Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin. Fot. Kreml
Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin. Fot. Kreml

Nowa narracja Rosji ws. wojny na Ukrainie. Miedwiediew podał przyczynę inwazji

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 71
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie dla francuskiej telewizji stwierdził, że armia Władimira Putina chroni świat przed wybuchem III wojny światowej. Bezpośrednią przyczyną inwazji na Ukrainę była natomiast potrzeba ochrony Krymu, który - zdaniem polityka - padłby ofiarą ataku ze strony Kijowa. Wypowiedzi Miedwiediewa są szeroko komentowane w rosyjskich telewizjach.

- Musimy zrobić wszystko, by nie było III wojny światowej. Reakcja Rosji będzie zgodna z wielkością gróźb wysuwanych wobec kraju. Teraz operacja specjalna ma charakter defensywny, ochronny - zadeklarował Miedwiediew w rozmowie z francuskim kanałem LCI. 

Zobacz: 

Kolejny Polak zdradził kraj i uciekł na Białoruś. Poszedł w ślady Czeczki

Niezwykły gest ukraińskiego seniora. Cały swój majątek przekazał armii na walkę z Rosją

Dziennikarz TVP INFO z zakazem wstępu na Campus. Trzaskowski i Nitras wyjaśniają, dlaczego

III wojna światowa? Według Miedwiediewa jest możliwa

- Przyczyna jest prosta. Jeśli Ukraina weszłaby do NATO, a potem jeden z oszalałych przywódców Ukrainy rozpocząłby operację wojskową na terytorium Rosji, np. na Krymie, oznaczałoby to rozpoczęcie trzeciej wojny światowej - powiedział wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. - Apokalipsa na świecie jeszcze się nie zaczęła, ale przynajmniej zabrzmiał pierwszy anioł. Musimy zrobić wszystko, aby trzecia wojna światowa się nie wydarzyła, a polityka naszego kraju jest skierowana właśnie na to - powtarzał Miedwiediew, odwołując się do Pisma Świętego. 

Kolejne zakupy z Korei dla polskiej armii. Błaszczak wyjawił plany MON

- Rezygnacja z udziału w sojuszu północnoatlantyckim jest teraz niezbędna, ale jest już niewystarczająca, aby ustanowić pokój. (...) Będziemy prowadzić kampanię aż do skutku - zapewnił współpracownik Władimira Putina. Jego zdaniem, na razie wyrzutnie HIMARS nie stanowią większego zagrożenia dla Federacji Rosyjskiej. - Ale to się może zmienić, bo gdy tego rodzaju pocisk leci na odległość 70 km, to... to jedno. Ale gdy jest to 300-400 km, to oznaczałoby zagrożenie bezpośrednio dla terytorium Federacji Rosyjskiej - podkreślił Miedwiediew. 

Rosyjski polityk nie szczędził też słów krytyki pod adresem Wołodymyra Zełenskiego. Zgodnie z dezinformacją, prowadzoną przez Kreml, oskarżył prezydenta Ukrainy o niesamodzielność i oddanie kraju de facto pod kuratelę Stanów Zjednoczonych. - To człowiek, który doszedł do swojego stanowiska, nie mając ani dnia państwowego doświadczenia, a zasłynął tylko z udziału w serialu o prezydencie. To człowiek, który odmówił prowadzenia normalnych, pełnoprawnych negocjacji z naszym krajem i polegał tylko na poparciu krajów zachodnich i Stanów Zjednoczonych Ameryki - stwierdził Miedwiediew. 

Posłuchaj fragmentu wywiadu z Miedwiediewem:


Nowy powód inwazji

Przypomnijmy, że oficjalnym powodem rozpoczęcia "operacji specjalnej", czyli pełnoskalowej agresji na Ukrainie, była chęć ochrony ludności rosyjskojęzycznej w Donbasie. Kreml w taki sposób odpowiedział na rzekome ludobójstwo, dokonywane przez ukraińskie siły zbrojne w latach 2014-2022. W retoryce rosyjskich władz ciągle wyzywa się obrońców okupowanego kraju mianem "neonazistów". Miedwiediew we francuskich mediach podał nowy pretekst - obronę terytorium Krymu przed spodziewaną reakcją Kijowa. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka