Rosjanie mają jeden cel: zmieść Mariupol z powierzchni ziemi, razem z jego wszystkimi mieszkańcami - powiedział w nocy z soboty na niedzielę mer tego miasta Wadym Bojczenko w rozmowie z agencją Unian.
"To jest po prostu ludobójstwo (...) Nie ma na to innego określenia" - stwierdził Bojczenko.
Mer Mariupola: To jest ludobójstwo
Podkreślił, że wojska agresora bezwzględnie występują przeciwko wszystkim mieszkańcom Mariupola, w tym także etnicznym Rosjanom. Poinformował, że siły ukraińskie stawiają "heroiczny opór" i odpierają rosyjskie ataki.
Zapewnił, że nad Mariupolem nadal powiewa ukraińska flaga. "Nasi żołnierze robią wszystko, by tak pozostało w przyszłości" - dodał. Przyznał jednak, że Rosjanie przejęli kontrolę nad niektórymi częściami Mariupola. "Miasto jest otoczone, pierścień okrążenia zaciska się coraz bardziej" - powiedział Bojczenko.
Mer Mariupola nie chciał rozmawiać o przyszłości miasta lub jego uwolnieniu z zewnątrz, przez odsiecz sił ukraińskich. "Musimy mieć cierpliwość i siłę, czas pokaże" - dodał.
Według władz miejskich w mieście zginęło 2187 cywilów. "Mogę powiedzieć, że w ostatnich godzinach liczba ta znacznie wzrosła" - stwierdził Bojczenko, nie podając jednak dokładnych danych. Do tej pory z 540 tysięcy mieszkańców Mariupola ewakuowano połowę.
Mariupol doszczętnie zniszczony
Bojczenko powiedział, że w pierwsze dni agresji, gdy kursowały jeszcze pociągi i można było wyjechać samochodami, Mariupol opuściło 140 tys. ludzi. Potem, w znacznie trudniejszym warunkach, wyjechało kolejnych 100 tys., a 60 tys. udało się wydostać korytarzami humanitarnymi.
Według mera około 20-30 tys. mieszkańców zostało przemocą wywiezionych do Rosji przez żołnierzy rosyjskich. Jest z nimi kontakt, ale słaby. Poza tym, zdaniem mera, ludzie ci boją się mówić, bo nie wiedzą, co z nimi dalej będzie.
Bojczenko powiedział, że nie wie, czy uda się tych ludzi wywieźć z Rosji na przykład do Polski, bo są im odbierane paszporty.
"Od szóstego dnia wojny staramy się robić wszystko, by funkcjonowała trasa ewakuacyjna. Ale wojska rosyjskie robiły i robią wszystko, by w Mariupolu nie pozostał ani jeden autobus. 150 nowych autobusów przeistoczyli w popiół" – oznajmił Bojczenko.
Mer podkreślił, że na skutek działań okupantów ucierpiało 90 proc. zasobów mieszkalnych w Mariupolu: 2600 budynków, z których 60 proc. zostało trafionych rakietami, z haubic albo z systemów Buratino. 40 proc. spośród nich nie nadaje się do odbudowy.
SW
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Polityka