skupię. Z początku nie startowałem na prezydenta RP, bo miałem poczucie konieczności zajęcia się stolicą. Dopiero fakt skrócenia kampanii i zmiany okoliczności sprawiły, że wystartowałem. Teraz podkreślam – nie będę budował partii politycznej, bo trzeba się skupić na Warszawie. Będę budował pracę organiczną, na to mi wystarczy czasu. Jednak do momentu zatamowania ozonowanych ścieków zawieszam tę działalność - oświadczył.

Jak twierdzi, nie zamierza budować partii, która ma dzielić opozycję i działać w kontrze do Platformy Obywatelskiej. - Uważam, że my, Lewica i ruch Hołowni powinniśmy współpracować, a nie się krytykować. Rząd jest całkowicie bezwzględny i jeśli się nie porozumiemy, to nie wygramy kolejnych wyborów - powiedział Trzaskowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Wiceprzewodniczący PO powiedział, że nie rezygnuje z członkostwa w partii. Wśród zadań ruchu wymienia budowanie zaplecza intelektualnego, sieci wolontariuszy, organizowanie zbiórek podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw, możliwość dotarcia do ludzi, z którymi nie rozmawialiśmy z powodu słabych struktur partyjnych – np. na Podkarpaciu.

- Gdybym się wycofał i został tylko prezydentem Warszawy, to krytykowano by mnie, że nie jestem liderem. Głosowało na mnie 10 mln Polaków. Przegrałem, ale też wygrałem bo zrobiłem dobry wynik, na którym mogę budować i to stworzyło energię, którą trzeba wykorzystać. Przed nami trzy lata organicznej pracy - zapowiada Trzaskowski.

Wiceszef PO powiedział, że nie rozmawiał jeszcze z Donaldem Tuskiem na temat nowego ruchu. - Opieram się na samorządowcach, ale nie wykluczam, że z nim porozmawiam, bo w jego wywiadach widziałem brak zrozumienia dla inicjatywy, co jest dziwne. Będę wszystkim tłumaczył sens tworzenia i trwania nowego ruchu obywatelskiego - mówi Trzaskowski.

Prezydent Warszawy pytany przez "Rz", czy można było uniknąć drugiej awarii kolektora doprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" w Warszawie odpowiedział, że nie, bo wady były systemowe i ukryte. Dodał, że gdyby rok temu pojawiała się choć jedna opinia czy ekspertyza, że może dojść do ponownego rozszczelnienia czy usterki, "nie zdecydowalibyśmy się na remont, tylko zadziałali tak jak dziś". - Ten przesył ma wadę systemową. Cały czas sprzątamy po wszystkich poprzednikach, którzy podjęli mnóstwo błędnych decyzji - podkreślił Trzaskowski.

Pytany, czy nie próbuje "wmówić Polakom, że sprząta po Lechu Kaczyńskim", odpowiedział, że "nie tylko po nim". - Błędne decyzje zaczęły się ponad 20 lat temu i dotyczyły wszystkich ekip rządzących Warszawą. Trudno mówić, że osoba dziedzicząca błędy jest za nie odpowiedzialna. To trup w szafie, którą odziedziczyłem. Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po wielu błędach i zaniechaniach poprzedników - podkreślił.

- Przed 2007 r. wszystkie ścieki były spuszczane do Wisły i nikt nie mówił o katastrofie. Miesiąc temu doszło do wycieku szkodliwych substancji z Orlenu pod Płockiem i nikt nie robił z tego wielkiego problemu, nikt też nie wpadł na to, żeby premiera ani nawet ministra obarczać odpowiedzialnością. Propaganda rządowa z problemu próbuje zrobić apokalipsę, ale to czysta rozgrywka polityczna - ocenił Trzaskowski.

Dwóch mężczyzn na łodzi w kapokach i rękawicach
WOPR monitoruje stan wody w Wiśle, fot. PAP/Szymon Łabiński


Na sugestię Trzaskowskiego zareagował płocki koncern. - Wypowiedzi Prezydenta Warszawy Pana Rafała Trzaskowskiego dotyczące rzekomego wycieku szkodliwych substancji z PKN ORLEN miesiąc temu są nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat w Zakładzie Produkcyjnym PKN ORLEN w Płocku nie doszło do żadnej awarii, która skutkowałaby wprowadzaniem do Wisły nieoczyszczonych ścieków przez PKN ORLEN - czytamy w oświadczeniu PKN ORLEN. 

- Zakładowa Oczyszczalnia PKN ORLEN pracowała i pracuje normalnie odprowadzając ścieki zgodnie z obowiązującymi warunkami określonymi w „Pozwoleniu Zintegrowanym” dla Zakładu - dodano. 

O tym, że doszło w wywiadzie do pomyłki, potwierdziła rzecznik ratusza W wywiadzie z prezydentem Trzaskowskim w "Rzeczpospolitej" doszło omyłkowo do wskazania PKN ORLEN jako odpowiedzialnego za wyciek paliwa do Wisły, za co przepraszamy - komentowała Karolina Gałecka. 


Według Trzaskowskiego, złośliwości po stronie rządu jest mnóstwo. - Szkoda, że PiS na awarii i nieszczęściu robi politykę. Mam jednak nadzieję, że aparat państwa nie będzie wykorzystany, by utrudnić nam pracę. Pan Mariusz Błaszczak powinien pamiętać, że sprzątam także po jego formacji politycznej - powiedział Trzaskowski. - Rok temu udało się ludziom wmówić, że awaria to moja wina, a pomoc rządu jest świadectwem mojej niekompetencji. Dlatego tym razem próbuję to wytłumaczyć - dodał.

Pytany, czy mieszkańcy stolicy pijący wodę z kranu ryzykują zdrowiem, wyjaśnił, że awaryjny zrzut ścieków jest na samej granicy Warszawy, a ujścia wody pitnej są 10 kilometrów powyżej tego zrzutu. - Woda w stolicy jest bezpieczna, dokładnie tak samo, jak była rok temu, przy pierwszej awarii. Wisła nadal płynie w tę samą stronę. Natomiast poniżej tego zrzutu ścieki są ozonowane, więc jeżeli chodzi o zagrożenie bakteryjne, to ono jest zlikwidowane prawie do zera - powiedział.

Dodał, że występują jednak innego rodzaju zagrożenia. - Zanieczyszczenia mogą się zbierać w zakola. Według pomiarów sprzed roku wynika, że zagrożenia nie było już w Płocku, nie mówiąc o dalszym biegu Wisły. Nie mamy do czynienia ze spektakularną katastrofą ekologiczną, choć oczywiście nie możemy problemu bagatelizować - stwierdził.


ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka