Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kolejne obostrzenia i zaapelował o "narodową solidarność". Fot. PAP/Paweł Supernak
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kolejne obostrzenia i zaapelował o "narodową solidarność". Fot. PAP/Paweł Supernak

Rząd wprowadza ostry lockdown. Sprawdź, jakie czekają nas obostrzenia

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 198

- Polska znajduje się w najtrudniejszym momencie od wybuchu pandemii - ocenił Mateusz Morawiecki. Rząd wprowadza kolejne restrykcje łącznie z apelem o spędzanie świąt w najbliższym gronie. 

Od najbliższej soboty będą obowiązywać nowe zasady w czasie trzeciej fali pandemii koronawirusa - oprócz nałożonych wcześniej w marcu. Sklepy wielkopowierzchniowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 tys. metrów kwadratowych zostaną zamknięte - to pierwsza, nowa decyzja. 

W placówkach handlowych i innych punktach typu poczta przebywać będzie 1 osoba na 20 metrów kwadratowych w miejscach powyżej 100 m kwadratowych. Analogiczne restrykcje obejmą kościoły: maksymalnie jeden wierny na 20 metrów kwadratowych w odległości 1,5 metra od innych ludzi. 

Rząd zamyka salony urody, kosmetyczne i zakłady fryzjerskie co najmniej do 9 kwietnia. Żłobki i przedszkola pozostaną otwarte, ale tylko dla dzieci medyków, funkcjonariuszy policji i służb porządkowych. Przez dwa tygodnie obiekty sportowe będą dostępne tylko dla zawodowców. 

- Zbliżamy się do granicy wydolności systemu ochrony zdrowia. Musimy uniknąć scenariusza, w którym przekroczymy tę granicę - przyznał premier na wspólnej konferencji z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim. Największym problemem według rządu jest obłożenie łóżek "covidowych", które sięga już 70 proc. wolnych miejsc w polskich szpitalach. 

- Dobrą wiadomością jest fakt, że w wyniku zaszczepienia w większej liczbie pracowników służby zdrowia nie odnotowujemy wielu ciężkich przypadków i zakażeń - ocenił Morawiecki. - Wszystkie trudne decyzje są konieczne, by opanować trzecią falę, byśmy za 2-3 tygodnie dostrzegli lepszy trend. Co się stanie, jeśli to się nie uda? Widzieliśmy to w bogatych krajach zachodu, gdzie nie było miejsc w szpitalach wiosną 2020 roku - wyjaśnił Morawiecki, tłumacząc konieczność zaostrzenia lockdownu. 


- Czasami musimy luzować, a czasami zaostrzać rygory mobilności i dostępności usług. Ludzie to rozumieją. W jednym momencie musimy walczyć o kilka spraw: zdrowie i życie obywateli oraz miejsca pracy. I właśnie dlatego w lutym, gdy można było, poluzowaliśmy lekko niektóre branże - podkreślił premier, który mówił o "narodowej solidarności". 

- Jeśli nie potraficie współpracować z rządem, nie zaogniajcie sytuacji. Nie można przeszkadzać lekarzom, kpić ze szpitali tymczasowych - wyliczał Morawiecki, zwracając się do opozycji. 

- Chcę zaapelować do rodaków, byśmy spędzili święta wielkanocne w gronie najbliższej rodziny. To trudne, ale potem radość wróci do Polski na skutek programu szczepień, gdy uzyskamy 7 mln dawek w ciągu najbliższych 5 tygodni - zapewnił szef rządu. Morawiecki wytknął również Koalicji Obywatelskiej, że proponowała sprywatyzować ochronę zdrowia. - Szpitale prywatne - które szanuję - nie rzucają wszystkich sił i środków dla pacjentów z COVID-19. Robi to tylko państwowa służba zdrowia - przypomniał. 

Głos na konferencji prasowej zabrał również Adam Niedzielski, wedle którego trzecia fala oznacza poważniejsze skutki od wiosennej i jesiennej z ubiegłego roku. - Mutacja brytyjska działa nie tylko w kierunku większej zaraźliwości, ale i hospitalizacji. W tej chwili mamy w szpitalach 27 tys. pacjentów i to jest jeden z bardzo ważnych powodów podjęcia decyzji - powiedział. Niedzielski pochwalił system 27 szpitali tymczasowych, który - jego zdaniem - staje się ogromnym wsparciem w walce z pandemią. 

Minionej doby w Polsce wykryto 34 151 nowych przypadków zakażeń na koronawirusa. Wraz z chorobami współistniejącymi, na COVID-19 zmarło 520 pacjentów. 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości