Kierowniczka w IKEA uniewinniona za zwolnienie pracownika, który krytykował LGBT

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 196
Krakowski sąd uniewinnił w piątek Katarzynę N., kierownika działu personalnego w sklepie IKEA, za zwolnienie pracownika, który na wewnętrznym forum firmy zamieścił wpis krytykujący środowiska LGBT.

Zwolniony za wpis na forum firmy

Proces w tej sprawie ruszył pod koniec listopada 2020 r. Prokuratura oskarżyła Katarzynę N. o dyskryminację ze względu na wyznanie, po zapoznaniu się z doniesieniami medialnymi i po postępowaniu przygotowawczym, w którym zeznawał zwolniony pracownik - Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska). Mężczyzna w osobnym procesie domaga się przywrócenia do pracy i zarzuca byłemu pracodawcy szykanowanie.

Sprawa ma związek z wydarzeniami z maja 2019 r., kiedy to IKEA zamieściła komunikat dotyczący "Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii".

Wówczas w wewnętrznej sieci przeznaczonej do komunikacji jeden z pracowników krakowskiego sklepu Janusz Komenda napisał: "Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", po czym zacytował wersety z Pisma Świętego. Chodzi o fragmenty: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" oraz "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich". Kilka dni później mężczyzna został zwolniony.

Sąd uniewinnił kierowniczkę

Reprezentujący oskarżoną prof. Daniel Książek przekazał, że sąd "nie miał najmniejszych wątpliwości", iż działania podejmowane przez jego klientkę – a tym samym przez IKEA - były zgodne z prawem.

- Pracownik zamieścił post, w którego treści znalazły się dwa wyrwane z kontekstu cytaty. Został on opatrzony komentarzem, który - zdaniem biegłych - mógł obrazić osoby ze środowiska LGBT+. Sąd wskazał wyraźnie, że post nie odzwierciedla nauk Kościoła w tym zakresie, bo dotyczy raczej strefy moralności - wyjaśnił Książek.

Dodał, że przed sądem wykazywał, iż publikowanie tego rodzaju treści musi spotkać się z reakcją pracodawcy, więc zachowanie jego klientki było słuszne.

-  Sąd również ocenił, że działała ona w granicach prawa i zgodnie z nim, wykonując obowiązek, który ciążył na niej jako na osobie reprezentującej pracodawcę - podkreślił Książek.

Katarzyna N. od początku nie przyznawała się do winy. - Swoje stanowisko podtrzymywała przez cały proces - wskazał jej pełnomocnik.

Przytoczył również, że według sądu, w miejscu swojego zatrudnienia pracownik firmy IKEA "nie miał najmniejszych problemów, w związku z wyznawaniem wiary, czy noszeniem symboli religijnych". - W zasadnie nie istniał żaden element przemawiających na korzyść prokuratury - podsumował pełnomocnik.

Prokuratura i pracownik wniosą apelację

Zupełnie inaczej sprawę postrzega Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która zapowiada wniesienie apelacji od tego wyroku; uznaje go bowiem za błędny.

- Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że oskarżona naruszyła prawa pokrzywdzonego, doprowadzając do zwolnienia go z pracy z powodu swoich arbitralnych ocen i uprzedzeń względem pracownika odwołującego się do wartości katolickich - powiedziała Katarzyna Skrzeczkowska, odnosząc się do pisemnego uzasadnienia wyroku. Podkreśliła, że wpis pracownika z podaniem cytatów nie był atakiem na określoną osobę spośród współpracowników, a odpowiedzią na wcześniejsze działanie pracodawcy promującego ideologię LGBT.

Podobnie uważa pełnomocnik zwolnionego pracownika Janusza Komendy, który również rozważa odwołanie się od wyroku.

- Jako pokrzywdzeni, korzystając z prawa, włączyliśmy się do tego postępowania w charakterze oskarżyciela posiłkowego, i popieraliśmy oskarżenie prokuratury - podkreślił adw. Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris.

Zdaniem Kryczki sąd karny "wszedł tutaj w kompetencje sądu pracy" i rozstrzygnięcie jest błędne.  - Na pewno złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie i prawdopodobnie wywiedziemy apelację - zapowiedział adwokat.

Janusz Komenda w osobnym procesie domaga się przywrócenia do pracy i zarzuca byłemu pracodawcy dyskryminację; to postępowanie toczy się w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo