Borys Budka (L) i Grzegorz Schetyna (P). Fot. PAP
Borys Budka (L) i Grzegorz Schetyna (P). Fot. PAP

Zamach stanu czy rozłam w Platformie Obywatelskiej? Reakcje na list PO do PO

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

Trwają dyskusje po opublikowaniu listu otwartego Platformy Obywatelskiej do Platformy Obywatelskiej.

Skłonienie Rafała Trzaskowskiego, by przejął przywództwo lub próba dokonania rozłamu w PO i porozumienia się z PSL pod patronatem Bronisława Komorowskiego - to zdaniem rozmówców PAP możliwe cele sygnatariuszy listu do kierownictwa PO i KO. Oni sami zapewniają, że chcą tylko wywołać dyskusję.

List otwarty PO do PO

Grupa parlamentarzystów PO i KO przygotowała list otwarty do swych kolegów partyjnych i klubowych, w którym apeluje o podjęcie „poważnej debaty”, prowadzącej do „wieloaspektowej przemiany wewnętrznej”.


Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów


- przekonują autorzy listu.

List adresowany jest do „parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej”. Pod listem podpisanych jest 51 parlamentarzystów w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki. Podpisani są też posłowie i senatorowie, którzy nie są członkami PO: Grzegorz Napieralski, Witold Zembaczyński czy senator Zygmunt Frankiewicz.

Liderzy PO zareagowali na list spokojnie, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński przekonywał, że to element naturalnej wewnętrznej dyskusji w Platformie, a szef partii Borys Budka przyznał, że niektórzy sygnatariusze konsultowali z nim treść listu.

Zespół ds. Naprawy RP

Z rozmów z politykami PO i KO wynika jednak, że list jest formą krytyki obecnego kierownictwa partii. Powstał, jak wynika z medialnych informacji, w kręgu opozycyjnego wobec szefostwa PO parlamentarnego Zespołu ds. Naprawy Rzeczypospolitej. Kieruję nim Joanna Kluzik-Rostkowska, jej zastępcą jest Sławomir Neumann, a skład pokrywa się w dużym stopniu z sygnatariuszami listu. To właśnie Kluzik-Rostkowska - wynika z medialnych informacji - była pomysłodawcą i głównym inspiratorem napisania listu. Podpisali się pod nim jednak nie tylko członkowie zespołu, ale też


były lider PO Grzegorz Schetyna i kojarzeni z nim politycy partii.


– Zawsze byliśmy bardzo demokratyczną partią i zawsze prowadziliśmy otwarte rozmowy, a ten list jest wyrazem naszej troski – powiedziała Kluzik-Rostkowska. – Jesteśmy jako partia w niełatwej sytuacji, sondaże nam spadają. A bardzo bym chciała, żeby Platforma odzyskała swoją moc, żeby znowu była liderem opozycji – dodała.

"Odzyskać zdolność pokonania PiS"

Zapewnia też, że „to nie jest list przeciwko komukolwiek”". – To jest list służący temu, żeby Platforma, która kiedyś miała zdolność wygrywania, która rządziła Polską, odzyskała swoją dawną siłę. W tym celu potrzebujemy bardzo poważnej debaty, którą ten list, mam nadzieję, rozpocznie – przekonywała. – Tak naprawdę chodzi nam o to, żeby mieć zdolność pokonania PiS. Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby tą zdolność mieć – dodała Kluzik-Rostkowska.

Zwróciła uwagę, że


Platforma ma potencjał, bo kiedyś wygrywała z PiS, trzeba tylko do tego wrócić.


– Super, że Rafał Trzaskowski buduje swój ruch, kibicujemy mu, ale to nie wystarczy. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ruchowi Trzaskowskiego przyda się silna Platforma – podkreśliła Kluzik-Rostkowska. – Na pewno nie możemy czekać, aż Rafał Trzaskowski zrobi za nas całą pracę – dodała.

Dopytywana, czy ma jakieś konkretne postulaty i pomysły, Kluzik-Rostkowska unika jednoznacznych odpowiedzi. – Pomysłów jest bardzo wiele, ale nie jesteśmy grupą, która komukolwiek chce cokolwiek narzucać – podkreśliła. Nie chce też potwierdzić, że jednym z pomysłów sygnatariuszy listu jest wymiana Borysa Budki np. na Rafała Trzaskowskiego. Śmiechem reaguje na słowa Borysa Budki, że brał udział w redagowaniu tego listu. – To świetnie, tym łatwiej będzie nam rozmawiać – powiedziała Kluzik-Rostkowska.

"Platforma idzie w dół"

Inny sygnatariusz listu Arkadiusz Myrcha zwrócił uwagę, że ostatnio dawno nie było otwartej, normalnej dyskusji w klubie, która by odpowiedziała na pytanie o przyczyny kłopotów. – Potrzebujemy się klubem spotkać i pewne rzeczy przegadać, bo wszyscy widzimy, że pomimo różnych prób wszystko nie chodzi tak jak powinno. Musimy więc przegrupować szeregi, żeby nie tracić więcej czasu – powiedział Myrcha.


Inni rozmówcy patrzą na sytuację z mniejszym optymizmem.


– Pod rządami Budki Platforma idzie mocno w dół i trzeba coś z tym zrobić – powiedział działacz PO. – Wiem że chodzą do Trzaskowskiego, żeby przejął Platformę, ale to jest niemożliwe, bo wiele osób ufa Trzaskowskiemu właśnie dlatego, że nie jest kojarzony z Platformą – dodał.

Jedyny lider - Trzaskowski?

To powoduje, że partia jest w impasie, bo poza Trzaskowskim nikt nie nadaje się na lidera, zwłaszcza teraz, gdy, jak mówi ten działacz, potrzebny jest „ktoś z wielką charyzmą, aby wyciągnąć Platformę z obecnych kłopotów”.

Zwrócił uwagę, że chciałby np. Bartosz Arłukowicz, ale na szefa partii się nie nadaje, dobry jest tylko w kampanii. Jakąś opcją byłaby Izabela Leszczyna, ale nie wiadomo, czy byłaby w stanie trzymać partię twardą ręką. Z kolei Radosław Sikorski może by się nadawał, ale jest bardzo nielubiany za cięty język i wynoszenie się ponad innych. Bogdan Zdrojewski nie ma zaplecza, zaś Tomasz Siemoniak ma zaplecze, ale nie ma charyzmy, zaś Sławomir Neumann miał już swoje pięć minut.


Najlepsze byłoby skrzyżowanie Trzaskowskiego z Arłukowiczem


– ocenił rozmówca.

– Ludzie przestraszyli się spadających notowań. Poza tym PO po raz pierwszy ma z kim przegrać - czyli z Hołownią – tak przyczyny powstania listu tłumaczy poseł Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem, jeszcze kilka sondaży, gdzie KO będzie trzecia i skończy się podziałem.

"Czas Budki dobiega końca"

Przyznaje, że to jest niesprawiedliwe, bo klub KO naprawdę dużo robi, ma wiele inicjatyw, a Michał Szczerba i Dariusz Joński naprawdę skutecznie i wytrwale tropią afery PiS. Po za tym PO w końcu przyjęła stanowisko w kwestii praw kobiet, a Borys Budka obiektywnie nie jest złym liderem. – Ale to wszystko nie ma znaczenia, bo to jest już taki moment, że nawet jakby zaczęli chodzić po wodzie, to by mówiono, że nie potrafią pływać – mówi ten polityk.

Również jego zdaniem Rafał Trzaskowski jest jedyną osobą, która mogłaby zastąpić Budkę, ale


nie może zrezygnować z prezydentury w Warszawie.


Inny rozmówca przyznaje, że Trzaskowski wcześniej czy później będzie liderem KO lub tego, co z niej zostanie, ale jeszcze nie dziś, tylko bliżej końca kadencji. – Na pewno czas Budki powoli dobiega końca – ocenia.

Siły odśrodkowe w PO

Wpływowy polityk Platformy, który sam nie podpisał się pod listem ocenia, że list jest przejawem siły odśrodkowej, formą krucjaty przeciwko Budce, a zarazem próbą „zdobycia pola bojem”.


Są dwie siły odśrodkowe. Pierwsza to siła mająca wynieść Trzaskowskiego. Za drugą siłą stoi Grzegorz Schetyna


, sprawdzający możliwość budowy nowej dużej formacji centroprawicowej z patronem Bronisławem Komorowskim – przekonuje rozmówca. Jego zdaniem gra nie toczy się już o przywództwo w PO, na które Schetyna nie ma szans, ale o to, kto będzie liderem Koalicji Obywatelskiej. O tę pozycję walczą głównie Trzaskowski z Budką, zaś Schetyna „chce zbudować sobie pozycję lidera grupy, z pozycji którego będzie się pod patronatem Komorowskiego mógł porozumieć z Kosiniakiem, a także być może z Hołownią”. Grupę tę stanowi głównie konserwatywne skrzydło PO.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka