Policja wciąż szuka Jacka Jaworka Fot. Pixabay
Policja wciąż szuka Jacka Jaworka Fot. Pixabay

Handlarz bronią od respiratorów sfingował śmierć, a zabójca Jaworek nie żyje?

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
Moim zdaniem Jaworek, jako osoba impulsywna najpierw dokonał zbrodni, potem popełnił samobójstwo. I być może dopiero przypadkiem, za jakiś czas zostaną odnalezione jakieś fragmenty ciała i wtedy uda się ustalić, że to pan Jaworek. A może nie zostanie odnaleziony nigdy – mówi Salonowi 24 nadkomisarz Dariusz Loranty, szef ekspertów bezpieczeństwa Instytut Badań i Analiz Strategicznych (IBIAS), Central European Institute of Reaserch and Strategic Analysis (CIRSA).

Handlarz bronią podejrzany o „przekręt respiratorowy” Andrzej I., podejrzany o zabicie brata i jego rodziny Jacek Jaworek. Sprawy te łączy fakt, że sprawcy uciekli i policja ma problem z ich złapaniem. Z czego problem ten wynika?

Nadkom. Dariusz Loranty: Tu trzeba rozdzielić podstawowe dwie rzeczy, które często są mylone w społeczeństwie. Czym innym jest poszukiwanie sprawcy przestępstwa, osoby podejrzanej, która się ukrywa, czym innym osoby, która na przykład uciekła z więzienia, bądź też zaplanowała swoją ucieczkę.

Jacek Jaworek w Częstochowie zabił własnego brata i jego rodzinę. Następnie się ukrył. Jaka jest szansa, ze policji uda się go odnaleźć?

Sprawa Jacka Jaworka jest klasycznym przykładem osoby, która raczej nie planowała przestępstwa i ucieczki. Jaworek według ustaleń policji jest osobą impulsywną. Dokonał zbrodni, zabójstwa brata i jego rodziny. Dalej nie wiemy, czy uciekł, czy się ukrył. Mam swoją teorię na ten temat. Moim zdaniem Jaworek, jako osoba impulsywna najpierw dokonał zbrodni, potem popełnił samobójstwo. I być może dopiero przypadkiem, za jakiś czas zostaną odnalezione jakieś fragmenty ciała i wtedy uda się ustalić, że to pan Jaworek. A może nie zostanie odnaleziony nigdy. Zupełnie inaczej jest, gdy przestępca planuje zbrodnię i ucieczkę. Tak było przed laty w Anglii, gdzie doszło do napadu na pociąg. Sprawca uciekł do Brazylii. Dokładnie to zaplanował. Poprzez fakt, że nie działał jakoś specjalnie skrycie został namierzony. Ale Brazylia go nie wydała.

W ostatnim czasie głośno jest też o sprawie handlarza bronią Andrzeja I., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z aferą respiratorową. Pojawiły się informacje, że człowiek ten nie żyje. Ale też sugestie, że mógł sfingować własną śmierć. To możliwe?

Tak, i to jest ten drugi przypadek, zupełnie różny od sprawy Jaworka. Ów handlarz bronią zapewne wcześniej planował przestępstwo, ucieczkę. Nawet jeśli nie od początku, to w pewnym momencie postanowił to zrobić. Nie wiemy tego na pewno, ale bez wątpienia nie można wykluczyć sytuacji, że postanowił sfingować własną śmierć. Oficjalnie nie żyje. W rzeczywistości gdzieś zaplanował sobie dalsze życie. Jeśli to prawda, odnalezienie go będzie niezwykle trudne. A on sam ujawni się zapewne rodzinie, ale stanie się to za jakiś czas.

Jak to jest, że w sytuacji, w której policja może mieć pełną kontrolę nad obywatelem, do ucieczek dochodzi, a odnajdywanie poszukiwanych przestępców nierzadko kończy się fiaskiem?

Wbrew powszechnemu mniemaniu ta kontrola policji nad obywatelem wcale nie jest tak ogromna. Zdecydowanie więcej wiedzy na temat zwykłego obywatela gromadzą instytucje takie jak urzędy skarbowe. Policja dostępu do takich danych nie ma. Co więcej, gdy dochodzi np. do ucieczki osoby podejrzanej o przestępstwo, podczas rozprawy sądowej, to wtedy najczęściej dochodzi do ucieczek. Policja, ścigając taką osobę musi stosować się do wielu ograniczeń. Wynikają one choćby z faktu, że osoba podejrzana wciąż według prawa jest osobą niewinną.

PRZECZYTAJ TEŻ:

Kaczyński rozwiał wątpliwości. Premier Morawiecki nie do ruszenia

Tokarczuk nie chce, by jej książki trafiały pod strzechy. "Piszę nie dla idiotów"


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo