fot. Piotr Drabik, Flickr, CC BY 2.0
fot. Piotr Drabik, Flickr, CC BY 2.0

Kaczyński nie ma wyjścia. Tylko jedno uratuje poparcie dla rządu PiS

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 276
Prezes nie ma wyjścia. Musi iść na wcześniejsze wybory. I musi to zrobić z pełną świadomością, że wcale nie musi wygrać. Co więcej, może w wyniku wcześniejszych wyborów stracić władzę. Ale to jest ostatnia szansa, by uratować resztki poparcia – mówi Salonowi 24 prof. Kazimierz Kik, politolog Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Znów pojawiły się plotki, jakoby prezes PiS Jarosław Kaczyński planował wcześniejsze wybory. Fake newsy, czy faktycznie wicepremier planuje taki szalony dość krok?

Prof. Kazimierz Kik: Prezes nie ma wyjścia. Musi iść na wcześniejsze wybory. I musi to zrobić z pełną świadomością, że wcale nie musi wygrać. Co więcej, może w wyniku wcześniejszych wyborów stracić władzę. Ale to jest ostatnia szansa, by uratować resztki poparcia. Prawo i Sprawiedliwość już znalazłow się w sytuacji złej. Ale jeśli będzie to przedłużać, znajdzie się w sytuacji tragicznej. Chodzi o kilka czynników. Oczywiście na pierwszym miejscu należy wymienić drożyznę. Ale nie tylko. Także całą masę konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych, wstrzymanie pieniędzy z Unii Europejskiej. Na szczęście prezydent Andrzej Duda zablokował lex TVN i rozbroił kolejną minę na drodze naszego państwa. Ale i tak sytuacja Polski, jak i PiS jest bardzo trudna.

Przeczytaj też:

Czarnek przejechał się po UE i Tusku. Padły wyjątkowo mocne zarzuty

W PiS dalej wrze po wecie Dudy. Posłanka nie zostawia suchej nitki na prezydencie

Niemcy wywożą ich całe kartony z Polski. Sznury ludzi czekają godzinami

Jest też jednak argument, że właśnie wybory na wiosnę byłyby w najgorszym dla partii rządzącej momencie, bo wtedy uderzy pierwsza fala drożyzny. A potem ludzie się po szoku przyzwyczają i jakoś pozbierają, a PiS pozbiera też stracone poparcie?

To byłby argument, gdyby ta fala drożyzny miała być jedna i na tym się skończyło. Rzecz w tym, że to się nie skończy. Będzie coraz gorzej. I najbardziej straci elektorat socjalny, który był gwarantem wygranej PiS.

Niektórzy sympatycy partii rządzącej przekonują, że Polski Ład zadziała, a wtedy PIS ma wygraną w wyborach w kieszeni, bo Polski Ład wesprze najuboższych?

Problem w tym, że Polski Ład jest niby podpisany pod najuboższych. W rzeczywistości rozwiązania w nim zawarte są albo niekorzystne, albo bardzo skomplikowane. Więc nikt nie rozumie o co w tym chodzi. A docelowo to właśnie najubożsi mogą stracić. Poza tym pieniędzy z Unii może nie być. W dodatku wali się służba zdrowia – a to problem dla ubogich i starszych. Na te wszystkie kłopoty nakłada się pandemia. Co fala, tym rząd radzi sobie z nią gorzej. W efekcie w przyszłym roku, gdzieś od marca, gdy przestaną obowiązywać tarcze antyinflacyjne, społeczeństwo obudzi się z drożyzną, bez pieniędzy z Unii Europejskiej. I wydaje się, że dla PiS ucieczka w wyboru jest jedynym wyjściem.

Ale jak sam Pan powiedział – ryzykownym, bo niedającym pewności wygranej?

Pewności wygranej nie, ale wybory w terminie konstytucyjnym dają pewność klęski. Wcześniejsze wybory dają niewielką szansę na zachowanie największego klubu i rządy mniejszościowe dzięki wsparciu prezydenta. Ewentualnie pozostanie największą formacją opozycyjną. Opozycja jest dziś nieprzygotowana do przejęcia władzy, podzielona. Jeśli wygra i przejmie władzę, PiS oczywiście odmłodzony, zmieniony, będzie mógł jako główna siła opozycyjna walić jak w bęben w nowy rząd. I punktować. Jeśli wybory odbędą się w terminie, PiS straci i to elektorat socjalny. Spadnie mu poparcie poniżej 20 proc. A więc wcześniejsze wybory są jedynym wyjściem, by zachować resztki poparcia i wpływów.

Czytaj też: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka