Donald Trump zagrzewa do prawnej batalii o prezydenturę. Fot. PAP/EPA
Donald Trump zagrzewa do prawnej batalii o prezydenturę. Fot. PAP/EPA

Trump przemówił - jest przekonany o wygranej. Telewizja przerwała jego wystąpienie

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 137

Według Donalda Trumpa, demokracja w Stanach Zjednoczonych jest zagrożona, a głosy oddane korespondencyjnie na Joe Bidena są nielegalne. Amerykański prezydent wystąpił w Białym Domu, podczas gdy wciąż trwa liczenie głosów w kilku stanach. 

- Rażące nieprawidłowości, jakie odnotowano w całym kraju podczas wyborów sprawiają, że zagrożona jest amerykańska demokracja. Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy w wyborach, to łatwo wygrywam - nie pozostawił wątpliwości Donald Trump. Ubiegający się o reelekcję przywódca USA nie jest faworytem w wyścigu o prezydenturę.

Do podliczenia pozostały głosy w Arizonie, Nevadzie, Pensylwanii, Karolinie Północnej i Georgii oraz na Alasce. Trump prowadzi tylko w Pensylwanii, a analitycy i Demokraci są przekonani: zdecydowana większość wyborców, która wybrała sposób "kopertowy", poparła Joe Bidena. Dlatego Trump robi wszystko, by zatrzymać liczenie głosów oddanych korespondencyjnie. Prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział protesty wyborcze wszędzie tam, gdzie - jego zdaniem - nielegalnie wygra kandydat Demokratów. 

- Mamy skorumpowany system. Sprawia, że ludzie się korumpują, nawet jeśli nie są skorumpowani z natury - ocenił Trump. - Nie pozwolimy, żeby takie ważne wybory zostały ukradzione. Próbują nas okraść i sfałszować wybory. Prowadzimy już ogromną kampanię w sądach - poinformował prezydent USA, który zapowiedział, że batalia o najważniejszy urząd świata zakończy się w Sądzie Najwyższym. 

W przekonaniu Trumpa, Demokraci dorzucają karty z głosami na Bidena i dlatego traci poparcie. - Wygrałem Pensylwanię z wielką przewagą, a teraz jest ona coraz mniejsza. Jak to możliwe? Znajdują się nagle kolejne karty - podkreślił. Kolejnym problemem według prezydenta USA był brak udziału republikańskich obserwatorów przy liczeniu głosów np. w Pensylwanii.

Trump od początku krytykował korespondencyjną formę wyborów, ostrzegając przed korupcją i manipulacjami. - Demokraci nie wierzyli, że mogą wygrać uczciwie. Dlatego naciskali na głosowanie korespondencyjne - zaznaczył polityk. Było to pierwsze oświadczenie Trumpa od czasu nocy wyborczej. Przywódca Stanów Zjednoczonych nie odpowiadał jednak na pytania dziennikarzy i opuścił salę konferencyjną Białego Domu po wygłoszeniu przemówienia. 

Większość amerykańskich mediów nie zgadza się z tezami Trumpa o nielegalnym fałszowaniu głosów oddanych korespondencyjnie. Telewizja MSNBC przerwała nawet transmisję wystąpienia amerykańskiego prezydenta na znak bojkotu. Według dziennikarzy CNN i Reutersa, Trump nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich tez i próbuje utrzymać się za wszelką cenę u władzy. 

Prezydent USA częsta wygłasza poglądy za pośrednictwem Twittera - administracja portalu ukrywa jednak część wpisów Trumpa, jak i tych powielanych przez polityka ubiegającego o reelekcję. Żeby obejrzeć briefing kandydata Republikanów, należy kliknąć najpierw ikonkę "Wyświetl". 

- Ten tweet zawiera treści, które mogą wzbudzać kontrowersje lub wprowadzać w błąd w kwestiach dotyczących udziału w wyborach lub innej procedurze obywatelskiej - zakomunikował Twitter. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka