Michał Kołodziejczak, lider Agrounii w sądzie.
Michał Kołodziejczak, lider Agrounii w sądzie.

Agrounia ma ogromny kłopot. "Podpisy były nieczytelne, może ktoś się pomylił..."

Redakcja Redakcja Agrounia Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak chce wystartować w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jest tylko jeden, poważny problem - jego ruch nie może zarejestrować się jako partia polityczna. Sąd już dwukrotnie zanegował dużą część podpisów pod wymaganym wnioskiem, decyzja została więc wstrzymana.

- Dziś potrzebny jest glos dla ludzi. Wielu nieprzychylnych nam ludzi mówi, że Agrounia to kolejna partia buntu, chwilowa. Tak nie będzie. Nie damy sobie też wmówić, że Agrounia to partia populistyczna. Nie! Budujemy partię, która jest osadzona w wartościach, w ludziach i dziś wiemy, że ludowa socjaldemokratyczna partia jest w Polsce bardzo potrzebna i my będziemy robić wszystko, by tak było - przekonywał w czwartek Michał Kołodziejczak, który ma powody do niepokoju.

Przede wszystkim dlatego, że jego ruch polityczny nie może "przekuć" się w partię. Żeby tak się stało, pod wnioskiem o rejestrację ugrupowania musi znaleźć się 1000 podpisów. Tymczasem warszawski Sąd Okręgowy już dwukrotnie odrzucił wniosek Agrounii, powołując się na błędy formalne i kwestionując ok. 200 podpisów. 

Zobacz: 

- Ku naszemu zdziwieniu wcześniejsze podpisy zostały już 2 razy w większości zanegowane. Dzisiaj trzeci raz składamy listę poparcia, pod rejestracją naszej partii, bo wiemy, że jest ona potrzebna - dodał Kołodziejczak, który dziś zjawił się w gmachu sądu. 

Mecenas Agrounii sugerował, że poprzednio podpisy były składane... omyłkowo lub nieczytelnie, stąd kłopoty z rejestracją. - My na ten moment złożyliśmy już grubo powyżej 1,5 tysiąca takich głosów poparcia. Konkretne osoby z imienia i nazwiska podpisały się pod tym, że wspierają ruch, wspierają założenie partii politycznej. Dwukrotnie uzupełnialiśmy te podpisy, część, powiedzmy, mogła być nieczytelna, może ktoś się pomylił. Natomiast zdziwienie budzi fakt, że ponad blisko połowa podpisów została zakwestionowana - ocenił Tomaszem Gabryleczyk. 

- Będziemy brali udział w wyborach. Dziś mówimy jasno, że traktujemy, to co robimy bardzo poważnie, nasze działania są osadzone, nie tylko w tradycji, ale są one osadzone w ludziach, w różnych regionach Polski - zapowiedział Kołodziejczak. 

Czytaj: 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka