Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Tak pomagają Ukraińcom. „Dostarczyliśmy namioty i nagrzewnice, by nie zamarzli”

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Na początku inwazji, gdy na granicy były ogromne kolejki, docieraliśmy do przejść granicznych w Medyce, Krościenku. Dostarczyliśmy tam nagrzewnice, namioty, po to, by ludzie ci nie zamarzali. Dziś największym wyzwaniem jest pomoc tym, którzy zdecydowali się pozostać – mówi Salonowi 24 Przemysław Miśkiewicz, działacz antykomunistycznej opozycji w PRL, lider stowarzyszenia Pokolenie.

Ostatnio rozmawialiśmy w pierwszych dniach po inwazji Putina na Ukrainę. Wtedy mówił Pan, że organizujecie pomoc, ale na razie doraźną, a szczegóły będą podane w przyszłości. Jak dziś wygląda Wasze wsparcie dla Ukrainy?

Przemysław Miśkiewicz: Ta pomoc jest udzielana na trzech poziomach. Głównym elementem jest wsparcie dla uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy dotarli na Śląsk. Na początku faktycznie była to pomoc całkiem doraźna, spontaniczna. Jakieś zrobione w domu posiłki, zakupione szybko skoczki, czy słodycze dla dzieci, to dostarczaliśmy na dworzec, gdzie ci uchodźcy docierali. Dziś jest to zorganizowane. Codziennie przygotowywanych jest kilkaset posiłków dla uchodźców, w czym pomaga szkoła gastronomiczna. My organizujemy produkty, uczniowie przygotowują posiłki. Zbieramy na ten cel pieniądze na facebookowym koncie stowarzyszenia Pokolenie. To jeden wymiar pomocy.

Poza tym, byliśmy na granicy, szczególnie istotna w pierwszym okresie. Na początku inwazji, gdy na przejściach tworzyły się ogromne kolejki, dostarczyliśmy nagrzewnice i namioty, po to, by ludzie ci nie zamarzali. Wreszcie trzeci wymiar – to pomoc bieżąca dla samej Ukrainy.

Przeczytaj też:

Rosyjski złodziej bezwstydnie przyznaje się żonie. Ta prosi go o kradzież laptopa

Jak taka bieżąca pomoc dla Ukrainy wygląda?

Działamy na bieżąco. Jest informacja, że potrzeba pieniędzy na szpital w Równem – organizujemy i wysyłamy pieniądze. Potrzeba strzykawek i opatrunków w jakiejś ukraińskiej miejscowości – organizujemy. Zakupiliśmy wspólnie z jedną prywatną firmą ambulans. Nieduża karetka, jeździ w regionie zachodniej Ukrainy, w pobliżu granicy z Polską. Jej zespół pomaga i uchodźcom, i przywiezionym rannym z terenu walk. Nasi wysłannicy jeżdżą też na Ukrainę do Kijowa.

Oczywiście największą barierą dla pomocy są pieniądze. Bo, żeby pomóc tak, jak chcemy, musielibyśmy operować milionami złotych. Mam nadzieję, że te bariery zostaną pokonane. Natomiast wciąż zgłaszają się ludzie zarówno Polacy, jak i Ukraińcy, którzy chcą zaangażować się w pomoc. Angażują się na przykład dziewczyny z Ukrainy, których mężowie są na froncie. Będą organizować Kiermasz Wielkanocny.

 Święta katolickie przypadają 17 kwietnia, a ukraińskie – grekokatolickie i prawosławne tydzień później. Kiermasz będzie przed świętami katolickimi, czy wschodnimi?

Kiermasz będzie przed świętami katolickimi, ale zaraz potem są święta ukraińskie i całkiem możliwe, że zorganizujemy go i na wschodnie święta. Toczą się rozmowy. 

Co jest największym wyzwaniem przy pomocy uchodźcom z Ukrainy?

Na początku było to szukanie miejsc noclegowych, dziś to pomoc rzeczowa, także medyczna, przekazywanie na przykład leków, czy recept. Dziś ogromnym wyzwaniem jest pomoc tym ludziom, którzy zdecydowali się w Polsce zostać. Kluczowe jest, by to wszystko normalizować. Od Muzeum Śląskiego przekazano nam – oczywiście nie na własność, ale do nieodpłatnego użytkowania punktu pomocy – zabytkowy, XIX wieczny budynek przy ulicy Korfantego w Katowicach. Teraz trwa tam malowanie. Na dole będzie umieszczona śląska szafa, gdzie okoliczni mieszkańcy będą mogli zostawić ubrania, a uchodźcy zabrać ubrania dla siebie. Będą też rozdawane towary pierwszej potrzeby.

Założyliśmy pośrednictwo pracy, w którym przekazujemy oferty zarówno od chętnych, jak i chcących zatrudnić innych. Bez wątpienia na dalszym etapie ważna okaże się pomoc rządowa i samorządowa.

Przeczytaj też:

Zełenski udzielił wywiadu rosyjskim mediom: "Nie do końca rozumiem propozycję Polski"

Morawiecki przedstawił plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. Znamy datę


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo