Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej".
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej".

Kaczyński: Nie ma pewności, że w pełni wyjaśnimy katastrofę smoleńską. To dla mnie bolesne

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 310

Jarosław Kaczyński nie ukrywa, że wizja przedterminowych wyborów jest całkiem realna. Prezes PiS traci też nadzieje, związane z wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej. 

"Gazeta Polska" zapytała prezesa PiS o sytuację w koalicji rządzącej - polityk odparł, że jest ona w czasie "pewnych przekształceń".

- Nie będę się bawił we wróżbitę, zatem teraz nie podejmę się dokładnego prognozowania przyszłości. Ale też nie będę ukrywał prawdziwej sytuacji – mamy napięcia w koalicji. Jednocześnie nie mam wątpliwości co do tego, że przytłaczająca większość ludzi tworzących dzisiejszą większość rządzącą zdaje sobie sprawę z tego, iż nie ma innej alternatywy niż współpraca w tym układzie - powiedział Kaczyński. Podkreślił również, że nie akceptuje sytuacji, w której koalicjanci wysuwają daleko idące żądania.

- Nie chcę nawet podejmować się kwalifikacji takiego zachowania, bo jestem daleki od zaogniania sytuacji i podgrzewania emocji. Ale dobrze by było, gdyby pamiętali stare przysłowie: "dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie". Otóż może się urwać. Polityka to relacje między ludźmi, a te w pewnym momencie mogą wyjść spoza kontroli. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę - dodał wicepremier.

Zdaniem Kaczyńskiego, koalicja rządząca ma "siłę przyciągania" i apelował do koalicjantów, by brali pod uwagę "wspólny interes" i "interes Polski". Trwają rozmowy z 6 posłami Kukiz'15, niewykluczone są kolejne transfery do Zjednoczonej Prawicy z PSL. 

Prezes PiS nie wykluczył wcześniejszych wyborów parlamentarnych, jednak zapewnił, że Zjednoczona Prawica jest zdeterminowana, żeby dokończyć obecną kadencję 2019-2023. - Będąc w koalicji, zawsze trzeba być przygotowanym na jakieś perturbacje. Ale nawet gdyby odpadło kilka głosów, to wydaje mi się, iż znalazłyby się nowe. Zatem nasz cel – wybory w przewidzianym konstytucyjnie terminie w 2023 roku i kolejna kadencja – jest osiągalny - zapewnił.

Prezes PiS krytycznie odniósł się do ewentualnej współpracy z opozycją, którą określił - powołując się na deklaracje niektórych partii - jako "totalną opozycję".

- Nie znam przypadku – poza naszymi oponentami w parlamencie – by ktoś sam siebie właśnie tak określał. Ale trudno znaleźć przykłady z historii, by ktoś w myśl takiej ślepej zasady działał. To rak polskiej polityki. Niebywałe szkodnictwo, ale całkowicie zamierzone. Oni naprawdę chcą, żeby było źle, bo tylko w tym widzą szansę na utrzymanie swojej pozycji na scenie politycznej. To jest ich strategia działania, sprowadzająca się do marzenia, aby było jak najgorzej - powiedział Kaczyński.

Zaapelował jednocześnie do opozycji o "opamiętanie i rozsądek" przez poparcie decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie Unii Europejskiej, która pozwoli na uruchomienie Funduszu Odbudowy.

Pytany, czy jeśli Solidarna Polska również zagłosuje przeciw lub wstrzyma się podczas głosowania w tej sprawie, to czy nadal będzie trwała koalicja rządząca, odparł, że będzie to zależeć od wyniku głosowania. Zbigniew Ziobro może się jednak spodziewać dymisji, jeśli jego partia nie poprze funduszu odbudowy. 

- Jeśli przegramy to głosowanie, to nie. Groźne są sprzeciwy prowadzące do porażki. I z nich trzeba wyciągać wnioski - podkreślił prezes PiS.

Koalicjanci PiS "indywidualizują i partykularyzują" swoje cele - tak uważa Kaczyński. Prezes PiS zapewnił także, że premier Mateusz Morawiecki na czele rządu ma jego pełne poparcie. - Ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest. Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia - podkreślił. 

Od sześciu lat podkomisja smoleńska i prokuratura próbują wyjaśnić wszystkie okoliczności katastrofy smoleńskiej. Lider Zjednoczonej Prawicy z czasem nie jest już przekonany, że dojdzie do przełomu w śledztwie. 

- Nie mam takiej pewności, choć jest to dla mnie sprawa niezmiernie bolesna. Jednak wychodzę z założenia, że jeśli jako państwo mamy powiedzieć, jaki był rzeczywisty przebieg zdarzeń, to musimy mieć litą pewność co do każdego elementu tego przekazu - mówił Kaczyński dziennikarzom "Gazety Polskiej". 

- Mam na myśli taką sytuację, że racjonalnie i w dobrej wierze nie będzie można tych ustaleń podważyć. Chciałbym także powiedzieć, że w tej sprawie musimy wszystkiego dokonać sami, w Polsce. Ta nadzieja, że ktoś coś zrobi za nas, że komuś będzie zależało na tym, by odkryć prawdę za nas, jest wynikiem częstej w naszym społeczeństwie – i szkodliwej – cechy bezgranicznej ufności wobec zagranicy - zauważył prezes PiS, według którego Polska powinna przedstawić bezsprzeczny raport z katastrofy. 

- I nie możemy być zakładnikami tej czy kolejnej rocznicy - zaznaczył Kaczyński. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka