Rzecznik KGP Mariusz Ciarka, fot. PAP wideo
Rzecznik KGP Mariusz Ciarka, fot. PAP wideo

Sympatycy strajku kobiet ujawniają dane policjantów w sieci. KGP zapowiada konsekwencje

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 280

W czwartek i piątek na profilach społecznościowych różne osoby zaczęły zamieszczać zdjęcia i personalia policjantów, którzy podczas środowego strajku kobiet mieli podejmować interwencję wobec protestujących. Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka zapowiedział, że rozważane jest podjęcie kroków prawnych w tej sprawie.

- Zdajemy sobie sprawę i wiemy, że na różnego rodzaju profilach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nazwiska policjantów, którzy mieli rzekomo uczestniczyć w czynnościach związanych z zabezpieczeniem nielegalnego zgromadzenia strajku kobiet - podkreślił inspektor.

- Niestety, jest to bardzo nieodpowiedzialne, skandaliczne wręcz zachowanie osób, które to robią, zwłaszcza jeżeli mówimy o parlamentarzystach, którzy dobrze powinni wiedzieć, jakie może to mieć konsekwencje włącznie z możliwością ataków na policjantów i ich rodziny - powiedział rzecznik KGP.

Zaznaczył, że zdarza się, że zdjęcia przedstawiają zupełnie inne osoby. - Osoby przedstawione w maseczkach, a obok bez maseczki to są różne osoby, a nie te same. W związku z tym podawane i powielane są dalej nieprawdziwe informacje godzące w dobre imię konkretnych osób. Niektórzy z tych policjantów, których nazwiska zostały wskazane, już otrzymują groźby, a przerażające jest to, że groźby kierowane są nie tylko do nich, ale również wobec ich rodzin, małżonków i dzieci - ocenił.

- Funkcjonariusze, którzy są przedstawiani z imionami i nazwiskami na zdjęciach to są przeważnie policjanci, którzy nie uczestniczyli w żadnych czynnościach na miejscu protestu. A już pojawiają się groźby wobec nich oraz ich rodzin - tłumaczył.

Tak stało się m.in. w przypadku policjanta, którego dane personalne podała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Żona funkcjonariusza zaczęła otrzymywać hejterskie wpisy na Facebooku.

policja w Warszawie
Policja podczas protestu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Warszawie, fot. PAP/Radek Pietruszka.

Ciarka zaznaczył przy tym, że rozważane jest podjęcie stanowczych kroków prawnych w tej sprawie. - Kierownictwo polskiej policji na pewno nie pozostawi policjantów samych sobie i zapewni im pełne wsparcie prawne, a także jak będzie trzeba zapewni i ochronę ich rodzin - zapewnił inspektor.

- Wzywamy do zachowania zgodnego z prawem, nie naruszania dobrego imienia Policji i policjantów, uszanowanie prawa do prywatności policjantów i ich rodzin i niepowielania fałszywych informacji, nieprzedstawiania niezweryfikowanych zdjęć, czy nazwisk - dodał.

Przypomniał również, że policjanci zabezpieczając zgromadzenia wykonują swoje ustawowe obowiązki i nie mogą być w związku z tym narażeni na szykany czy groźby. - Komendant Główny Policji był, jest i będzie ze swoimi policjantami - wyraża stanowczy sprzeciw wobec takich, nieodpowiedzialnych zachowań osób usiłujących niepotrzebnie eskalować napięcie - podkreślił.

W środę wieczorem w stolicy odbyły się protesty przed Sejmem i gmachem TVP przy placu Powstańców Warszawy - gdzie do północy gromadziła się grupa manifestantów. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak przekazywał, że na placu Powstańców Warszawy po kilkukrotnym wezwaniu do rozejścia grupa protestujących, która nie zastosowała się do tych wezwań, została otoczona przez policjantów dla wylegitymowania wszystkich tych łamiących prawo osób. - Część osób próbowała jednak wydostać się z tego kordonu, żeby uniknąć odpowiedzialności i wobec nich zostały zastosowane środki przymusu bezpośredniego - tłumaczył Marczak.

- Policja działa transparentnie i zawsze podkreślamy, że każdy, kto czuje się pokrzywdzony ma prawo złożyć skargę czy zawiadomienie do prokuratury. Jest to prawo każdego obywatela - mówił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo