Przedstawicielki Polek demonstrują w obronie prawa do aborcji przed Parlamentem Europejskim, fot.  	PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Przedstawicielki Polek demonstrują w obronie prawa do aborcji przed Parlamentem Europejskim, fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

PE "zdecydowanie potępił" orzeczenie TK dotyczące aborcji w Polsce. Komentarz Przyłębskiej

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 240

Parlament Europejski przyjął rezolucję, dotyczącą „faktycznego zakazu prawa do aborcji w Polsce", w której "zdecydowanie potępił" orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji w Polsce, uznając, że "orzeczenie to zagraża zdrowiu i życiu kobiet".

Zdaniem europosłów, "ograniczenie lub zakazanie prawa do aborcji w żaden sposób nie eliminuje aborcji, a jedynie spycha ją do podziemia, prowadząc do wzrostu liczby nielegalnych, niebezpiecznych, tajnych i zagrażających życiu aborcji".

PE zaapelował, aby wykonywanie aborcji nie było objęte kodeksem karnym, ponieważ odstrasza to lekarzy, którzy powstrzymują się od ich dokonywania z obawy przed sankcjami karnymi.

Rezolucja wskazuje, że "nieuzasadnione przekroczenie ograniczeń w dostępie do aborcji, wynikające ze wspomnianego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie chroni przyrodzonej i niezbywalnej godności kobiet, gdyż narusza Kartę Praw Podstawowych, orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, liczne konwencje międzynarodowe, których Polska jest sygnatariuszem, a także Konstytucję RP".

- Rezolucja Parlamentu Europejskiego stanowi bezprecedensową próbę ingerowania w wewnętrzne i nieobjęte traktatami europejskimi zagadnienia ustrojowe Rzeczypospolitej Polskiej. Posłowie PE swoim działaniem wkraczają w obszar niezależności Trybunału Konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej co stanowi naruszenie trójpodziału władzy, a więc fundamentów demokracji, i nie znajduje żadnego usprawiedliwienia - powiedziała prezes TK Julia Przyłębska.


Unia Europejska nie ma uprawnień do kształtowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego kraju członkowskiego, jak również weryfikowania legalności wyboru jego sędziów. Jest to pozatraktatowa uzurpacja kompetencji. Ze zdumieniem konstatuję, że posłowie Parlamentu Europejskiego nie są świadomi tego faktu


- W swojej rezolucji posłowie Parlamentu Europejskiego uderzają w jeden z fundamentów demokratycznego państwa prawnego, jakim jest niezależność władzy sądowniczej. Ponadto Trybunał Konstytucyjny orzekł wyłącznie w kwestii przesłanki eugenicznej uzasadniającej przerywanie ciąży. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nadal dopuszcza możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu, czego posłowie PE nie dostrzegli. Całkowicie bezzasadne są więc oskarżenia kierowane pod adresem orzeczenia, jakoby pozbawiało ono kobiety prawa wyboru, gdy zagrożone jest ich życie lub zdrowie - zauważa prezes Trybunału.

Podkreśliła, że "Konstytucja RP, zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia i zdrowia, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu".

- Unia Europejska stanowi wspólnotę wartości. Przypominam więc wszystkim Państwu art. 3 Traktatu o Unii Europejskiej stanowiący, że zgodnie z zasadą lojalnej współpracy Unia i Państwa Członkowskie wzajemnie się szanują i apeluję do wszystkich posłów Parlamentu Europejskiego o szacunek i zaprzestanie dyskredytowania Rzeczypospolitej Polskiej poprzez podważanie legalności jej konstytucyjnych organów, w tym Trybunału Konstytucyjnego - powiedziała Przyłębska.

Rezolucja została przygotowana przez pięć grup politycznych: Europejską Partię Ludową, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i GUE. Niewiążącą prawnie rezolucję poparło 455 europosłów, 145 było przeciw, a 71 wstrzymało się od głosu.

strajk kobiet
Hiszpańska europosłanka Iratxe Garcia Perez przemawiała w koszulce Strajku Kobiet, fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Europosłowie PO, SLD i Wiosny opowiedzieli się za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji w Polsce. Europosłowie PiS byli przeciw. Europarlamentarzyści PSL nie wzięli udziału w głosowaniu - wynika z dokumentów na stronach PE.

Rezolucję poparli europosłowie PO: Magdalena Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Jerzy Buzek, Tomasz Frankowski, Andrzej Halicki, Danuta Huebner, Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Radosław Sikorski, Róża Thun.

Europosłowie PiS wypowiedzieli się przeciwko. Z tej delegacji w taki sposób zagłosowali: Adam Bielan, Joachim Brudziński, Ryszard Czarnecki, Jarosław Duda, Anna Fotyga, Patryk Jaki, Krzysztof Jurgiel, Karol Karski, Beata Kempa, Izabela Kloc, Joanna Kopcińska, Zdzisław Krasnodębski, Elżbieta Kruk, Zbigniew Kuźmiuk, Ryszard Legutko, Beata Mazurek, Tomasz Poręba, Elżbieta Rafalska, Bogdan Rzońca, Jacek Saryusz-Wolski, Beata Szydło, Dominik Tarczyński, Grzegorz Tobiszowski, Witold Waszczykowski, Jadwiga Wiśniewska, Anna Zalewska i Kosma Złotowski.

Europosłowie z SLD i Wiosny zagłosowali za reozlucją. Poparli ją: Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller. Rezolucję poparła też Sylwia Spurek z Zielonych.

Wynikiem głosowania ws. rezolucji nie jest zaskoczona europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. - Nie jestem zdziwiona, biorąc pod uwagę grupy polityczne, które podpisały się pod rezolucją. Po raz kolejny PE pokazuje, że praworządność ma de facto za nic, bo kwestia aborcji nie jest kompetencją instytucji Unii Europejskiej. Zresztą bardzo wyraźnie powiedziała to podczas środowej debaty unijna komisarz ds. równości Helena Dalli, wskazując, że jest to kompetencją krajów członkowskich. Ci, którzy nawołują do przestrzegania praworządności, de facto sami ją łamią - powiedziała.

- Rezolucja jest po to, żeby zwrócić uwagę Europie na to, co się dzieje w Polsce - powiedziała z kolei eurodeputowana PO Ewa Kopacz. - Aby polskie kobiety, które dziś biją się o swoje prawa, w tym ciężkim czasie pandemicznym, które wychodzą na ulice, narażają się na starcia z policją, żeby czuły wsparcie innych kobiet w Europie - dodała .

Były premier Leszek Miller (SLD, Socjaliści i Demokraci) przyznał, że rezolucja nie jest dyrektywą, która ma prawne przełożenie na rządy krajów członkowskich, ale - jego zdaniem - ma jednak duże znacznie.

- To jest opinia, która zwykle jest zauważana w państwach członkowskich. Opinia ta może mieć znaczenie dla późniejszych zachowań innych rządów - ocenił. Poinformował, że wraz z europosłami Włodzimierzem Cimoszewiczem i Markiem Belką zwrócił się do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, z pytaniem, czy KE nie mogłaby refundować Polkom kosztów dokonania aborcji w dowolnym kraju UE. - Rezolucja, która została przyjęta ma znaczenie dla KE - powiedział były premier

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo