Kim jest Christopher Donahue?
Ma 52 lata. To absolwent słynnej West Point. Jest generałem dywizji armii Stanów Zjednoczonych, obecnie służy jako dowódca 82. Dywizji Powietrznodesantowej w Fort Bragg w Karolinie Północnej. W całej swojej karierze Donahue służył na stanowiskach sztabowych i dowódczych zarówno w armii Stanów Zjednoczonych, jak i jednostkach operacji specjalnych.
Brał udział w tajnych operacjach w Europie Wschodniej, na Bliskim Wschodzie, w Azji Południowo-Zachodniej i Afryce.
Był ostatnim żołnierzem amerykańskim, który opuścił Afganistan, zamykając jednocześnie operację Allies Refuge, obejmującą ewakuację i wycofanie wojsk Stanów Zjednoczonych z Afganistanu. Cały świat zobaczył jego zieloną sylwetkę na zdjęciu z 30 sierpnia 2021 r. wykonanym przez wizjer celownika termowizyjnego.
- Wojsko ma prawo przejąć mienie. Ale obecna sytuacja tego nie uzasadnia
- Potężne wsparcie USA. Do Polski przyjedzie dodatkowych 2 tys. żołnierzy z Ameryki
82. dywizja powietrznodesantowa
Donahue jest szefem 82. dywizji powietrznodesantowej. To jedna z najsłynniejszych i najbardziej elitarnych jednostek wojsk USA.
Historia dywizji sięga 1917 r. i od tamtej pory jednostka ta brała udział w niemal każdym konflikcie zbrojnym Ameryki, uczestnicząc w najtrudniejszych misjach. W czasie II wojny światowej jej żołnierze zasłynęli m.in. z "pół-samobójczej" budowy mostu pontonowego przez rzekę Waal w Holandii w ramach operacji "Market Garden" w trakcie próby wyzwolenia Nijmegen. Akcja, upamiętniona m.in. w filmie "O jeden most za daleko", w trakcie której zginęło 48 spadochroniarzy, jest każdego roku honorowana rekonstrukcją historyczną w Forcie Bragg.
Dywizja zwana jest przez Pentagon "gwardią honorową Ameryki" i nosi przydomek "All American", który widnieje na naszywkach żołnierzy.
Gwiazda amerykańskich sił zbrojnych przyleciała właśnie do Polski na mocy decyzji Joe Bidena o zwiększeniu kontyngentu wojsk NATO w Polsce. - Do Polski wraz z setkami spadochroniarzy przybył dowódca 82. Dywizji Powietrznodesantowej gen. dyw. Christopher Donahue. Donahue był ostatnim amerykańskim żołnierzem, który opuścił Afganistan - przypomniał Lucas Tomlinson, korespondent Fox News.
Jednostka od spraw niemożliwych
Jednostka stanowi fundament amerykańskich sił szybkiego reagowania i znana jest z utrzymywania wysokiego poziomu gotowości bojowej, dzięki czemu może dotrzeć na miejsce operacji w ciągu kilkunastu bądź kilkudziesięciu godzin. Mówi się o jej żołnierzach, że "śpią na plecakach", by w każdej chwili móc ruszyć na misję.
- To jest na pewno część tego etosu, który tam się wpaja. Jeśli jesteś w 82., musisz być przygotowany, że teoretycznie możesz być wezwany do wyruszenia gdzieś na drugi koniec świata w każdej chwili. To nie jest miejsce dla tych, którzy chcą spokojnie dotrwać do końca służby - mówi PAP Phil, weteran dywizji i wojny w Afganistanie, a obecnie pracownik jednej z rządowych agencji. - Miałem do czynienia z Polakami i mogę potwierdzić, że to świetni żołnierze - dodaje.
Polacy już z nimi współpracowali
Jak mówił były szef GROM gen. Roman Polko, członkowie jednostki współpracowali z polskimi żołnierzami wielokrotnie, m.in. podczas misji w Kosowie, Afganistanie i Iraku.
- Miałem możliwość współdziałać z nimi i realizować niektóre misje, chociażby w Kosowie w poszukiwaniu handlarzy organami ludzkimi. To są świetni żołnierze, z którymi na pewno naszym żołnierzom z 6. Brygady Powietrznodesantowej, czy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej będzie się świetnie współpracowało - powiedział wojskowy.
- Oni nie patrzą na narodowość sojuszników, tylko na ich kompetencje. Dlatego, gdy wyjeżdżałem na misję prosiłem, byśmy działali w amerykańskim sektorze, bo tam wszytko jest podporządkowane celom misji i nie ma podziałów na "moje-twoje", tylko jak jest konkretne zadanie, to na jego wykonanie idzie cała koncentracja - dodał.
Żołnierze przylecieli do Jasionki
Jak czytamy w "Polityce", wedle polskich norm tzw. rejon wyczekiwania nie może być oddalony dalej niż godzinę drogi od lotniska. Żołnierze wylądowali w Jasionce, a więc będą stacjonować w budynkach centrum konferencyjnego Jasionka (tym samym, w którym m.in. odbywały się rządowe Kongresy 590).
Do tej pory w ciągu dwóch ostatnich dni na lotnisku w Jasionce wylądowało w sumie 8 amerykańskich samolotów. Kolejny transport przewidziany jest jutro.
W minioną środę Pentagon zapowiedział czasowe zwiększenie liczby wojsk USA w Europie w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO w związku z koncentracja rosyjskich wojsk przy granicy Ukrainy. 2 tys. żołnierzy zostanie wysłanych do Polski i Niemiec, z tego 1700 trafi do Polski. Około tysiąca zostanie przebazowanych z Niemiec do Rumunii.
ja
Czytaj także:
- Ofensywa prezydenta Dudy. Będzie uczestnikiem rozmów w formacie Trójkąta Weimarskiego
- Słynna stępka ze Szczecina trafi na złom? Jest stanowisko PŻB i ministerstwa
- Warzecha prognozuje kłopoty dla PiS, na których zyskają inni. "Będzie mocno tracić"
- Kurator Nowak zadała pytanie o wartość życia w pandemii. Krytykowała posunięcie rządu
- Blokada pociągów do Polski. Jest ostateczna decyzja Ukrainy
Komentarze