Odejście Jarosława Kaczyńskiego z rządu będzie bardzo znaczącą zmianą, przekonują eksperci. Fot. PAP/Leszek Szymański
Odejście Jarosława Kaczyńskiego z rządu będzie bardzo znaczącą zmianą, przekonują eksperci. Fot. PAP/Leszek Szymański

Rekonstrukcja rządu. Politolog: Zmiany fundamentalne. Ważny minister może być sfrustrowany

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Istotne jest to, kto zostanie wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Wszystko wskazuje na to, że będzie to minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak. A to oznacza, że Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji będzie podlegać Mariuszowi Błaszczakowi. Do tej pory Jarosław Kaczyński starał się o równy balans między tymi politykami. Teraz równowaga ta będzie zaburzona. Może wywołać frustrację u Mariusza Kamińskiego – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz politolog, Instytut Piłsudskiego.

Wiadomo już, że do rekonstrukcji rządu dojdzie, że stanie się to 20-go czerwca, a Jarosław Kaczyński przestanie być wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Na ile istotna to zmiana?

Dr Andrzej Anusz: To bardzo ważna zmiana, z której znaczenia nie każdy zdaje sobie sprawę. Oczywiście prezes Kaczyński już kilka miesięcy temu mówił, że zamierza odejść z rządu. Z uwagi na wojnę w Ukrainie nie wypadało mu ustąpić bezpośrednio po rozpoczęciu inwazji. Byłoby to fatalnie odebrane. Teraz może już to zrobić. I pierwszym powodem jest przygotowanie partii do wyborów, zreorganizowanie jej. Teraz PiS składa się ze stu okręgów, chodzi o to by je odpowiednio skonfigurować. Są tu jednak dwa kolejne elementy. Po pierwsze, prezes Jarosław Kaczyński pełnił rolę mediatora w konflikcie między premierem Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Ziobrą i jego otoczeniem. Teraz tego mediatora zabraknie.

Przeczytaj też:

Gronkiewicz-Waltz z Honorowym Obywatelstwem Warszawy. Ostry komentarz Śpiewaka

Jednak z PiS idą sygnały, że konflikt nie został wprawdzie zażegnany, ale przynajmniej opanowany.

Oczywiście, że prezes zdecydował się odejść z rządu także dlatego, że w jakimś sensie ten konflikt udało się Jarosławowi Kaczyńskiemu opanować. Ale nie znaczy to, że środowisko Solidarnej Polski zrezygnowało ze swoich ambicji. W tym kontekście odejście Jarosława Kaczyńskiego z rządu nie jest dla Mateusza Morawieckiego dobrą wiadomością. Ale nie tylko premier może być niezadowolony.

To znaczy?

Istotne jest to, kto zostanie wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Wszystko wskazuje na to, że będzie to minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak. A to oznacza, że Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji będzie podlegać Mariuszowi Błaszczakowi. Do tej pory Jarosław Kaczyński starał się o równy balans między tymi politykami. Obaj byli wiceprezesami PiS. Obaj kierowali ważnymi resortami siłowymi. Teraz równowaga ta będzie zaburzona. Może wywołać frustrację u Mariusza Kamińskiego. Nie wiadomo, jak szef MSWiA zareaguje.

Wyborów w tym roku prawie na pewno nie będzie. Wciąż jednak jest otwarte pytanie, czy odbędą się one w konstytucyjnym terminie, jesienią przyszłego roku, czy może jednak wiosną?

Wszystko zmierza w kierunku konstytucyjnego terminu wyborów. Najprawdopodobniej natomiast nie będzie o czasie wyborów samorządowych, które zostaną przesunięte na wiosnę 2024 roku.

Jednak przesuwanie wyborów samorządowych wygląda trochę problematycznie od strony prawnej. Wg ustawowego terminu głosowanie do samorządu i Sejmu miałoby się odbyć w tym samym czasie. A jeśli już coś zmieniać to bardziej logiczne wydaje się skrócenie kadencji samorządu, która i tak byłaby pół roku dłuższa niż kadencje poprzednie?

To prawda, jednak raczej PiS pójdzie na to przesunięcie wyborów samorządowych na termin późniejszy. Z dwóch powodów. Po pierwsze – przyśpieszone wybory samorządowe nie wchodzą w grę, bo PiS może je przegrać. A porażka w nich mogłaby mieć potem wpływ na wybory parlamentarne. Z kolei zrobienie wyborów samorządowych w tym samym czasie co parlamentarnych nie jest w interesie największych partii politycznych. Musiałyby one wystawić znacznie więcej kandydatów. Przy czym ci, co nie wejdą do Sejmu na kilka lat znajdują się poza grą. Tymczasem jeśli wybory będą w innym terminie, kandydaci, którzy nie wejdą do Sejmu po upływie pół roku mogą kandydować do samorządu.

Przeczytaj też:

Jan Śpiewak ostro: To byłoby naplucie w twarz ofiarom afery reprywatyzacyjnej

„Słowa o dupiarzu mogą być odebrane jako seksizm. Trzaskowski ma problem”

Merkel nie ma sobie nic do zarzucenia ws. Ukrainy. "Nie obwiniam się"

Nieoficjalnie: jest następca Kaczyńskiego w rządzie. Obejmie ważną funkcję


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka