fot. Twitter
fot. Twitter

Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. "Białoruś eskaluje sytuację"

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 96
- Białoruś eskaluje sytuację. W rejonie naszej granicy znalazły się duże grupy migrantów, które są w pełni kontrolowane przez służby i wojsko białoruskie - mówił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Wieczorem premier Mateusz Morawiecki odbędzie rozmowę z szefami rządów Litwy i Łotwy.

Rano media obiegła informacja o dużej grupie migrantów, która planuje przekroczyć granicę Białorusi z Polską. Migranci znajdują się w okolicy przejścia granicznego w Kuźnicy. Z ostatnich informacji wynika, że próbują siłowo wejść na terytorium Polski. W związku z zaistniałą sytuacją odbył się sztab kryzysowy, a następnie narada prezydenta Andrzej Dudy z premierem i ministrami. Do sprawy odnieśli się przedstawiciele rządu. Oto najnowsze informacje z granicy.


Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy

"Służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę sforsowania granicy. Obecnie migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. Są cały czas pilnowani przez białoruskie służby" - poinformowało MON o tym, co dzieje się aktualnie w Kuźnicy.

Policja na Twitterze opublikowała wideo z rejonu Kuźnicy nagrane już po zmroku, gdzie po stronie białoruskiej koczuje duża grupa migrantów. Na nagraniu widać kordony służb pilnujących tego odcinka granicy oraz patrolujący okolicę śmigłowiec.

"Funkcjonariusze Polskiej Policji są na granicy. Nie dopuszczamy do jej sforsowania" – przekazała policja. Do wpisu dołączono wideo, na którym widać, że po zmroku nadal kordony służb – w tym z mi.in. policji - pilnują tego odcinka granicy. Widać też patrolujący okolicę śmigłowiec oraz światła, prawdopodobnie samochodów. W obozowisku migranci mają rozpalone ogniska.


"Dochodzi do bezpośrednich ataków"

Rzecznik rządu przekazał, że na tę chwilę u polskich granic jest między 3 a 4 tys. osób, a na terenie Białorusi co najmniej kilkanaście tysięcy osób gotowych przekroczyć polską granicę. - Jednocześnie nasze służby informują, że cały czas na teren Białorusi organizowane są transporty z krajów arabskich, co powoduje zasilanie jeżeli chodzi o liczbę osób przebywających na terenie Białorusi z tych krajów, które docelowo będą próbowały przekroczyć polską granicę - powiedział.

Rzecznik rządu przekazał, że obecnie bezpośrednio polskich granic strzeże kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy SG, wojska i policji. - W najbliższym czasie będziemy wzmacniać te siły, w szczególności w tych miejscach, które są narażone najbardziej na ataki ze strony osób, które w sposób nielegalny próbują przekroczyć polską granicę - zapowiedział.

- Mamy do czynienia ze zorganizowanym niszczeniem umocnień granicznych. Dochodzi również do bezpośrednich ataków na polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji oraz żołnierzy - poinformowa rzecznik rządu. Zamieścił na Twitterze nagrania, które pokazują, jak dochodzi do aktów agresji.

Na nagraniach widać z jednej strony dużą grupę migrantów po białoruskiej stronie, którzy podejmują próby nielegalnego przekroczenia granicy oraz polskie służby – policję, wojsko oraz strażników granicznych, którzy utworzyli kordon, aby temu zapobiec.

Migranci niszczą umocnienia graniczne za pomocą m.in. ściętych drzew, które rzucają zwoje drutu kolczastego. Osoby te rzucają też w kierunku funkcjonariuszy różnymi przedmiotami. Służby, aby zapobiec przekroczeniu granicy i w odpowiedzi na ataki, używają wobec agresorów gazu łzawiącego.


"Białoruś eskaluje sytuację"

"Obecna sytuacja na granicy białorusko-polskiej to wynik celowego eskalowania napięcia przez stronę białoruską. W rejonie naszej granicy znalazły się duże grupy migrantów, które są w pełni kontrolowane przez służby i wojsko białoruskie. Rozpoczęła się właśnie skoordynowana próba masowego wkroczenia na teren RP migrantów wykorzystywanych przez Białoruś do ataku hybrydowego przeciwko Polsce" - napisał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w oświadczeniu opublikowanym na stronach rządowych.

Według Żaryna obserwowane na granicy działania to "konsekwencja obranej przez Łukaszenkę formy zemsty na Polsce, Litwie i Łotwie". "Tworząc sztuczny szlak migracyjny, wykorzystując cynicznie migrantów, Łukaszenka stara się destabilizować Polskę, Litwę i Łotwę, a także zmusić Unię Europejską do zniesienia sankcji nałożonych na reżim w Mińsku" - ocenił rzecznik.

Według niego Łukaszenka chce też doprowadzić także do rezygnacji z popierania opozycji demokratycznej na Białorusi. "Kryzys na granicy białorusko-polskiej ma charakter polityczny i został wytworzony przez struktury państwowe Białorusi przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie" - podkreślił.

Ocenił też, że w odniesieniu do Polski działania Łukaszenki "mają charakter celowej destabilizacji granicy, ale również są uzupełniane przez metody walki informacyjnej". "Białorusini prowadzą działania dezinformacyjne, stosują szantaż emocjonalny eksponując w grupach migrantów dzieci i kobiety, choć stanowią oni mniejszość wśród migrantów. Białoruś liczy na to, że opinia publiczna w Polsce i na Zachodzie będzie wywierała dodatkową presję na polski rząd, by ugiął się pod naciskiem i zaakceptował utworzenie stałego szlaku migracyjnego przez terytorium RP" - napisał. Według niego migranci "w zdecydowanej większości" są zainteresowani dostaniem się przez Polskę dalej na Zachód.

Próba sforsowania polskiej granicy

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informując rano o dużej grupie migrantów, która planuje przekroczyć granicę Białorusi z Polską, napisał na Twitterze, że rozpoczęła się właśnie największa do tej pory próba masowego siłowego wejścia na teren Polski. Do wpisu dołączył film, na którym widać, jak wzdłuż drogi maszeruje grupa kilkuset osób z bagażami. Wśród nich są także dzieci.

Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz mówiła PAP, że widać, iż osoby te są kierowane przez służby białoruskie nie w stronę przejścia granicznego w Kuźnicy, ale przemieszczają się "gdzieś w las". Zapewniła, że służby są w gotowości na odcinku gdzie widać po stronie białoruskiej przemieszczające się grupy osób.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński podkreślił na Twitterze, że polskie służby monitorują sytuację w Kuźnicy od kilku dni. "Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Twarda obrona granicy jest naszym priorytetem. Zwiększyliśmy liczbę funkcjonariuszy Straży Granicznej, policjantów i żołnierzy. Czekamy w pełnej gotowości" - napisał.'

Czytaj też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka