Małgorzata Kidawa-Błońska w Platformie Obywatelskiej zajmuje się sprawami dotyczącymi aborcji. Fot. PAP/Marcin Obara
Małgorzata Kidawa-Błońska w Platformie Obywatelskiej zajmuje się sprawami dotyczącymi aborcji. Fot. PAP/Marcin Obara

Kidawa-Błońska o projekcie Lewicy ws. aborcji: Nie róbmy nadziei

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Kidawa-Błońska stoi na czele zespołu, który ma opracować stanowisko Platformy Obywatelskiej w sprawie przepisów dotyczących aborcji.

Nie ma szans, by obecny Sejm uchwalił jakąkolwiek ustawę wspierającą i pomagającą kobietom, więc nie róbmy nadziei - stwierdziła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, donosząc się do proponowanego przez Lewicę projektu depenalizacji pomocy przy aborcji.

Kidawa-Błońska stoi na czele zespołu, który ma opracować stanowisko Platformy Obywatelskiej m.in. w sprawie przepisów dotyczących aborcji. W środowej rozmowie z Gazetą.pl zapowiedziała, że opozycja będzie przygotowywała i pokazywała rozwiązania, które będą możliwe do przeprowadzenia wtedy, kiedy będzie większość w Sejmie.

– Bo tutaj nie możemy udawać, że zrobimy nawet najlepsze rozwiązania i przez ten Sejm to przejdzie. My w tej chwili możemy tylko apelować i pomagać kobietom, które znajdą się w takiej sytuacji, apelować do organizacji pozarządowych, by każda z tych kobiet była otoczona opieką i wsparciem – zaznaczyła.

Według Kidawy-Błońskiej w obecnym Sejmie „żadna zmiana pozytywna dla kobiet, pomagająca kobietom w tych trudnych czasach (...) nie przejdzie”. – Spodziewam się, że jeszcze w tym Sejmie może być próba jeszcze większego zaostrzenia tej ustawy – dodała.

Zapytana o projekt Lewicy, który depenalizuje aborcję Kidawa-Błońska odpowiedziała, że „nie można ludzi skazywać na więzienie za to, że pomogą kobietom w trudnej sytuacji”. – Ale też powiedzmy sobie szczerze, ten projekt przez ten Sejm nie przejdzie, więc nie róbmy nadziei, bo to są bardzo szczytne hasła upominania się o prawa, ale przez ten Sejm niestety żadna ustawa wspierająca i pomagająca kobiecie nie przejdzie i to jest ten wielki dramat – dodała.

W poniedziałek posłanki Lewicy Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Anna Maria Żukowska zaprosiły posłów innych partii na piątkowe spotkanie w sprawie rozwiązań po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Przekonywały, że potrzebne są natychmiastowe działania i przyjęcie ustawy ratunkowej, która „dekryminalizuje pomoc przy aborcji”.

Lewica, aborcja
Zdaniem Lewicy potrzebne jest przyjęcie ustawy ratunkowej, która „dekryminalizuje pomoc przy aborcji”. Fot. PAP/Piotr Nowak

Wieczorem 27 stycznia w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim jego uzasadnienie.

TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne. Publikacja wyroku, a co za tym idzie zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych, wywołały kolejne masowe protesty.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich było duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK uznał za niekonstytucyjne.

Pozostałe dwa przypadki, w których aborcja jest nadal zgodna z prawem, to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).

Karalność aborcji wprowadza przepis art. 152 Kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną zarówno osoby, która za zgodą kobiety usuwa ciążę wbrew przepisom ustawy, jak i tej osoby, która udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo