Lokalne społeczności zbierają dary dla Afgańczyków. fot. Twitter/Urząd do Spraw Cudzoziemców
Lokalne społeczności zbierają dary dla Afgańczyków. fot. Twitter/Urząd do Spraw Cudzoziemców

Tak Polska pomaga ewakuowanym z Kabulu. Lokalne społeczności zbierają dary dla Afgańczyków

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 82
Pod opieką Urzędu do Spraw Cudzoziemców znajduje się 1024 obywateli Afganistanu. Osoby te przebywają w ośrodkach dla cudzoziemców, gdzie odbywają kwarantannę. Lokalne społeczności zbierają datki dla migrantów.

Afgańczycy bezpieczni w Polsce

Cudzoziemcom zapewniono zakwaterowanie, wyżywienie, środki higieny osobistej, pomoc medyczną, psychologiczną oraz rzeczową (ubrania, zabawki dla dzieci itp.). Lokalne społeczności, w których przebywają uchodźcy, zbierają datki na pomoc dla nowo przybyłych. Realizowane będą również działania ułatwiające ich integrację - poinformował Urząd do Spraw Cudzoziemców .

Państwowy Urząd do Spraw Cudzoziemców rozpoczął też procedurę przyjmowania od ewakuowanych obywateli Afganistanu wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej. Ze względu na przepisy epidemiologiczne dotyczące zapobiegania COVID-19, wszyscy cudzoziemcy zostali objęci kwarantanną, która trwa 10 dni od daty wjazdu na terytorium Polski.

Wsparcie dla ewakuowanych z Kabulu

W ośrodku w Grupie pod Grudziądzem przebywa około 70 uchodźców z Afganistanu, którzy do Polski zostali ewakuowani rządowymi samolotami. W Grudziądzu, Świeciu, Toruniu, Bydgoszczy trwa zbiórka darów, które zostaną im przekazane - podaje Gazeta Pomorska.

Pierwszy transport darów został już przekazany uchodźcom. "Dziękowali nam, widać, że wdzięczność tych ludzi jest ogromna" - powiedział Gazecie Pomorskiej zastępca prezydenta Grudziądza, Szymon Gurbin, który pomagał w dostarczeniu zaopatrzenia.

Podobna zbiórka odbyła się w Suchym Borze, małej wsi na południu Polski, gdzie kilkudziesięciu Afgańczyków przebywa na kwarantannie w miejscowym ośrodku. "Na pewno nie zostawimy ich bez pomocy" - powiedział Gazecie Wyborczej sołtys Andrzej Nowak. Lokalne stowarzyszenie we wsi zaapelowało o datki.

Skomplikowana sytuacja na granicy polsko-białoruskiej

Na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym wciąż znajduje się grupa migrantów czekająca na pomoc. W niedzielę polskie MSZ skierowało do strony białoruskiej notę dyplomatyczną, oferując pomoc humanitarną dla migrantów. Transport z pomocą ze składnicy RARS wyjechał w poniedziałek wieczorem. Białoruś odmówiła zgody na wjazd konwoju na jej terytorium, ale w piątek strona polska wysłała kolejną notę do władz białoruskich z prośbą o decyzję. Jeszcze w czwartek wymieniono też załogę transportu.

Transport zawiera, m.in. namioty, łóżka, koce, odzież i środki ochrony osobistej, które mają zostać przekazane cudzoziemcom koczującym od trzech tygodni tuż przy granicy z Polską na wysokości Usnarza Górnego. Cudzoziemcy chcą się dostać do Polski i deklarują chęć ubiegania się o udzielenie im ochrony międzynarodowej. Osoby te nie są wpuszczane do Polski, a jednocześnie nie chcą cofnąć się w głąb Białorusi. Przy koczowisku stoją białoruscy funkcjonariusze, którzy - jak pokazują nagrania opublikowane przez Straż Graniczą - podają cudzoziemcom żywność.

Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował w środę, że Polska musi zapewnić migrantom koczującym przy jej granicy żywność, ubrania, opiekę medyczną i - jeśli to możliwe - tymczasowe schronienie. "Jednocześnie środki te nie powinny być rozumiane jako wymóg", by Polska wpuściła te osoby na swoje terytorium – dodał ETPC.

KJ

Czytaj też:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka