Jan Maria Jackowski Fot. PAP/Paweł Supernak
Jan Maria Jackowski Fot. PAP/Paweł Supernak

Senator PiS: Do naszych biur przychodzi wielu ludzi, są przerażeni Polskim Ładem

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 68
Jeśli chodzi o Polski Ład zaniepokojenie nie dotyczy wyłącznie Porozumienia, ale także sporej części Prawa i Sprawiedliwości. Do naszych biur przychodzi wielu przedsiębiorców przerażonych tym, co proponuje premier Mateusz Morawiecki – mówi Salonowi 24 Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.

Marian Banaś, wybrany przez PiS prezes Najwyższej Izby Kontroli przedstawił raport bardzo mocno uderzający w Zbigniewa Ziobrę. Tego samego dnia zdymisjonowana zostaje wiceminister rozwoju z Porozumienia Jarosława Gowina. Co się dzieje w koalicji rządzącej?

Jan Maria Jackowski: Sytuacja jest jak w filmie Alfreda Hitchcocka – najpierw następuje silne trzęsienie ziemi, a dopiero potem zaczyna się prawdziwy horror. Ale odkładając na bok metafory. Sytuacja w Zjednoczonej Prawicy jest dynamiczna i bardzo trudna. Należy te sprawy oczywiście rozdzielać. Jeśli chodzi o raport NIK, teraz jest czas dwóch tygodni, które ma ministerstwo sprawiedliwości na ustosunkowanie się do zarzutów. I potem zobaczymy, co będzie dalej. Natomiast jeśli chodzi o Porozumienie wszyscy czekają na sobotę, kiedy ma zapaść decyzja o dalszych działaniach tego ugrupowania.

Wiceminister od Gowina krytykowała "Polski Ład". Będzie dymisja w rządzie

Zakładając, że Porozumienie opuści koalicję, czekają nas wcześniejsze wybory, rząd mniejszościowy, czy może próba budowania nowej koalicji?

Nie lubię takich spekulacji, wolę komentować fakty. Ale jeśli – hipotetycznie – Porozumienie faktycznie opuści Zjednoczoną Prawicę, to możliwości jest kilka. Może nastąpić próba budowania nowej większości koalicyjnej, czy to w oparciu o małe koła poselskie, czy na przykład podjęcie współpracy z lewicą, która ostatnio stała się naturalnym sojusznikiem Prawa i Sprawiedliwości przy niektórych głosowaniach. Jeśli te próby nie przyniosą efektu, wtedy będziemy mieć rząd mniejszościowy, który oczywiście może sprawować władzę, ale bardziej jest to administrowanie, niż realne kreowanie polityki.

Spór z panią minister Kornecką i Porozumieniem dotyczy konkretnej sprawy, czyli Polskiego Ładu, a raczej propozycji uderzających w przedsiębiorców. Czy jest tu jakieś pole do ugody między Porozumieniem a PiS-em, czy też rząd jest zdeterminowany, by Polski Ład w tej wersji przepchnąć?

O, tu jest jeszcze jedna kwestia – jeśli chodzi o Polski Ład zaniepokojenie nie dotyczy wyłącznie Porozumienia, ale także sporej części Prawa i Sprawiedliwości. Do naszych biur poselskich i senatorskich przychodzi wielu przedsiębiorców przerażonych tym, co proponuje premier Mateusz Morawiecki w ramach tego programu. Upieranie się i na siłę lansowanie tej wersji Polskiego Ładu, która jest dziś przedstawiana opinii publicznej, jest niezwykle konfliktogenne. Będzie powodowało szereg protestów a także będzie rodziło poważne skutki gospodarcze, społeczne, a docelowo też polityczne. Dlatego jestem zwolennikiem dialogu i wypracowania takiej formuły, która będzie bardziej do przyjęcia dla obywateli.

Polski Ład miał być motorem napędowym, który sprawi, że Zjednoczona Prawica skoczy w sondażach powyżej 40 proc. To nie nastąpiło?

Nie nastąpiło z kilku powodów. Przede wszystkim Polski Ład jest dla Polaków abstrakcyjny. 500 Plus było programem czytelnym, ktoś nie miał 500 złotych, i te pieniądze dostał. Tu mamy po pierwsze wsparcie odłożone w czasie. Po drugie – te rodziny, które zyskają dzięki rozwiązaniom podatkowym zyskać mają 2400 złotych rocznie. Tymczasem na 500 plus jak ktoś dostał na jedno dziecko zyskiwał 6000 złotych. Wreszcie w ramach Polskiego Ładu traci wielu drobnych i średnich przedsiębiorców. I o ile takie rozwiązania jak podniesienie kwoty wolnej od podatku, czy podniesienie progu podatkowego popieram, tak podnoszenie obciążeń dla przedsiębiorców jest bardzo niekorzystne.

Prawo i Sprawiedliwość w roku 2011 odwoływało się do drobnych przedsiębiorców, ale od jakiegoś czasu widać wyraźną retorykę przeciwstawiania przedsiębiorcy – „zwykłemu Polakowi”. Rzecz w tym, że wielu tych przedsiębiorców to właśnie „zwykli Polacy”, prowadzący własne nieduże firmy. I niemal każdy albo sam firmę taką prowadzi, albo ma wśród znajomych kogoś taką działalnością się zajmującego?

Tak właśnie jest. Często niektórzy zapominają, że przedsiębiorca w Polsce to nie jakiś wielki biznesmen, śpiący na pieniądzach, ale człowiek, który prowadząc firmę chce utrzymać siebie i swoją rodzinę. Tacy ludzie często przychodzą ze swoimi problemami do naszych biur. I na pewno uderzenie w tę grupę sprawia, że Polski Ład budzi wiele kontrowersji. I pewne rozwiązania należy przedyskutować.

Sawicki: Trudno się dziwić, że rolnicy wychodzą na ulice. Wszystko drożeje!

„Doniesienia NIK to nie jakieś dwie wieże. To armata ciężkiego kalibru”

Andrzej Stankiewicz: Nie ulega wątpliwości, że Banaś chciałby obalić ten rząd

Prof. Dudek: Bez zjednoczenia opozycji nie da się odsunąć PiS od władzy


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka