Prezydent Andrzej Duda. fot. Flickr/Kancelaria Prezydenta
Prezydent Andrzej Duda. fot. Flickr/Kancelaria Prezydenta

Prezydent o protestach w sylwestra: Apeluję o przestrzeganie reguł

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 103

Prezydent Andrzej Duda skomentował zapowiedzi protestów w sylwestra. Prezydent w wywiadzie dla Polsat News zdradził także, czy zaszczepi się na koronawirusa.

Prezydent został zapytany na antenie Polsat News o planowane na noc sylwestrową protesty.

- Polska jest wolnym państwem, w demokracji wolno protestować, to jest dozwolone. Apeluję tylko o to, żeby przestrzegać reguł ochrony przed koronawirusem, bo to jest bardzo istotne - a więc maski i inne środki ochronne, zachowanie tzw. dystansu społecznego - mówił prezydent.

Przyznał jednocześnie, że nie wie, czy akurat Nowy Rok i sylwester to dobry czas protestowanie. - Jeżeli ktoś chce protestować to może protestować, natomiast chciałbym, żeby to jednak był czas radości i takiej nadziei. Przede wszystkim nadziei, że następny 2021 rok to będzie rok lepszy niż 2020 - dodał.

Na uwagę, według Policji organizowane w ostatnim czasie protesty są nielegalne, ponieważ jest ustawa covidowa i rozporządzenie zakazujące zgromadzeń, Duda przyznał, że zgadza się z tą ustawą, "natomiast życie jest takie, że ludzie się spotkają w różnych celach i pewnie niejedna osoba wyjdzie na ulicę w sylwestra".

- Mam nadzieję, że ludzie będą przestrzegali obowiązujących przepisów, chciałbym, żeby tak było. Apeluję, żeby potraktować to poważnie - dodał.

Zgodnie z opublikowanym w poniedziałek wieczorem rozporządzeniem rządu, od 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Polski przemieszczanie się będzie możliwe wyłącznie w celu: wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej oraz zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.


Duda zadeklarował też, że jest gotów się zaszczepić na koronawirusa. Jak dodał, "jest tylko kwestia, w jakiej kolejności będą szczepieni ozdrowieńcy". - Jeżeli będzie tylko taka możliwość, bez odbierania tej szczepionki komuś bardziej potrzebującemu, oczywiście, że się zaszczepię dlatego, że uważam, że tego wymaga w tej sytuacji zdrowy rozsądek - podkreślił Duda.


Prezydent o zaostrzaniu restrykcji

Prezydent został zapytany w Polsat News czy współpracował z rządem w sprawach takich jak np. negocjacje nad budżetem UE i wprowadzenie obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa. Jak podkreślił "we wszystkich kwestiach obostrzeń trzeba się kierować zasadami i regułami zdrowego rozsądku i obserwować reakcje społeczne".

Pytany jaka jest jego ocena sposoby wprowadzenia obostrzeń przez rząd ocenił, że w społeczeństwie zawsze będzie "grupa zachwycona" oraz grupa, "która się obawia i uważa, że powinny być pełne obostrzenia, bo trzeba się chronić przed pandemią koronawirusa".

- (Oni) ze wszystkich sił będą wskazywali przykład Niemiec i innych krajów zachodnich, gdzie restrykcje idą znacznie dalej i były dużo wcześniej wprowadzane niż w Polsce. Epidemiolodzy będą narzekali, że to wszystko za późno, a z drugiej strony znajdzie pani grupę osób, która powie: "a po co to w ogóle wprowadzać" - zaznaczył.

- Ja uważam, że trzeba działać rozsądnie, ale trzeba obserwować jak zachowują się obywatele. Jeżeli zachowują się nieodpowiedzialnie, to trzeba wtedy troszkę zaostrzać restrykcje, bo obowiązkiem władz jest dbać o bezpieczeństwo obywateli i władza nie ma innego wyjścia, musi to czynić w sposób generalny - podkreślił Duda.

Odniósł się też do zarzutu byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który 30 listopada na antenie RMF FM powiedział, że "nie rozumie pasywności prezydenta od wyborów". "Ktoś powiedział, że to jest prezydent bezobjawowy - to jest złośliwe, ale dosyć prawdziwe" - stwierdził wówczas Kwaśniewski.

- Każdy wykonuje urząd prezydenta tak, jak uważa to za słuszne. Ja również mam swój sposób. Nie zawsze i nie wszystko musi się dziać przy kamerach. - mówił Duda.

- Uważam, że można działać bardzo spokojnie. Proszę spytać takie środowiska jak właścicieli firm przewozowych, autobusowych, czyli przewozu osób, z którymi wielokrotnie spotykałem się w ostatnim czasie, właśnie po to, aby stworzyć dla nich takie warunki, aby ich firmy przetrwały. To kwestia porozumień z różnego rodzaju funduszami leasingowymi - powiedział prezydent.

- To była praca, która nie działa się w świetle kamer. Nie robiliśmy z tego wielkiej sensacji" - dodał. - Skoro prezydent Kwaśniewski chce w ten sposób mówić o urzędującym prezydencie to jest jego sprawa i jego sumienia. Różne rzeczy o panu prezydencie też mówią z czasów jego urzędowania - podkreślił Duda.

"Nigdy nie było propozycji stanu wyjątkowego"

Nigdy nie trafiła do mnie nawet propozycja, żeby wprowadzać stan wyjątkowy, w tej chwili trzeba zrobić wszystko, żeby zniwelować duże napięcie społeczne - podkreślił prezydent Andrzej Duda.

Prezydent był też pytany o trwające w Polsce od 22 października protesty, które wybuchły po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności z konstytucją przepisu o możliwości usunięcia ciąży z przyczyn embriopatologicznych.

- Ludzie protestują de facto na całym świecie. Przyczyny tych protestów są bardzo różne, trzeba też mieć świadomość, że część tych protestów to są protesty bardzo gwałtowne. U nas, w naszym kraju na szczęście żadnych gwałtownych protestów, prowadzących do jakichś bardzo poważnych starć z siłami porządkowymi nie było" - zaznaczył prezydent. "Jestem moim rodakom wdzięczny, że potrafią, przynajmniej w większości, taką dyscyplinę społeczną- dodał. 

Według Andrzeja Dudy "policja w naszym kraju zachowuje się wzorcowo". - Policjanci czynią wszystko, żeby nie doszło do sytuacji takich, które powodują coś, co moglibyśmy nazwać zamieszkami - ocenił. Jak zauważył, policjanci "muszą reagować na różne czyny o charakterze chuligańskim, na ataki na funkcjonariuszy, muszą reagować i reagują".

Andrzej Duda był też pytany o list prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, w którym wyraził on zaniepokojenie, że mieszkańcy, którzy w wyborach prezydenckich głosowali na innych kandydatów niż Andrzej Duda, "są przez aparat państwowy poddawani licznym szykanom". Nawiązał m.in. do poniedziałkowego przesłuchania prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który podczas kampanii wyborczej miał naruszyć przepisy sanitarne.

- Policja traktuje równo uczestników różnego rodzaju wydarzeń. Są tacy, którzy mają twierdzenia wręcz przeciwne do pana Karnowskiego, że policja nie reaguje na różnego rodzaju napaści, np. na osoby wierzące i kościoły, z którymi mieliśmy do czynienia. Narzekano na bierność policji - powiedział prezydent. W jego ocenie "w każdej części naszego społeczeństwa znajdziemy, takich, którzy są niezadowoleni".

Referendum ws. aborcji?

W wywiadzie dla Polsat News prezydent został zapytany, w jaki sposób uspokoić sytuację społeczną po wyroku Trybunały Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Duda przypominał, że złożył w Sejmie projekt ustawy pozwalający na dokonanie aborcji w przypadku tzw. wad letalnych płodu. - Ja złożyłem mój projekt, dlatego, że wysłuchałem zdania kobiet - były to zarówno kobiety dojrzałe, jak i bardzo młode dziewczęta. Głosów różnych, pełnych niepokoju. I głosów, które słychać było na ulicy, w spokojnych wypowiedziach, ale także i tych, które docierały do mnie prywatnymi kanałami, czy to w formie listownej - podkreślił prezydent.

Ocenił, że jego propozycja stanowi "swoisty kompromis". - Wychodziłem z założenia, że jako prezydent muszę szukać takiego rozwiązania, które chroni najważniejsze dobra. Te dwa najważniejsze dobra to z jednej strony życie i zdrowie kobiety, z drugiej strony jest to życie i zdrowie dziecka - mówił Duda.

Prezydent został również zapytany, czy jest zwolennikiem przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji.

- Ja nie mam przekonania osobiście, że w tej sprawie powinno być przeprowadzane jakiekolwiek referendum. To są sprawy życia i śmierci, bardzo poważna rzecz. Ja nie uważam, żeby w tej sprawie przeprowadzać referendum. Nieważne, co kto sobie mówi i co kto sobie myśli - to są sprawy życia i śmierci. Aborcja oznacza zabicie dziecka - oświadczył prezydent.

22 października TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku w Dzienniku Ustaw, co dotąd jednak nie nastąpiło. Orzeczenie TK wywołało falę protestów w całym kraju.

Rozwiązaniem mającym wyjść naprzeciw protestującym przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego na skutek wyroku TK miała być propozycja prezydenta. Andrzej Duda skierował do Sejmu swój projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Zgodnie z nim wprowadzona ma zostać przesłanka umożliwiająca przerwanie ciąży w przypadku tzw. wad letalnych płodu. Projekt został skierowany do I czytania w komisjach.

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka