Jarosław Gowin. Fot. Kancelaria Premiera
Jarosław Gowin. Fot. Kancelaria Premiera

„Gowin odejdzie, Ziobrę zmarginalizują. Ale wcześniejsze wybory są coraz mniej realne”

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Plan był bardzo konkretny: zakładał, że dzięki Polskiemu Ładowi poparcie partii rządzącej pójdzie w górę i wtedy program stałby się programem nie rządowym, ale wyborczym. W kampanii PiS nawet bez koalicjantów miałoby szansę na pokonanie rywali. Ale jednak zamierzony sukces nie został osiągnięty. W efekcie z każdym dniem przedterminowe wybory są coraz mniej prawdopodobne – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Nasilają się problemy w Zjednoczonej Prawicy. Z jednej strony jest raport Najwyższej Izby Kontroli krytyczny wobec ministra Zbigniewa Ziobry i Funduszu Sprawiedliwości. Z drugiej strony z rządu wyrzucona zostaje Anna Kornecka z Porozumienia Jarosława Gowina, za krytykę Polskiego Ładu i podwyższania podatków przedsiębiorcom. Czy oznacza to, że na dniach nastąpi rozłam koalicji rządzącej, będzie rząd mniejszościowy albo wcześniejsze wybory?

Dr Andrzej Anusz: Nie tak prędko. Tu będzie na razie próba sił, poza tym Jarosław Kaczyński na pewno nie pozwoli sobie na to, by spór z koalicjantami rozegrać jednocześnie. Najpierw rozstrzygnie się sprawa Porozumienia.

Senator PiS: Do naszych biur przychodzi wielu ludzi, są przerażeni Polskim Ładem

W sobotę wyjdzie ono z koalicji?

W sobotę dojdzie do próby sił. Bo faktycznie umowa koalicyjna wobec Porozumienia już dawno została złamana. Teraz jednak wciąż nie wiemy, ilu ludzi zostanie przy Jarosławie Gowinie. Mówi się w kuluarach o „partii sekretarzy stanu”. Czyli o ludziach Porozumienia, którzy wybiorą jednak dalszą współpracę z PiS. Ale przykład pani minister, która ostro sprzeciwiła się podwyżkom dla przedsiębiorców i straciła za to stanowisko pokazuje, że są i w Porozumieniu ludzie gotowi na zerwanie z formacją rządzącą. Pytanie, czy w sobotę dojdzie już do zerwania, czy może Jarosław Gowin postawi jeszcze bardzo twarde warunki – na przykład zażąda od PiS wycofanie się z lex TVN i wprowadzenie korzystnych dla przedsiębiorców zmian w Polskim Ładzie, a w zamian poprze na przykład odebranie immunitetu Marianowi Banasiowi. Taka gra może być jeszcze podjęta. Ale nie przesądzam, bo docelowo miejsce Jarosława Gowina jest już raczej poza Zjednoczoną Prawicą.

Niektórzy poza koalicją rządzącą widzą też Zbigniewa Ziobrę – senator Michał Seweryński stwierdził, że jeśli zarzuty NIK się potwierdzą, to minister sprawiedliwości powinien być zdymisjonowany. Czy pozbycie się kolejnego koalicjanta jest realne?

Jeśli chodzi o ministra Ziobrę to jego pozycja w najbliższym czasie będzie mocno słabnąć. Minister sprawiedliwości zostanie w najbliższym czasie zmarginalizowany. Ale nie musi to wcale oznaczać wyrzucenia Ziobry z rządu, czy Solidarnej Polski z koalicji. Raczej będzie nasilać się krytyka ludzi Zjednoczonej Prawicy wobec szefa resortu sprawiedliwości – zresztą ona już jest. Słowa takie jak senatora Seweryńskiego jeszcze parę tygodni temu nie byłyby możliwe. PiS ma otwartych kilka frontów, Jarosław Kaczyński będzie chciał niektóre załagodzić. I jako pierwszy do załagodzenia jest front z Brukselą. Stąd zostaną podjęte próby zmian w reformie wymiaru sprawiedliwości, przyjęcia stanowiska TSUE. I za winnego porażki reformy politycy PiS będą wskazywać Zbigniewa Ziobrę i jego środowisko. Natomiast możliwe, że choć zmarginalizowany Ziobro zostanie. Gowin raczej Zjednoczoną Prawicę opuści, ale nie wiadomo kiedy i ilu ludzi za nim podąży.

Jeśli koalicja utraci większość, PiS postawi na wcześniejsze wybory, rząd mniejszościowy, czy nowe sojusze w ramach obecnego Sejmu?

Doraźne sojusze będą zawierane, na przykład w sprawie podwyżek podatków dla przedsiębiorców PiS liczy i to mocno na poparcie lewicy, szczególnie partii Razem. Natomiast wcześniejsze wybory realne jeszcze niedawno były, ale to już nieaktualne.

Dlaczego?

Polski Ład, ogłoszony w maju przez premiera i PiS, miał być rodzajem politycznego Blitzkriegu. Dać błyskawiczny wizerunkowy sukces, zapewnić radykalne wzrosty poparcia. Nie udało się. Wojna błyskawiczna zmieniła się w wyniszczającą wojnę pozycyjną. Minęły trzy miesiące, a partia rządząca nie tylko nie poszła w sondażach w górę, ale w niektórych badaniach nawet notuje spadki. Pierwotny plan był bardzo konkretny: zakładał, że dzięki Polskiemu Ładowi poparcie partii rządzącej pójdzie w górę i wtedy program stałby się programem nie rządowym, ale wyborczym. W kampanii PiS nawet bez koalicjantów miałoby szansę na pokonanie rywali. Ale jednak zamierzony sukces nie został osiągnięty. W efekcie z każdym dniem przedterminowe wybory są coraz mniej prawdopodobne. Po prostu nie dają gwarancji wygranej.

Wiceminister od Gowina krytykowała "Polski Ład". Będzie dymisja w rządzie

Sawicki: Trudno się dziwić, że rolnicy wychodzą na ulice. Wszystko drożeje!

„Doniesienia NIK to nie jakieś dwie wieże. To armata ciężkiego kalibru”

Andrzej Stankiewicz: Nie ulega wątpliwości, że Banaś chciałby obalić ten rząd

Prof. Dudek: Bez zjednoczenia opozycji nie da się odsunąć PiS od władzy



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka